Ekumenizm w Polsce i na świecie

5. Niedziela Wielkiego Postu (Niedziela Judica)


“Tedy arcy­ka­pła­ni i fary­ze­usze zwo­ła­li Radę Naj­wyż­szą i mówi­li: Cóż uczy­ni­my? Czło­wiek ten doko­nu­je wie­lu cudów. Jeśli Go tak zosta­wi­my, wszy­scy uwie­rzą w nie­go; wte­dy przyj­dą Rzy­mia­nie i zabio­rą naszą świą­ty­nię i nasz naród. A jeden z nich, Kaj­fasz, któ­ry tego roku był arcy­ka­pła­nem, rzekł do nich: Wy nic nie wie­cie, i nie myśli­cie, że lepiej jest dla nas, by jeden czło­wiek umarł za lud, niż żeby wszy­stek ten lud zgi­nął. A tego nie mówił sam z sie­bie, ale jako arcy­ka­płan w owym roku pro­ro­ko­wał, że Jezus miał umrzeć za naród. A nie tyl­ko za naród, lecz też aby zebrać w jed­no roz­pro­szo­ne dzie­ci Boże. Od tego też dnia nara­dza­li się aby go zabić.” J 11,47–53


“Tedy arcy­ka­pła­ni i fary­ze­usze zwo­ła­li Radę Naj­wyż­szą i mówi­li: Cóż uczy­ni­my? Czło­wiek ten doko­nu­je wie­lu cudów. Jeśli Go tak zosta­wi­my, wszy­scy uwie­rzą w nie­go; wte­dy przyj­dą Rzy­mia­nie i zabio­rą naszą świą­ty­nię i nasz naród. A jeden z nich, Kaj­fasz, któ­ry tego roku był arcy­ka­pła­nem, rzekł do nich: Wy nic nie wie­cie, i nie myśli­cie, że lepiej jest dla nas, by jeden czło­wiek umarł za lud, niż żeby wszy­stek ten lud zgi­nął. A tego nie mówił sam z sie­bie, ale jako arcy­ka­płan w owym roku pro­ro­ko­wał, że Jezus miał umrzeć za naród. A nie tyl­ko za naród, lecz też aby zebrać w jed­no roz­pro­szo­ne dzie­ci Boże. Od tego też dnia nara­dza­li się aby go zabić.” J 11,47–53

Jezus sta­no­wi dla świa­ta zagro­że­nie. Tak uzna­li arcy­ka­pła­ni i zapra­gnę­li go zabić. Dla dobra wspól­ne­go, jak moty­wo­wa­li. Prze­cież “lepiej jest dla nas, by jeden czło­wiek umarł za lud, niż żeby wszy­stek ten lud zgi­nął”. Uwa­ża­li, że Jezus odbie­rze im wła­dzę, że zagro­zi ich pozy­cji. W koń­cu to ktoś nie­bez­piecz­ny, ludzie go słu­cha­ją, wie­rzą w nie­go, chcą za nim iść! Czy­ta­jąc ten frag­ment Ewan­ge­lii wie­lu z nas nacho­dzi reflek­sja: arcy­ka­pła­nie byli źli, chcie­li zabić kogoś, kto umarł za grze­chy całej ludz­ko­ści. Wie­lu z nas z lubo­ścią pomy­śli sobie, jacy to arcy­ka­pła­ni byli okrop­ni, chcąc zgła­dzić Mesja­sza. Potę­pia­my ich.

Jed­nak czy sami nie jeste­śmy lep­si? Czy Jezus nie sta­no­wi w naszym życiu zagro­że­nia? Owszem, cza­sem sta­no­wi, choć wstyd nam się przy­znać, że tak myśli­my. Obie­cu­je­my Mu i dekla­ru­je­my się, że będzie­my za Nim podą­żać, że weź­mie­my swój krzyż i pój­dzie­my za Nim, że będzie­my żyć według tego, co przy­ka­zał. Jed­nak­że nie do koń­ca tak się dzie­je. Nie pozwa­la­my Mu prze­jąć wła­dzy nad naszym życiem. Two­rzy­my sfe­ry, do któ­rych Go nie dopusz­cza­my. Nie dopusz­cza­my Boga do mał­żeń­stwa, do pra­cy, do rela­cji z przy­ja­ciół­mi, bo i po co? Jesz­cze coś namie­sza. Spra­wi, że ten uko­cha­ny przez nas porzą­dek, jaki sami wpro­wa­dzi­li­śmy, roz­pad­nie się, że trze­ba będzie cos zmie­niać, a może nawet wszyst­ko, zaczy­na­jąc zupeł­nie od począt­ku. Podob­nie myśle­li arcy­ka­pła­nie. Żyli w świe­cie, gdzie były jasno usta­lo­ne regu­ły- Rzy­mia­nie spra­wo­wa­li nad naro­dem żydow­skim wła­dzę poli­tycz­ną a oni reli­gij­ną.

I nagle przy­szedł jakiś Jezus z Naza­re­tu, któ­ry wywró­cił ten cały uło­żo­ny świat do góry noga­mi. I w dodat­ku ośmie­lił się dekla­ro­wać, że trze­ba pójść za ni rady­kal­nie, na całe­go, wie­lu rze­czy się wyrze­ka­jąc. Tego było już za wie­le.

I nam dziś też jest za wie­le. Nie mamy moż­li­wo­ści zabi­cia Jezu­sa, jed­nak fun­du­je­my mu inny rodzaj śmier­ci — zapo­mnie­nie. Wyma­zu­je­my z pamię­ci. Blo­ku­je­my mu dostęp do pew­nych dzie­dzin nasze­go życia, wywie­sza­my kart­kę “Nie­upo­waż­nio­nym wstęp wzbro­nio­ny”. Nie umie­my zaan­ga­żo­wać się na całe­go. W zasa­dzie mało kto to potra­fi, jed­nak­że nie ma sen­su wie­rzyć na pół gwizd­ka. War­to pró­bo­wać nie być takim jak arcy­ka­pła­nie, każ­de­go dnia, mimo że, tak rzad­ko to wycho­dzi.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.