Wyznawcy voodoo porwali córki misjonarzy
- 20 maja, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Nieznany jest los dwóch dziewczynek, córek małżeństwa chrześcijańskich misjonarzy w Beninie, które zostały przed kilkoma dniami porwane przez wyznawców religii voodoo. Wiele osób twierdzi, że dziewczynki z pewnością zostały złożone w krawej ofierze „bogowi voodoo”. Dzieci zostały uprowadzone w nocy, kiedy miejscowy przywódca voodoo i jego wyznawcy zaatakowali misjonarzy i innych chrześcijan, niszcząc ich kościół, domy, a ich samych ciężko raniąc. W ubiegłym roku misjonarz Jeremie […]
Nieznany jest los dwóch dziewczynek, córek małżeństwa chrześcijańskich misjonarzy w Beninie, które zostały przed kilkoma dniami porwane przez wyznawców religii voodoo. Wiele osób twierdzi, że dziewczynki z pewnością zostały złożone w krawej ofierze „bogowi voodoo”. Dzieci zostały uprowadzone w nocy, kiedy miejscowy przywódca voodoo i jego wyznawcy zaatakowali misjonarzy i innych chrześcijan, niszcząc ich kościół, domy, a ich samych ciężko raniąc.
W ubiegłym roku misjonarz Jeremie i jego żona Augustine ewangelizowali plemię Fon. Udało im się zebrać około 25 osób, w większości dawnych wyznawców voodoo i założyć z nimi mały zbór. W nocy wyznawcy religii voodoo uwięzili misjonarzy nakazując im wyrzec się ich wiary i opuszczenie terenów plemienia Fon. Sterroryzowani chrześcijanie odmówili.
Małżonka pastora zdołała uciec i powiadomić policję. Kiedy policjanci przybyli na miejsce zdarzeń, dzieci już nie było.