Święta religijne w Galicji — na drodze do profanum
- 20 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 4 minuty
Autonomiczna Galicja — w północnej części Królestwa Hiszpanii, sama ma prawie tyle miejscowości, co cała reszta państwa. To powoduje, że mamy do czynienia ze społeczeństwem niesamowicie zatomizowanym, a co za tym idzie bardzo prowincjonalnym. Prowincjonalność dała jednak Galicji szansę na wytworzenie ogromnej ilości zwyczajów oraz świąt niepowtarzalnych nawet w miejscowościach oddalonych o kilka kilometrów od siebie. Odmienność obyczajów miała, i czasem nawet do dzisiaj, ma wpływ na identyfikację z daną społecznością. Centrum małych społeczności stała się […]
Autonomiczna Galicja — w północnej części Królestwa Hiszpanii, sama ma prawie tyle miejscowości, co cała reszta państwa. To powoduje, że mamy do czynienia ze społeczeństwem niesamowicie zatomizowanym, a co za tym idzie bardzo prowincjonalnym. Prowincjonalność dała jednak Galicji szansę na wytworzenie ogromnej ilości zwyczajów oraz świąt niepowtarzalnych nawet w miejscowościach oddalonych o kilka kilometrów od siebie.
Odmienność obyczajów miała, i czasem nawet do dzisiaj, ma wpływ na identyfikację z daną społecznością. Centrum małych społeczności stała się w sposób naturalny parafia. Parafianie o wspólnych zwyczajach, zorganizowani wokół jednej parafii tworzą “mikronaród”, związek z którym czują nawet ludzie niewierzący. Dlatego też parafie stały się najmniejszą jednostką administracyjną podziału kraju a nawet czasem gdy Galicyjczyk pyta o pochodzenie, pyta o to, kto jest z jakiej parafii.
Każda z parafii chcąc być niepowtarzalna kreowała swoje święta i swoje zwyczaje. Część świąt obchodzona jest w wielu parafiach, część w niektórych, nikła ich część jest charakterystyczna dla jakiejś pojedynczej mikrospołeczności. To, że święto jest obchodzone na poziomie parafii, wcale nie musi ono mieć chrześcijańskie pochodzenie a czasem nawet taki zamysł.
Pośród świąt największą grupę, bo aż 60%, stanowią pielgrzymki. Są odbywane między majem a wrześniem, przy czym sami Galicyjczycy nie pielgrzymują tak często do Santiago de Compostela, jak do innych lokalnie znanych miejsc np. do San Campio. Pielgrzymki są odbywane do centrum objawień oraz do miejsc gdzie umarli lub działali różni święci. Właśnie figury Marii oraz świętych, a nie Chrystusa, są często używane podczas procesji. Istnieją oddzielne miejsca pielgrzymkowe dla najróżniejszych celów, np. dla żołnierzy, matek lub narzeczonych żołnierzy w celu wyproszenia spokoju w wojsku.
Kościół Rzymskokatolicki pragnie zastąpić lokalne kulty, kultami powszechnymi, jednak jakiekolwiek zmiany spotykają się z oporem. Opór przeciw zmianom nie jest jednak powszechny, gdy zmiany wychodzą ze strony parafian, czy części parafii. Wiele świąt obchodzonych w konkretnych dniach zmienia patrona ale nie datę. Z pewnością część z nich ma swe źródła w starych wierzeniach, być może jeszcze sprzed chrześcijaństwa. Za przykład może służyć święto na cześć Nossa Senora do Corpino (Naszej Pani z Corpino) — wcześniej odbywano pielgrzymki do pustelni, w której mieszkał jeden z męczenników, po czym ogłoszono w nim objawienie maryjne i zmieniono warstwę zewnętrzną, pozostając przy dacie i miejscu obchodów. Dla ścisłości — Nosa Senora do Corpino ma być odpowiedzialna za uleczenie osób cierpiących na schorzenia psychiatryczne nie mogących otrzymać innego wsparcia.
Podobnie ma się sprawa patrona marynarzy. Początkowo — do XIII w. miał nim być św. Dominik, jako że znaleziono jego zwłoki niezmienione, później obrano sobie św. Piotra, ponieważ był rybakiem. Do XVIII w. marynarzom przyświecać miało Corpo Santo (Święte Ciało) aż patronką obrano Virxe do Carme (Dziewica z Carme) — bardzo obecnie popularną na terenach Galicji. Wszystkie takie zmiany są między innymi dowodem na próbę identyfikacji tej grupy zawodowej poprzez jednego wspólnego patrona. Z tego powodu obchodzenie świąt związanych z Virxe do Carme wzmacnia poczucie wspólnoty marynarzy.
Część świąt, podobnie jak w innych krajach związana jest z porami roku. Boże Narodzenia, związane z rzymskim odrodzeniem Słońca w sensie daty, jest podobnie świętowane, jak w innych krajach. Jedyną różnica może być to, że kolędownicy po otrzymaniu prezentów śpiewają śpiew pochwały lub krytyki zależnie od obfitości gratyfikacji.
W przypadku Entroido (karnawał) oraz Cuaresma (Wielki Post) przeciwieństwo jest dużo łatwiej dostrzegane niż np. w Polsce. Czas karnawału do niedawna był czasem szaleństw. Świętowanie było tak huczne, że często zacierano granice pomiędzy sacrum i profanum. Przebierano się za księży, a przebierańców publicznie znieważano, obśmiewano, co było jednym z powodów dlaczego Kościół niechętnie odnosił się do karnawału. Nadchodzący wielki Post był oczywiście jeszcze bardziej surowy, by przeciwstawić go szaleństwom poprzedzającego okresu.
W obecnych czasach, gdy do Kościoła należy coraz mniej osób a życie laicyzuje się, święta, które jeszcze niedawno były religijne, zmieniają kolejny raz patrona. Tyle tylko, że tym patronem staje się jakiś przymiot lub nawet produkt spożywczy. I tak obchodzi się święto piwa, święto szynki… w dni, które jeszcze kilkanaście lat temu były zarezerwowane dla świętych. Podobnie dzieje się z koncertami muzycznymi — o ile jest to folk lub folk połączony z rockiem stają się one łatwym i akceptowanym połączeniem pomiędzy tym, co religijne a tym co już czysto świeckie.
Tekst oparty o wykład prof. Xosé Manuela Gonzáleza Reboredo pt.“Święta i pielgrzymki w Galicji“i wygłoszony dla uczestników letniego kursu języka galicyjskiego i kultury galicyjskiej 7 lipca 2004 r. w Santiago de Compostela.