Ekumenizm w Polsce i na świecie

3. Niedziela Adwentu


“Raduj­cie się w Panu zawsze; powta­rzam, raduj­cie się. Skrom­ność wasza niech będzie zna­na wszyst­kim ludziom: Pan jest bli­sko. Nie troszcz­cie się o nic, ale we wszyst­kim w modli­twie i bła­ga­niach z dzięk­czy­nie­niem powierz­cie proś­by wasze Bogu. A pokój Boży, któ­ry prze­wyż­sza wszel­ki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chry­stu­sie Jezu­sie.” Flp 4,4–7 Jesz­cze nie­daw­no Ania mia­ła dużo pla­nów. Tak zwy­czaj­nie, że ktoś mógł­by powie­dzieć, że nazbyt ste­reo­ty­po­we […]


“Raduj­cie się w Panu zawsze; powta­rzam, raduj­cie się. Skrom­ność wasza niech będzie zna­na wszyst­kim ludziom: Pan jest bli­sko. Nie troszcz­cie się o nic, ale we wszyst­kim w modli­twie i bła­ga­niach z dzięk­czy­nie­niem powierz­cie proś­by wasze Bogu. A pokój Boży, któ­ry prze­wyż­sza wszel­ki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chry­stu­sie Jezu­sie.” Flp 4,4–7

Jesz­cze nie­daw­no Ania mia­ła dużo pla­nów. Tak zwy­czaj­nie, że ktoś mógł­by powie­dzieć, że nazbyt ste­reo­ty­po­we i nie pasu­ją­ce do wyzwo­lo­nej kobie­ty. Chcia­ła mieć rodzi­nę. Pozna­ła chło­pa­ka, z któ­rym spo­ty­ka­ła się przez kil­ka lat. W koń­cu posta­no­wi­li zapla­no­wać przy­szłość. Poszli do księ­dza i usta­li­li datę ślu­bu. Zacią­gnę­li kre­dyt miesz­ka­nio­wy i kupi­li dom. Wszyst­ko prze­bie­ga­ło zgod­nie z pla­nem do momen­tu, gdy Ania zacho­ro­wa­ła. Leka­rze stwier­dzi­li, że tęt­niak na mózgu może w każ­dej chwi­li pęk­nąć. Koniecz­na jest ope­ra­cja i czas. Trze­ba cze­kać.


Módl­cie się bez prze­stan­ku, raduj­cie się zawsze, nie­ustan­nie dzię­kuj­cie — wzy­wa apo­stoł Paweł! Dopin­gu­je wier­nych Kościo­ła w Fili­pii do rado­ści. Nie bój­cie się prze­śla­do­wań, nie zwra­caj­cie uwa­gę na wasze docze­sne pro­ble­my: raduj­cie się i wyglą­daj­cie Pana. On jest już bli­sko! Czas łaski i zba­wie­nia tuż tuż. Prze­pa­saj­cie wasze bio­dra, zapal­cie świe­ce — już wkrót­ce nie­bo zosta­nie roz­dar­te i wró­ci Ten, od któ­re­go gapie wzrok odwra­ca­li. Bez wzglę­du na to, co się będzie dzia­ło, raduj­cie się, powta­rzam, raduj­cie się!


Po roz­mo­wie z leka­rza­mi, rodzi­ną i narze­czo­ny­mA­nia zga­dza się na ope­ra­cje. Świa­do­ma ryzy­ka­ocze­ku­je. Oczy mia­ła jesz­cze otwar­te, gdy wie­zio­no ją na salę, w któ­rej mia­no przy­go­to­wać ją do ope­ra­cji. Musi cze­kać. Zespół chi­rur­gów przy­stę­pu­je do kil­ku­go­dzin­nej pra­cy. Ope­ra­cja się powio­dła, jed­nak na sku­tek pew­nych kom­pli­ka­cji Ania nie może sięobudzić.Śpiączka. Cia­ło słab­nie. Z dnia na dzień Ania wyda­je się coraz słab­sza. Rodzi­na wypa­tru­je choć­by naj­mniej­szych zna­ków popra­wy: wypa­tru­ją gry­ma­su, któ­ry mógł­by ucho­dzić za uśmiech,mówią w nadziei, że Ania sły­szy, że może moc­niej przy­ci­śnie dłoń i da znać, że wie, że wszy­scy sąko­ło niej.Trzeba cze­kać.


