Społeczeństwo

Chrzest w wannie, czyli misjonarz w Maroku


Naj­gor­szym okre­sem dla chrze­ści­jan jest rama­dan. Sąsie­dzi patrzą na cie­bie, jak się patrzy na jakie­goś “rzad­kie­go zwie­rza­ka” — twier­dzi Gil­ber­to Orel­la­na, ewan­ge­li­kal­ny misjo­narz w Maro­ku, pocho­dzą­cy z Sal­wa­do­ru. Misjo­narz został “zde­ma­sko­wa­ny” po latach poby­tu w Maro­ku. Pra­co­wał jako pro­fe­sor muzy­ki w kon­ser­wa­to­rium w Tetúan. Nikt nie wie­dział, że jest rów­nież pasto­rem i misjo­na­rzem. Ewan­ge­lię gło­sił dys­kret­nie innym nauczy­cie­lom i swo­im uczniom.Oprócz małej, oko­ło 3,5 tysięcz­nej spo­łecz­no­ści żydow­skiej, teo­re­tycz­nie […]


Naj­gor­szym okre­sem dla chrze­ści­jan jest rama­dan. Sąsie­dzi patrzą na cie­bie, jak się patrzy na jakie­goś “rzad­kie­go zwie­rza­ka” — twier­dzi Gil­ber­to Orel­la­na, ewan­ge­li­kal­ny misjo­narz w Maro­ku, pocho­dzą­cy z Sal­wa­do­ru. Misjo­narz został “zde­ma­sko­wa­ny” po latach poby­tu w Maro­ku. Pra­co­wał jako pro­fe­sor muzy­ki w kon­ser­wa­to­rium w Tetúan. Nikt nie wie­dział, że jest rów­nież pasto­rem i misjo­na­rzem. Ewan­ge­lię gło­sił dys­kret­nie innym nauczy­cie­lom i swo­im uczniom.

Oprócz małej, oko­ło 3,5 tysięcz­nej spo­łecz­no­ści żydow­skiej, teo­re­tycz­nie wszy­scy oby­wa­te­le Maro­ko są muzuł­ma­na­mi. Kodeks kar­ny uzna­je wol­ność wyzna­nia, ale w prak­ty­ce zawie­ra rów­nież arty­kuł 220, któ­ry gro­zi wię­zie­niem od pół roku do 3 lat każ­de­mu, kto sta­rał­by się nawró­cić muzuł­ma­ni­na.


Pastor Orel­la­na od 1995 r. miesz­ka ze swo­ją rodzi­ną w Mala­dze. Wspo­mi­na, że nie­któ­rzy z jego uczniów bali się nawet dotknąć Biblii. Inni prze­sta­wa­li się do nie­go odzy­wać, kie­dy im mówił, że jest chrze­ści­ja­ni­nem. Byli jed­nak i tacy, któ­rzy zain­te­re­so­wa­li się wia­rą pasto­ra i pięć osób nawet przy­ję­ło chrzest w wan­nie jego domu.


Gdy dzia­łal­ność pasto­ra wyszła na jaw został ska­za­ny na rok wię­zie­nia, w któ­rym trzy tygo­dnie sie­dział w celi z 16 han­dla­rza­mi nar­ko­ty­ków. Sta­ło się tak dzię­ki mię­dzy­na­ro­do­wej pre­sji na rząd Maroka.Po zwol­nie­niu­zo­stał wygna­ny z Maro­ko do Ceu­ty. Nawró­ce­ni przez nie­go Maro­kań­czy­cy zosta­li ska­za­ni na 8 mie­się­cy wię­zie­nia, ale sąd ape­la­cyj­ny uchy­lił wyrok. Wcze­śniej musie­li jed­nak wyrzec sie chrze­ści­jań­stwa. Dwóch z nich zosta­ło wcze­śniej pobi­tych przez miej­sco­wych poli­cjan­tów.


