Tragedia w Andach
- 6 czerwca, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Metodystyczny pastor z Los Angeles w Chile, Nelson Rivera, stwierdził że pośród 34 zamarzniętych na śmierć podczas górskich manewrów w Andach żołnierzy, 12 należało do jego wspólnoty. Ciała tragicznie zmarłych żołnierzy zostały w ubiegłym tygodniu przekazane rodzinom.Ubrani na czarno trzej asystenci pastora Rivery są częstymi gośćmi położonych w Los Angeles koszarów wojskowych, gdzie prowadzili wraz z pastorem różne spotkania duszpasterskie. Ostatnio jednak zamiast skupić się na ewangelizacji […]
Metodystyczny pastor z Los Angeles w Chile, Nelson Rivera, stwierdził że pośród 34 zamarzniętych na śmierć podczas górskich manewrów w Andach żołnierzy, 12 należało do jego wspólnoty. Ciała tragicznie zmarłych żołnierzy zostały w ubiegłym tygodniu przekazane rodzinom.
Ubrani na czarno trzej asystenci pastora Rivery są częstymi gośćmi położonych w Los Angeles koszarów wojskowych, gdzie prowadzili wraz z pastorem różne spotkania duszpasterskie. Ostatnio jednak zamiast skupić się na ewangelizacji prawie codziennie uczestniczyli w bolesnych uroczystościach żałobnych, dobrze sobie znanych z wcześniejszych spotkań żołnierzy.
„Dzięki uprzejmości Kościoła rzymskokatolickiego mogliśmy czuwać przy zmarłych, w kaplicach które udostępnili nam katolicy, ponieważ nie ma w wojsku protestanckiego kościoła, chociaż istnieją w nim grupy protestanckie i to dość liczne” ‑powiedział pastor Rivera, przewodniczący rady pastorów Metodystycznego Kościoła Chile.