Ekumenizm w Polsce i na świecie

2. Niedziela przed Postem — Sexagesimae


A gdy się zeszło wie­le ludu i z miast przy­by­wa­li do nie­go, rzekł w podo­bień­stwie: Wyszedł siew­ca roz­sie­wać ziar­no swo­je. A gdy siał, jed­no padło na dro­gę i zosta­ło zdep­ta­ne, a pta­ki nie­bie­skie zja­dły je. A dru­gie padło na opo­kę, a gdy wze­szło, uschło, bo nie mia­ło wil­go­ci. A inne padło mię­dzy cier­nie, a cier­nie razem z nim wzro­sły i zadu­si­ły je. A jesz­cze inne padło na zie­mię dobrą i, gdy wzro­sło, wyda­ło plon sto­krot­ny. To mówiąc, wołał: Kto ma uszy […]


A gdy się zeszło wie­le ludu i z miast przy­by­wa­li do nie­go, rzekł w podo­bień­stwie: Wyszedł siew­ca roz­sie­wać ziar­no swo­je. A gdy siał, jed­no padło na dro­gę i zosta­ło zdep­ta­ne, a pta­ki nie­bie­skie zja­dły je. A dru­gie padło na opo­kę, a gdy wze­szło, uschło, bo nie mia­ło wil­go­ci. A inne padło mię­dzy cier­nie, a cier­nie razem z nim wzro­sły i zadu­si­ły je. A jesz­cze inne padło na zie­mię dobrą i, gdy wzro­sło, wyda­ło plon sto­krot­ny. To mówiąc, wołał: Kto ma uszy do słu­cha­nia, nie­chaj słu­cha.

I pyta­li go jego ucznio­wie, co zna­czy to podo­bień­stwo. A On im rzekł: Wam dane jest poznać tajem­ni­ce Kró­le­stwa Boże­go, ale innym poda­je się je w podo­bień­stwach, aby patrząc nie widzie­li, a słu­cha­jąc nie rozu­mie­li. A podo­bień­stwo to zna­czy: Ziar­nem jest Sło­wo Boże. A tymi na dro­dze są ci, któ­rzy wysłu­cha­li; potem przy­cho­dzi dia­beł i wybie­ra sło­wo z ser­ca ich, aby nie uwie­rzy­li i nie byli zba­wie­ni. A tymi na opo­ce są ci, któ­rzy, gdy usły­szą, z rado­ścią przyj­mu­ją sło­wo, ale korze­nia nie mają, do cza­su wie­rzą, a w chwi­li poku­sy odstę­pu­ją. A to, któ­re padło mię­dzy cier­nie, ozna­cza tych, któ­rzy usły­sze­li, ale idąc dro­gą wśród trosk, bogactw i roz­ko­szy życia, ule­ga­ją przy­du­sze­niu i nie docho­dzą do doj­rza­ło­ści. A to, któ­re padło na dobrą zie­mię, ozna­cza tych, któ­rzy szcze­rym i dobrym ser­cem usły­szaw­szy sło­wo, zacho­wu­ją je i w wytrwa­ło­ści wyda­ją owoc. Łk 8,4–15

 

Pewien gospo­darz miał wiel­kie pole. Wyna­jął robot­ni­ków, aby zaję­li się
nim — obsie­wa­li, upra­wia­li, nawo­zi­li, zbie­ra­li plo­ny. Pole było tak
ogrom­ne, że gospo­darz przyj­mo­wał wszyst­kich, któ­rzy byli chęt­ni do
pra­cy. Na począt­ku wszy­scy pra­co­wa­li razem, dzie­li­li się obo­wiąz­ka­mi,
poma­ga­li sobie wza­jem­nie. Po jakimś cza­sie sytu­acja zaczę­ła się
zmie­niać. Naj­pierw robot­ni­cy podzie­li­li pomię­dzy sie­bie pole i
zaj­mo­wa­li się każ­dy tyl­ko swo­ją czę­ścią. Nie­któ­rzy nawet wybu­do­wa­li
ogro­dze­nia tak, aby nikt nie wszedł na ich teren. Byli też tacy,
któ­rzy uwa­ża­li, że sie­ją lep­sze ziar­no i w dużo lep­szy spo­sób. Coraz
czę­ściej zda­rza­ło się, że wcho­dzi­li oni na część pola inne­go robot­ni­ka
nisz­czy­li jego kieł­ku­ją­ce zbo­że i zasie­wa­li swo­je lep­sze ziar­no.
Póź­niej prze­su­wa­li ogro­dze­nie tak, aby powięk­szyć swój teren.

Dzia­ły się coraz dziw­niej­sze rze­czy. Byli tacy, któ­rzy więk­szą część
ziar­na roz­rzu­ca­li na dro­dze a potem zasta­na­wia­li się, dla­cze­go
zbie­ra­ją tak mało plo­nów. Byli tacy, któ­rzy uwa­ża­li, że abso­lut­nie nie
moż­na pod­le­wać świe­żo posia­ne­go ziar­na, ani nawet gdy zakieł­ku­je.
Pod­le­wa­nie roz­po­czy­na­li dopie­ro, gdy kło­sy osią­ga­ły odpo­wied­nią
dłu­gość i to też nie wszyst­kie, ale tyl­ko naj­lep­sze, naj­moc­niej­sze.
Oni rów­nież zasta­na­wia­li się, dla­cze­go ich pra­ca daje tak mało plo­nów.
W koń­cu poja­wi­li się bar­dzo mło­dzi – świe­żo zatrud­nie­ni robot­ni­cy. Ci
stwier­dzi­li, że do tej pory nikt tak napraw­dę nie obsie­wał pola we
wła­ści­wy spo­sób i tyl­ko oni wie­dzą, jak to robić.

Robot­ni­cy byli tak zaję­ci swo­imi tere­na­mi, że cze­goś waż­ne­go nie
zauwa­ży­li. Oka­za­ło się, że upra­wia­ją tyl­ko nie­wiel­ką część ogrom­ne­go
pola, a pozo­sta­ły obszar stoi ugo­rem i coraz bar­dziej zara­sta
chwa­sta­mi. Tyl­ko od cza­su do cza­su zna­lazł się jakiś robot­nik, któ­ry
wyru­szał na zanie­dba­ne czę­ści pola, przy­go­to­wy­wał zie­mię i zasie­wał
ziar­no. A póź­niej szedł dalej. Ale tych było nie­wie­lu i wzbu­dza­li u
więk­szo­ści robot­ni­ków tyl­ko uśmiesz­ki poli­to­wa­nia.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.