Ekumenizm w Polsce i na świecie

4. Niedziela Adwentu


“A Maria wybra­ła się w onych dniach w dro­gę i uda­ła się śpiesz­nie do gór­skiej kra­iny, do mia­sta judz­kie­go, i weszła do domu Zacha­ria­sza, i pozdro­wi­ła Elż­bie­tę. A gdy Elż­bie­ta usły­sza­ła pozdro­wie­nie Marii, poru­szy­ło się dzie­ciąt­ko w jej łonie, i Elż­bie­ta napeł­nio­na zosta­ła Duchem Świę­tym, i zawo­ła­ła dono­śnym gło­sem i rze­kła: Bło­go­sła­wio­naś ty mię­dzy nie­wia­sta­mi i bło­go­sła­wio­ny owoc żywo­ta twe­go. A skąd­że mi to, że mat­ka moje­go Pana przy­szła do mnie? Bo oto, gdy dotarł do uszu moich głos […]


“A Maria wybra­ła się w onych dniach w dro­gę i uda­ła się śpiesz­nie do gór­skiej kra­iny, do mia­sta judz­kie­go, i weszła do domu Zacha­ria­sza, i pozdro­wi­ła Elż­bie­tę. A gdy Elż­bie­ta usły­sza­ła pozdro­wie­nie Marii, poru­szy­ło się dzie­ciąt­ko w jej łonie, i Elż­bie­ta napeł­nio­na zosta­ła Duchem Świę­tym, i zawo­ła­ła dono­śnym gło­sem i rze­kła: Bło­go­sła­wio­naś ty mię­dzy nie­wia­sta­mi i bło­go­sła­wio­ny owoc żywo­ta twe­go. A skąd­że mi to, że mat­ka moje­go Pana przy­szła do mnie? Bo oto, gdy dotarł do uszu moich głos pozdro­wie­nia twe­go, poru­szy­ło się z rado­ści dzie­ciąt­ko w moim łonie. I bło­go­sła­wio­na, któ­ra uwie­rzy­ła, że nastą­pi wypeł­nie­nie słów, któ­re Pan do niej wypo­wie­dział. I rze­kła Maria: Wiel­bi dusza moja Pana, i roz­ra­do­wał się duch mój w Bogu, Zba­wi­cie­lu moim, bo wej­rzał na uni­żo­ność słu­żeb­ni­cy swo­jej. Oto bowiem odtąd bło­go­sła­wio­ną zwać mnie będą wszyst­kie poko­le­nia. Bo wiel­kie rze­czy uczy­nił mi Wszech­moc­ny, i świę­te jest imię jego. A miło­sier­dzie jego z poko­le­nia w poko­le­nie nad tymi, któ­rzy się go boją. Oka­zał moc ramie­niem swo­im, roz­pro­szył pysz­nych z zamy­słów ich serc, strą­cił wład­ców z tro­nów, a wywyż­szył poni­żo­nych, łak­ną­cych nasy­cił dobra­mi, a boga­czy odpra­wił z niczym. Ujął się za Izra­elem, słu­gą swo­im, pomny na miło­sier­dzie, jak powie­dział do ojców naszych, do Abra­ha­ma i potom­stwa jego na wie­ki. Pozo­sta­ła tedy Maria u niej oko­ło trzech mie­się­cy, po czym powró­ci­ła do domu swe­go.” Łk 1,39–56

Jesz­cze nie nastał dzień naro­dze­nia. Rodzi­ce jed­nak dobrze wie­dzą, że dzie­ci nie przy­cho­dzą w dniu swo­ich naro­dzin. Moja pamięć pie­czo­ło­wi­cie prze­cho­wu­je wspo­mnie­nia obco­wa­nia z dzieć­mi, któ­re nie opu­ści­ły jesz­cze łona swej mat­ki; małych istot reagu­ją­cych na dotyk, skwa­pli­wie pod­su­wa­ją­cych do gła­ska­nia swe maleń­kie pup­cie i plec­ki; gwał­tow­nie rzu­ca­ją­cych się przy muzy­ce roc­ko­wej i uspa­ka­ja­ją­cych się przy dźwię­kach utwo­rów Mozar­ta. Może wła­śnie dla­te­go reak­cja nie­na­ro­dzo­ne­go jesz­cze Jana Chrzci­cie­la zda­je mi się tak bar­dzo naturalna.Niezwykła to sce­na: Duch Św. wyko­rzy­stu­je maleń­kie dziec­ko i jego mat­kę, by ich gesta­mi i sło­wa­mi wyśpie­wać hymn pochwal­ny na cześć swej Oblu­bie­ni­cy, naj­pięk­niej­szej kobie­ty świa­ta: “Bło­go­sła­wio­naś ty mię­dzy nie­wia­sta­mi i bło­go­sła­wio­ny owoc żywo­ta twe­go”. Wier­ny natchnie­niu Ducha zbór chrze­ści­jań­ski pierw­sze­go wie­ku sło­wa­mi Elż­bie­ty “dono­śnym gło­sem” wyzna­je wia­rę w to, że Maria jest “mat­ką nasze­go Pana”; zara­zem bło­go­sła­wi tę, “któ­ra uwie­rzy­ła, że nastą­pi wypeł­nie­nie słów, któ­re Pan do niej wypo­wie­dział”.


Jesz­cze nie nastał dzień Boże­go Naro­dze­nia. Zara­zem wszyst­ko już się wyda­rzy­ło:


wiel­kie rze­czy uczy­nił mi Wszech­moc­ny;Oka­zał moc ramie­niem swo­im;roz­pro­szył pysz­nych z zamy­słów ich serc;strą­cił wład­ców z tro­nów;wywyż­szył poniżonych;łaknących nasy­cił dobrami;bogaczy odpra­wił z niczym;Ujął się za Izra­elem, słu­gą swo­im.


U zara­nia trze­ciej Ewan­ge­lii Maria wyśpie­wu­je swą wła­sną hag­ga­dę pas­chal­ną, jej wła­sną histo­rię zba­wie­nia — i naszą histo­rię. Oto Pan przy­cho­dzi z mocą, jesz­cze tyl­ko dni, godzi­ny — ale On już jest wśród nas, już sły­chać Jego kro­ki, już czu­je­my tchnie­nie Jego Ducha. Powstań­cie wszy­scy poni­że­ni i łak­ną­cy, wznie­ście w górę omdla­łe ramio­na, i bło­go­sław­cie Przy­cho­dzą­ce­go. Nasze zba­wie­nie jest już bli­sko!

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.