19. Niedziela po Trójcy Świętej / XXVI Niedziela Zwykła
- 27 września, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: “Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!” Ten odpowiedział: “Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: “Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?” Mówią Mu: “Ten drugi”. Wtedy Jezus rzekł do nich: “Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami […]
Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: “Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!” Ten odpowiedział: “Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: “Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?” Mówią Mu: “Ten drugi”.
“Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego”. Wielkie oburzenie musiały wywołać te słowa Jezusa. Kierowane do pobożnych Żydów, kórzy na pewno nie mieli sobie nic do zarzucenia, którym się wydawało, że “kroczą drogą sprawiedliwości”.
Takie same oburzenie wywołują dzisiaj; ta wizja Bożej sprawiedliwości nie bardzo pasuje do tego, z czym spotykamy się na ziemi.
Dlaczego?
Jezus widzi nasze życie w całości. Nie dzieli go na fragmenty, podsumowując każdy krok. Doskonale tę całość pokazał faryzeuszom:“Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości,a wyście mu nie uwierzyli (…) nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”. Celnicy i nierządnice uwierzyli. Zawrócili, na-wrócili się, skierowali swoje kroki na drogę błogosławieństwa i wchodzą do królestwa niebieskiego.
Ale Boża sprawiedliwość sięga dalej. Jezus nie powiedział faryzeuszom, że nie wejdą do królestwa niebieskiego,lecz że celnicy i nierządnice wejdą przed nimi. Co więcej, nie zamyka im drzwi do nawrócenia — “później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”. Wciąż jednak możecie to zrobić, chciałoby się dodać.
Boża sprawiedliowość nie ma nic wspólnego z naszą, ludzką sprawiedliwością.Boża sprawiedliwość to miłość, która dopełnia w nas to, co niedoskonałe, o ile tylko potrafimy ją przyjąć, “opamiętać się” i pójść” tam, gdzie Bóg chciałby nas widzieć.