Pastor Orel­la­na opo­wia­da rów­nież o innych przy­pad­kach Maro­kań­czy­ków, dzi­siaj ewan­ge­li­kal­nych chrze­ści­ja­nach, któ­rzy ukry­wa­ją się ze swo­ją wia­rą. Jed­ni zosta­li nawró­ce­ni przez swo­ich roda­ków, inni poprzez trans­mi­to­wa­ny z Liba­nu chrze­ści­jań­ski pro­gram tele­wi­zyj­ny w języ­ku arab­skim SAT 7.


Do ofi­cjal­nych wspól­not rzym­sko­ka­to­lic­kich i pro­te­stanc­kich w Maro­ku mogą nale­żeć jedy­nie obco­kra­jow­cy. Nawró­ce­ni na chrze­ści­jań­stwo Maro­kań­czy­cy muszą się ukry­wać ze swo­ją wia­rą, cho­ciaż wie­lu z nich jest zna­nych jest poli­cji i co jakiś czas wzy­wa­ni są na komi­sa­riat, gdzie zazwy­czaj prze­pro­wa­dza się z nimi roz­mo­wę. Poli­cja w więk­szych mia­stach nie uży­wa już prze­mo­cy tak, jak to było w za kró­la Hasa­na II. Doznę­ca­nia się nad­chrze­ści­ja­na­mi docho­dzi raczej na poste­run­kach w małych miej­sco­wo­ściach.


Rado­uan Ben­che­kro­un, pre­zy­dent Rady Muł­łów z Casa­blan­ki uwa­ża, że “ewan­ge­li­kal­ni chrze­ści­ja­nie­oszu­ku­ją ludzi, przy­cią­ga­ją ich pie­niędz­mi i pomo­cą spo­łecz­ną”. Doda­je rów­nież, że “gło­szą kłam­stwa na temat isla­mu i muzuł­ma­nów”, a prze­cież “wypar­cie się swo­jej reli­gii jest naj­cięż­szym grze­chem, jaki może popeł­nić muzuł­ma­nin.”


Dla kobiet bycie chrze­ści­jan­ka­mi zna­czy czuć się bar­dziej wol­ny­mi, rów­niej­szy­mi męż­czy­znom, twier­dzi inny maro­kań­ski pastor, Abdel­hak, któ­ry utwo­rzył ze swo­imi wier­ny­mi klub „fana­ty­ków infor­ma­ty­ki”, aby pod tą przy­kryw­ką móc gro­ma­dzić się na chrze­ści­jań­ską modli­twę.


W dniach chrze­ści­jań­skich świąt wier­ni gro­ma­dzą się w pry­wat­nych domach, zazwy­czaj w domach pasto­rów. Gro­ma­dzą się naj­wy­żej w gru­pach od 15 do 20 osób, ponie­waż więk­sze gru­py mogły­by zwró­cić czy­jąś uwa­gę. Ist­nie­je rów­nież tro­chę chrze­ści­jan ręko­dziel­ni­ków, któ­rzy pra­cu­jąc w nie­dzie­le, zbie­ra­ją się na modli­twy i na nabo­żeń­stwa w piąt­ki, w dniu świą­tecz­nym isla­mu.


Chrze­ści­ja­nie z Maro­ka, któ­rzy sta­li się chrze­ści­ja­na­mi, raczej uni­ka­ją ofi­cjal­nych, zło­żo­nych z zagra­nicz­nych wier­nych wspól­not, ponie­waż pra­gną zało­że­nia Kościo­łów praw­dzi­wie maro­kań­skich: arab­skich lub ber­ber­skich, a zara­zem nie chcą wysta­wiać na zagro­że­nie sto­ją­cych na ich cze­le pasto­rów i księ­ży, ponie­waż ci mogli­by zostać oskar­że­ni przez wła­dze o sia­nie pro­ze­li­ty­zmu wśród maro­kań­skich muzuł­ma­nów. Nie­któ­rzy jed­nak nie wytrzy­mu­ją i w Boże Naro­dze­nie idą na nabo­żeń­stwo do któ­re­goś z budyn­ków jakie­goś z ofi­cjal­nych Kościo­łów.


