Wielebny/a Drew Phoenix
- 23 września, 2007
- przeczytasz w 2 minuty
W ubiegłym roku pastor Ann Gordon (zdj.) ze Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego USA ogłosiła swoim parafianom, iż uważa się za mężczyznę oraz że czeka na operację zmiany płci. Sprawę nagłośniła m.in. amerykańska agencja informacyjna Monday Morning Insight. Od tamtej chwili kobieta przeszła kilka poważnych zabiegów, mających na celu zmianę płci. Konferencja Kościoła metodystycznego nie jest jednak pewna, czy transseksualistce należy pozwolić na nauczanie. Decyzja wielebnej o zmianie płci wywołuje kontrowersje […]
W ubiegłym roku pastor Ann Gordon (zdj.) ze Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego USA ogłosiła swoim parafianom, iż uważa się za mężczyznę oraz że czeka na operację zmiany płci. Sprawę nagłośniła m.in. amerykańska agencja informacyjna Monday Morning Insight. Od tamtej chwili kobieta przeszła kilka poważnych zabiegów, mających na celu zmianę płci. Konferencja Kościoła metodystycznego nie jest jednak pewna, czy transseksualistce należy pozwolić na nauczanie.
Decyzja wielebnej o zmianie płci wywołuje kontrowersje nie tylko w środowisku tzw. konserwatystów, lecz także wśród osób słynących z bardzo otwartej postawy. — Bóg nie popełnia błędów — stwierdził na łamach Associated Press, Kevin M. Baker, duchowny Kościoła metodystycznego.
Zdaniem pastora płeć jest czymś “zadanym człowiekowi” przez Stwórcę – nie podlega zmianie. Jeżeli dana osoba urodziła się mężczyzną lub kobietą, to chcąc żyć w zgodzie z prawdą nie może poddawać się operacji zmiany płci. Drew Phoenix – bo tak nazywa się teraz b. pastorka — nie powinien nauczać w zgromadzeniu chrześcijańskim, skoro badania endokrynologiczne udowodniły ponad wszelką wątpliwość, iż posiada on chromosomy XX, a zatem genetycznie jest stuprocentową kobietą.
- Może to jest mój wkład w życie Kościoła. Być może powód, dla którego zostałem pastorem to był właśnie ten moment — zastanawia się Phoenix. Doświadczenie zmiany płci jest dla niego dowodem Bożej łaski, o której chce publicznie zaświadczyć. Duchowny odnajduje w fakcie odkrycia swej nowej tożsamości dar Boży. Uważa okres bycia kobietą za taki element swojego życia, który musiał uporządkować zgodnie z wolą Boga, aby stać się mężczyzną.