Ekumenizm w Polsce i na świecie

Adwentowe teraz


A jak było za dni Noego, tak będzie z przyj­ściem Syna Czło­wie­cze­go. Albo­wiem jak w cza­sie przed poto­pem jedli i pili, żeni­li się i za mąż wyda­wa­li aż do dnia, kie­dy Noe wszedł do arki, i nie spo­strze­gli się, aż przy­szedł potop i pochło­nął wszyst­kich, tak rów­nież będzie z przyj­ściem Syna Czło­wie­cze­go. Wte­dy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzię­ty, dru­gi zosta­wio­ny. Dwie będą mleć na żar­nach: jed­na będzie wzię­ta, dru­ga zosta­wio­na. Czu­waj­cie więc, bo nie wie­cie, […]


A jak było za dni Noego, tak będzie z przyj­ściem Syna Czło­wie­cze­go. Albo­wiem jak w cza­sie przed poto­pem jedli i pili, żeni­li się i za mąż wyda­wa­li aż do dnia, kie­dy Noe wszedł do arki, i nie spo­strze­gli się, aż przy­szedł potop i pochło­nął wszyst­kich, tak rów­nież będzie z przyj­ściem Syna Czło­wie­cze­go. Wte­dy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzię­ty, dru­gi zosta­wio­ny. Dwie będą mleć na żar­nach: jed­na będzie wzię­ta, dru­ga zosta­wio­na. Czu­waj­cie więc, bo nie wie­cie, w któ­rym dniu Pan wasz przyj­dzie. A to rozu­miej­cie: Gdy­by gospo­darz wie­dział, o któ­rej porze nocy zło­dziej ma przyjść, na pew­no by czu­wał i nie pozwo­lił­by wła­mać się do swe­go domu. Dla­te­go i wy bądź­cie goto­wi, bo w chwi­li, któ­rej się nie domy­śla­cie, Syn Czło­wie­czy przyj­dzie. (Mt 24, 37–44)

“Jeśli pijesz her­ba­tę, pij her­ba­tę” — gło­si sta­ra mądrość zen.

Dzi­siaj moja Mary­sia nauczy­ła się nowych słów. — Chcesz szyn­ki? — zapy­ta­łem moją 15-mie­sięcz­ną córecz­kę przy śnia­da­niu. — Chęt­nie (no pra­wie tak) — odpo­wie­dzia­ła rezo­lut­nie. Zamu­ro­wa­ło mnie. Jaki byłem dum­ny. Byłem z nią całym sobą. Ale wie­czo­rem, oczy­wi­ście bawiąc się z nią myśla­łem już o tym, co prze­czy­tam jak ona pój­dzie spać, co zro­bię jak w koń­cu zapa­nu­je bło­gi spo­kój. Będąc z cór­ką nie byłem z nią. Nie dotkną­łem chwi­li obec­nej. “A zwłasz­cza rozu­miej­cie chwi­lę obec­ną: teraz nade­szła dla was godzi­na powsta­nia ze snu. Teraz bowiem zba­wie­nie jest bli­żej nas, niż wte­dy, gdy­śmy uwie­rzy­li. Noc się posu­nę­ła, a przy­bli­żył się dzień” (Rz 13, 11–14).

To “teraz” jest klu­czo­wym ter­mi­nem adwen­tu. Nie kie­dyś, nie w przy­szło­ści, nie wie­czo­rem czy rano, nie pod­czas nie­dziel­ne­go nabo­żeń­stwa, czy poran­nej modli­twy, ale teraz przy­cho­dzi do mnie Chry­stus. I to On mówi do mnie, że chęt­nie dosta­nie ode mnie szyn­ki. I on usta­mi sze­fa pro­si o przy­go­to­wa­nie zdjęć do kolej­ne­go nume­ru. On pro­si o spo­koj­ną roz­mo­wę i kil­ka miłych słów przez Gosię. Teraz — w tych pro­stych gestach doko­nu­je się zba­wie­nie, przy­cho­dzi do mnie Chry­stus. Odrzu­ca­jąc ten moment, prze­ga­pia­jąc chwi­lę odrzu­cam Spo­tka­nie z Nim. Nie znaj­du­jąc chwi­li na spoj­rze­nie w twarz żony czy kum­pla w pra­cy — nie znaj­du­je chwi­li na wła­sne zba­wie­nie. I nic mi nie pomo­gą godzi­ny spę­dzo­ne w koście­le, wyzna­wa­nie usta­mi, że Jezus jest Panem i Zba­wi­cie­lem czy szcze­gó­ło­we spo­wie­dzi. Prze­ga­pi­łem swo­je spo­tka­nie z Panem. Nastą­pił koniec pew­ne­go świa­ta. I on nigdy już nie powró­ci. Świat skoń­czył się dzi­siaj. Prze­cie­ka­jąc przez pal­ce, mar­no­tra­wio­ny, spę­dza­ny na głup­stwach czas — odcho­dzi na zawsze w nie­byt. Tego, cze­go nie zro­bi­łem dzi­siaj — nie zro­bię już nigdy.

Ale adwent to nie czas smut­ku i roz­pa­mię­ty­wa­nia stra­co­ne­go cza­su. Nie! To raczej moment, by jasno powie­dzieć sobie, tego, co minę­ło już nie ma. Pamięć, wspo­min­ki, roz­ża­la­nie to uciecz­ka od adwen­to­we­go “teraz”. Teraz, dzi­siaj, w tej sekun­dzie masz powró­cić do Boga i spo­tkać się z nim w swo­jej codzien­no­ści. Nie­za­leż­nie od tego jaka ona jest. Zamiast roz­pa­mię­ty­wać stra­co­ne oka­zje: spo­tkaj się z żoną, poroz­ma­wiaj z dzieć­mi; zadzwoń do przy­ja­ciół. I daj im sie­bie, pozwól, by w pogo­ni za Bogiem — Bóg miał czas Ci się obja­wić. W piciu her­ba­ty, w roz­mo­wie, w pra­cy. Nor­mal­nie, ale jed­no­cze­śnie pamię­ta­jąc o mądro­ści zen: “pijąc her­ba­tę, pij her­ba­tę”; “bawiąc się z dziec­kiem, bądź z dziec­kiem”, “czy­ta­jąc, czy­taj”. I bądź gotów na przyj­ście Pana. Dzi­siaj.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.