Paw­ło­we zapro­sze­nie do rado­ści powta­rza­ne jest co roku w litur­gicz­nych czy­ta­niach. Raduj­cie się i módl­cie. Co roku kazno­dzie­je powta­rza­ją waż­ne pyta­nie: Jak mamy powi­tać Cie­bie? Jak mamy Cię ugo­ścić? Czy jest jakiś cudow­ny spo­sób, aby god­nie przy­jąć Tego, któ­re­go z takim utę­sk­nie­niem wypa­try­wa­li pierw­si chrze­ści­ja­nie i byli (nie­mal) pew­ni, że już jutro, zanim to poko­le­nie prze­mi­nie, nastą­pi peł­nia rado­ści? Koniec jesz­cze nie nad­szedł, przy­naj­mniej nie ten uni­wer­sal­ny. Nie nade­szła też uni­wer­sal­na odpo­wiedź Adwen­tu: jak mamy­Cię ugo­ścić?


Ocze­ki­wa­nie nadal trwa. Leka­rze roz­kła­da­ją ręce. Trze­ba cze­kać i przy­go­to­wać się na naj­gor­sze. Jeśli nie zda­rzy się cud Ania prę­dzej czy póź­niej umrze. Cud nie nad­cho­dzi. Zgi­nę­ła gdzieś radość. Modli­twa zmie­ni­ła się w żal i proś­by o wytchnie­nie, pomoc w przy­go­to­wa­niu się na przyj­ście dnia, któ­ry będzie koń­cem i począt­kiem zara­zem. Ten dzień jesz­cze nie nad­szedł. Ania nadal śpi. Trze­ba cze­kać.


Czy są pyta­nia, jak mawiał Robert Koch, któ­re nie war­to psuć odpo­wie­dzia­mi? Jak sze­ro­ki jest wachlarz tych pytań, któ­re każą zatrzy­mać się i przy­znać bez­rad­ność? Dla­cze­go radość jest tak trud­na do uchwy­ce­nia, że potrzeb­ne są sło­wa zachę­ty, sło­wa, któ­re w obli­czu nie­szczęść, małych i dużych, wyda­ją się być nie raz żąda­niem na wyrost. Pyta­nia o życie,nasze i innych, pozo­sta­ją. Trze­ba cze­kać aż uzy­ska­my odpo­wiedź. Adwent to nie tyl­ko pre­lu­dium do kolo­ro­wych świąt, to nie tyl­ko czte­ry (daw­niej sześć) tygo­dni na roz­my­śla­nie o przyj­ściu Bez­bron­ne­go. Adwent to czas zadu­my nad samym cza­sem, nad linią życia. Przyj­ście Chry­stu­sa, o któ­rym opo­wia­da Adwent, jest wyda­rze­niem ponad­cza­so­wym, któ­re wyry­wa z krót­ko­wzrocz­ne­go poj­mo­wa­nia cza­su i dzie­jów, zachę­ca­jąc do spoj­rze­nia na to, co było, jest i może nastąpi.Liturgiczny adwent dys­kret­nie wyprze­dza chro­no­lo­gię zda­rzeń ipro­wa­dzi­do Przej­ścia, cudow­nej pas­chy Zba­wi­cie­la i pas­chy nas wszyst­kich. Adwent jest pełen pytań, któ­re sta­wia­my my i ludzie wokół nas. W tym cza­sie rada apo­sto­ła Paw­ła, wzy­wa­ją­ca do rado­ści, modli­twy i dzięk­czy­nie­nia kar­mio­ne­go­ta­jem­ni­cą wia­ry poma­ga w docie­ra­niu do celu, poma­ga w cze­ka­niu.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.