Ekumenizm w Polsce i na świecie

Agresja wśród zakonników?


Jest nie­wąt­pli­wą praw­dą, że św. Fran­ci­szek był opie­ku­nem wszyst­kich istot żywych. Zda­wa­ło mi się, że fran­cisz­ka­nie postę­pu­ją zgod­nie z tymi zasa­da­mi. Gru­bo pomy­li­łem się w jed­nym przy­pad­ku. Od kil­ku mie­się­cy (mam 14 lat)jestem mini­stran­tem w para­fii (dane do wia­do­mo­ści redak­cji), w któ­rym urzę­du­je ten zakon. Ostat­nio byłem naocz­nym świad­kiem wręcz bul­wer­su­ją­ce­go zda­rze­nia, na któ­re nie ma żad­ne­go uspra­wie­dli­wie­nia. Brat zakon­ny, Sta­ni­sław D. OFM, publicz­nie spo­licz­ko­wał jed­ne­go z naj­młod­szych kan­dy­da­tów […]


Jest nie­wąt­pli­wą praw­dą, że św. Fran­ci­szek był opie­ku­nem wszyst­kich istot żywych. Zda­wa­ło mi się, że fran­cisz­ka­nie postę­pu­ją zgod­nie z tymi zasa­da­mi. Gru­bo pomy­li­łem się w jed­nym przy­pad­ku. Od kil­ku mie­się­cy (mam 14 lat)jestem mini­stran­tem w para­fii (dane do wia­do­mo­ści redak­cji), w któ­rym urzę­du­je ten zakon. Ostat­nio byłem naocz­nym świad­kiem wręcz bul­wer­su­ją­ce­go zda­rze­nia, na któ­re nie ma żad­ne­go uspra­wie­dli­wie­nia. Brat zakon­ny, Sta­ni­sław D. OFM, publicz­nie spo­licz­ko­wał jed­ne­go z naj­młod­szych kan­dy­da­tów na mini­stran­ta, gdy ten rze­ko­mo mu zapy­sko­wał. Nie było to abso­lut­nie praw­dą. Po fak­cie o. Pro­boszcz, któ­ry był w tym cza­sie w zakry­stii, natych­miast zare­ago­wał. Brat (ma ok. 60 lat) powie­dział, że “gów­niarz nie będzie mu pysko­wał”. Po tym zda­rze­niu, mimo, że sam nie byłem poszko­do­wa­nym, byłem wstrzą­śnię­ty, a jed­no­cze­śnie bar­dzo wście­kły.

Gdy następ­ne­go dnia przy­sze­dłem obsłu­żyć ran­ną Mszę św. i nabo­żeń­stwo, ze zło­ści nie mogłem patrzeć na bra­ta-od tego cza­su­na­wet nie mówię mu “szczęść Boże”. Dziś rów­nież mia­łem obo­wiąz­ko­we słu­że­nie do mszy. Gdy wraz z inny­mi mini­stran­ta­mi przy­go­to­wy­wa­łem się do Litur­gii, usły­sza­łem, jak brat Sta­ni­sław mówił jed­ne­mu z ojców: “ale te kan­dy­da­ty są głu­pie, małe dzieci…najpierw pod­ska­ku­ją, a póź­niej mają pre­ten­sje”. Wyda­wa­ło mi się, że on wziął sobie do ser­ca naga­nę od jakiejś insty­tu­cji (nie pamię­tam nazwy), któ­ra spra­wu­je pie­czę nad naszy­mi oko­licz­ny­mi para­fia­mi-że jeśli sytu­acja się powtó­rzy, to zosta­nie kar­nie prze­nie­sio­ny do innej para­fii, a tym­cza­sem mówi takie rze­czy. Myślę, że tacy ludzie nie mają w ogó­le pra­wa bytu w zako­nie i po takim incy­den­cie powin­ni zostać z nie­go wyklu­cze­ni. Bo co z tego, że zosta­ną prze­nie­sie­ni, jak itak się nie zmie­nią? Sły­sza­łem poza tym, że brat ma ogrom­ne pro­ble­my z alko­ho­lem, miał je tak­że przed wstą­pie­niem do fran­cisz­ka­nów. Czy tacy ludzie w ogó­le powin­ni pozo­stać w zako­nie? Oczy­wi­ście, że nie! Myślę o napi­sa­niu dłu­gie­go listu do Kurii w tej deli­kat­nej spra­wie. Może wte­dy to poskut­ku­je?

Mój dro­gi!

Zacznij­my od tego, że nie ma powo­dów do sto­so­wa­nia zasa­dy zbio­ro­wej odpo­wie­dzial­no­ści. Oczy­wi­ście masz rację, że brat fran­cisz­ka­nin nie miał pra­wa spo­licz­ko­wać mini­stran­ta. Nie miał­by zresz­tą takie­go pra­wa — nawet, gdy­by chło­piec, o któ­rym piszesz rze­czy­wi­ście mu “pysko­wał”. A jed­nak — nie ma powo­dów do twier­dze­nia, że fran­cisz­ka­nie tole­ru­ją prze­moc. Sam zwró­ci­łeś uwa­gę na to, że pro­boszcz natych­miast zwró­cił mu uwa­gę, sam uzu­peł­niasz, że brat został napo­mnia­ny przez prze­ło­żo­nych. Świad­czy to jed­no­znacz­nie o tym, że jego prze­moc nie była i nie jest tole­ro­wa­na. Dla­te­go pro­szę Cię, aby posta­wa jed­ne­go zakon­ni­ka nie prze­sła­nia­ła Ci posta­wy innych.

Prze­cho­dząc teraz do innych spraw. Stwier­dzasz, że tacy ludzie nie mają pra­wa bycia w zako­nie. Otóż mylisz się. Każ­dy z nas jest grzesz­ni­kiem, każ­dy z nas — Ty, ja, ów brat — codzien­nie krzy­żu­je Chry­stu­sa. I jed­no­cze­śnie każ­dy z nas ma pra­wo być w Koście­le, a ów brat ma pra­wo być w zako­nie. Jego grze­chy, zanie­dba­nia, bra­ki — nie odbie­ra­ją mu pra­wa do bycia z zako­nie. Zakon, tak jak rodzi­na, czy sze­rzej tak jak Kościół nie jest wspól­no­tą świę­tych, dosko­na­łych ludzi, któ­rzy nie grze­szą. Nie — zakon, tak jak Kościół — jest wspól­no­tą grzesz­ni­ków, zwy­kłych ludzi — mają­cych kło­po­ty z alko­ho­lem, bru­ta­li itp. To wła­śnie — dla takich ludzi — czy­li dla nas wszyst­kich — potrzeb­ny jest Kościół i zakon. Jezus Chry­stus jasno mówi, że nie przy­szedł do tych, co się dobrze mają, ale do grzesz­ni­ków.

Ale z dru­giej stro­ny, jeśli takie sytu­acje, o któ­rych piszesz mia­ły­by się powta­rzać — to odpo­wied­nie wła­dze zakon­ne powin­ny dopro­wa­dzić do unie­moż­li­wie­nia pra­cy bra­ta z dzieć­mi i mło­dzie­żą. Jego zacho­wa­nie świad­czy o tym, że nie nada­je się do pra­cy z dzieć­mi i powin­no my się ją unie­moż­li­wić.

I wresz­cie ostat­nia proś­ba — módl się za tego bra­ta. Bo jemu wła­śnie modli­twa potrzeb­na jest naj­bar­dziej. Módl się, a nie osą­dzaj.

Pozdra­wiam Tomasz Ter­li­kow­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.