Ekumenizm w Polsce i na świecie

2. Święto Zmartwychwstania Pańskiego


I oto tego same­go dnia dwaj z nich szli do mia­stecz­ka zwa­ne­go Emaus, któ­re było odda­lo­ne o sześć­dzie­siąt sta­diów od Jero­zo­li­my. I roz­ma­wia­li z sobą o tych wszyst­kich wyda­rze­niach. A gdy tak roz­ma­wia­li i nawza­jem się pyta­li, sam Jezus, przy­bli­żyw­szy się, szedł z nimi. Lecz oczy ich były zasło­nię­te, tak że go poznać nie mogli. I rzekł do nich: Cóż to za roz­mo­wy, idąc, pro­wa­dzi­cie z sobą? I przy­sta­nę­li przy­gnę­bie­ni. A odpo­wia­da­jąc jeden, imie­niem Kle­ofas, rzekł do nie­go: Czyś Ty jedy­ny pąt­nik […]


I oto tego same­go dnia dwaj z nich szli do mia­stecz­ka zwa­ne­go Emaus, któ­re było odda­lo­ne o sześć­dzie­siąt sta­diów od Jero­zo­li­my. I roz­ma­wia­li z sobą o tych wszyst­kich wyda­rze­niach. A gdy tak roz­ma­wia­li i nawza­jem się pyta­li, sam Jezus, przy­bli­żyw­szy się, szedł z nimi. Lecz oczy ich były zasło­nię­te, tak że go poznać nie mogli. I rzekł do nich: Cóż to za roz­mo­wy, idąc, pro­wa­dzi­cie z sobą? I przy­sta­nę­li przy­gnę­bie­ni.

A odpo­wia­da­jąc jeden, imie­niem Kle­ofas, rzekł do nie­go: Czyś Ty jedy­ny pąt­nik w Jero­zo­li­mie, któ­ry nie wie, co się w niej w tych dniach sta­ło? Rzekł im: Co? Oni zaś odpo­wie­dzie­li mu: Z Jezu­sem Naza­reń­skim któ­ry był mężem, pro­ro­kiem mocar­nym w czy­nie i w sło­wie przed Bogiem i wszyst­kim ludem, jak arcy­ka­pła­ni i zwierzch­ni­cy nasi wyda­li na nie­go wyrok śmier­ci i ukrzy­żo­wa­li go. A myśmy się spo­dzie­wa­li, że On odku­pi Izra­ela, lecz po tym wszyst­kim już dziś trze­ci dzień, jak się to sta­ło. Lecz i nie­któ­re nasze nie­wia­sty, któ­re były wcze­snym ran­kiem u gro­bu, wpra­wi­ły nas w zdu­mie­nie, bo nie zna­la­zł­szy jego cia­ła, przy­szły mówiąc, że mia­ły widze­nie anio­łów, powia­da­ją­cych, iż On żyje. Toteż nie­któ­rzy z tych, któ­rzy byli z nami, poszli do gro­bu i zasta­li to tak, jak mówi­ły nie­wia­sty, lecz jego nie widzie­li. A On rzekł do nich: O głu­pi i gnu­śne­go ser­ca, by uwie­rzyć we wszyst­ko, co powie­dzie­li pro­ro­cy. Czyż Chry­stus nie musiał tego wycier­pieć, by wejść do swo­jej chwa­ły? I począw­szy od Moj­że­sza poprzez wszyst­kich pro­ro­ków wykła­dał im, co o nim było napi­sa­ne we wszyst­kich Pismach. I zbli­ży­li się do mia­stecz­ka, do któ­re­go zdą­ża­li, a On oka­zy­wał, jako­by miał iść dalej. I przy­mu­si­li go, by został, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wie­czo­ro­wi i dzień się już nachy­lił. I wstą­pił, by zostać z nimi. A gdy zasiadł z nimi przy sto­le, wziąw­szy chleb, pobło­go­sła­wił i roz­ła­maw­szy, poda­wał im. Wte­dy otwo­rzy­ły się ich oczy i pozna­li go. Lecz On znikł sprzed ich oczu. I rze­kli do sie­bie: Czyż ser­ce nasze nie pała­ło w nas, gdy mówił do nas w dro­dze i Pisma przed nami otwie­rał? I wstaw­szy tej­że godzi­ny, powró­ci­li do Jero­zo­li­my i zna­leź­li zgro­ma­dzo­nych jede­na­stu i tych, któ­rzy z nimi byli, mówią­cych: Wstał Pan praw­dzi­wie i uka­zał się Szy­mo­no­wi. A oni też opo­wie­dzie­li o tym, co zaszło w dro­dze i jak go pozna­li po łama­niu chle­ba. (Łk 24,13–35)
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.