Świece w intencji zakładnika
- 22 września, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
W kościele św. Marii w Liverpoolu, rodzinnym mieście porwanego niedawno przez irackich terrorystów Kennetha Bigley’a (na zdjęciu), zapłonęły setki świec. Anglikański duchowny ks. Trevor Latham otworzył podwoje świątyni po tym, jak we wtorek zobaczył w telewizji trzech wziętych do niewoli zakładników. — Ludzie przychodzili do kościoła by wspierać się wzajemnie i wspierać rodzinę porwanego — mówi wielebny Latam. — Przyszło bardzo wiele osób. W taki dzień ludzie nie mogą pukać do drzwi — dodaje. […]
W kościele św. Marii w Liverpoolu, rodzinnym mieście porwanego niedawno przez irackich terrorystów Kennetha Bigley’a (na zdjęciu), zapłonęły setki świec. Anglikański duchowny ks. Trevor Latham otworzył podwoje świątyni po tym, jak we wtorek zobaczył w telewizji trzech wziętych do niewoli zakładników.
- Ludzie przychodzili do kościoła by wspierać się wzajemnie i wspierać rodzinę porwanego — mówi wielebny Latam. — Przyszło bardzo wiele osób. W taki dzień ludzie nie mogą pukać do drzwi — dodaje.
Kenneth Bigley został porwany wraz z dwoma Amerykanami — Jackiem Hensley’em i Eugenem Armstrongiem. Obydwaj zostali w bestialski sposób zamordowani.