Oprócz nie­licz­nych pasto­rów uzna­nych przez wła­dze Maro­ka, w kra­ju prze­by­wa­ją rów­nież misjo­na­rze, któ­rzy, jak Gil­ber­to Orel­la­na, ofi­cjal­nie pra­cu­ją w innym zawo­dzie. Więk­szość z nich to Ame­ry­ka­nie, któ­rzy mogą liczyć na popar­cie rzą­du Busha i ame­ry­kań­skiej amba­sa­dy w Raba­cie. Ilu ich jest? Przy­pusz­cza się, że oko­ło 500. Czę­sto są to absol­wen­ci trzech ewan­ge­li­kal­nych uni­wer­sy­te­tów z USA. Licz­ba ta nie­po­koi wła­dze kra­ju, tak że w maju ubie­głe­go roku mini­sterds. reli­gii, Ahmed Tao­ufik, zaalar­mo­wał par­la­men­to “inwa­zji Kościo­łów ewan­ge­licz­nych”.


W orga­nie umiar­ko­wa­nych muzuł­ma­nów, w “At Taj­did”, doma­ga­no się wręcz pod­ję­cia przez rząd kon­kret­nych środ­ków, aby maro­kań­skie­mu ludo­wi “zagwa­ran­to­wać bez­pie­czeń­stwo ducho­we”. Poprzed­nik Tao­ufi­ka zwró­cił się do muł­łów, aby ciwe­zwa­li lud­ność do czuj­no­ści.


Nale­żą­cy do nacjo­na­li­stycz­nej par­tii Isti­qlal poseł Abdel­ha­mid Aouad twier­dzi, że na chrze­ści­jań­stwo zosta­ło nawró­co­nych oko­ło 40 tysię­cy Maro­kań­czy­ków, przy czym ostrzegł, że w rze­czy­wi­sto­ści ewan­ge­licz­ni misjo­na­rze pra­gną w 15 lat nawró­cić na chrze­ści­jań­stwo 10% lud­no­ści kra­ju. Tym­cza­sem pre­zy­dent Ewan­ge­licz­ne­go Kościo­ła Maro­ka (uzna­ne­go przez rząd), Fran­cuz Jean-Luc Blanc, twier­dzi, że praw­dzi­wa licz­ba nawró­co­nych na chrze­ści­jań­stwo Maro­kij­czy­ków wyno­si naj­wy­żej od 800 do 1000 osób, z cze­go oko­ło 200 to rzym­scy kato­li­cy. Przy­zna­je jed­nak, że praw­dą jest, iż ich licz­ba rośnie. Nie­któ­rzy pasto­rzy mówią o 3.500 chrze­ści­jan ewan­ge­licz­nych i o oko­ło 500 wier­nych kato­lic­kich, angli­kań­skich i innych tra­dy­cyj­nych Kościo­łów.


Pastor Blanc dzie­li nawró­co­nych Maro­kań­czy­ków na dwie kate­go­rie: na tych, któ­rzy sta­ra­ją się przy­łą­czyć do Kościo­łów tra­dy­cyj­nych. Wie­lu z nich to nauczy­cie­le lub wyko­nu­ją­cy zawo­dy wol­ne, oraz na tych, z niż­szych grup spo­łecz­nych, któ­rych nawró­ci­li misjo­na­rze anglo­sa­scy, zazwy­czaj z Kościo­łów ewan­ge­li­kal­nych. Według nie­go, pasto­rzy i księ­ża z tra­dy­cyj­nych i ofi­cjal­nych, uzna­nych przez rząd kościo­łów, nie gło­szą ewan­ge­lii muzuł­ma­nom, prze­strze­ga­jąc w ten spo­sób obo­wią­zu­ją­ce­go pra­wa w tym kra­ju.


Zapy­ta­ny, przez dzien­ni­ka­rzy czy dzia­łal­ność ewan­ge­licz­nych misjo­na­rzy jest zagro­że­niem dla Maro­ka odpo­wie­dział, że w rze­czy­wi­sto­ści pyta­nie powin­no brzmieć, czy wol­ność reli­gij­na jest zagro­że­niem dla Maro­ka.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.