Ekumenizm w Polsce i na świecie

Biskup Tadeusz Pieronek: Kościół bez znieczulenia — pochwała normalności


Hasło kon­ser­wa­ty­zmu z ludz­ką twa­rzą było głów­nym slo­ga­nem Geo­r­ge W. Busha pod­czas jego pierw­szej bata­lii wybor­czej o Bia­ły Dom. Był to zręcz­ny chwyt zaadre­so­wa­ny szcze­gól­nie do tych, dla któ­rych kon­ser­wa­tyzm koja­rzył się prze­waż­nie z boga­ty­mi repu­bli­ka­na­mi, wal­czą­cy­mi o nie­ogra­ni­czo­ne pra­wo posia­da­nia bro­ni lub potęż­nym kon­sor­cjum fun­da­men­ta­li­stycz­nej koali­cji chrze­ści­jań­skiej, przy­wią­za­nej do moral­ne­go rygo­ry­zmu. Kon­ser­wa­tyzm nowej jako­ści miał być oczysz­czo­ny z rażą­cych prze­ja­skra­wień bez koniecz­no­ści rezy­gna­cji […]


Hasło kon­ser­wa­ty­zmu z ludz­ką twa­rzą było głów­nym slo­ga­nem Geo­r­ge W. Busha pod­czas jego pierw­szej bata­lii wybor­czej o Bia­ły Dom. Był to zręcz­ny chwyt zaadre­so­wa­ny szcze­gól­nie do tych, dla któ­rych kon­ser­wa­tyzm koja­rzył się prze­waż­nie z boga­ty­mi repu­bli­ka­na­mi, wal­czą­cy­mi o nie­ogra­ni­czo­ne pra­wo posia­da­nia bro­ni lub potęż­nym kon­sor­cjum fun­da­men­ta­li­stycz­nej koali­cji chrze­ści­jań­skiej, przy­wią­za­nej do moral­ne­go rygo­ry­zmu. Kon­ser­wa­tyzm nowej jako­ści miał być oczysz­czo­ny z rażą­cych prze­ja­skra­wień bez koniecz­no­ści rezy­gna­cji z wyzna­wa­nych zasad czy umiar­ko­wa­ne­go dosto­so­wa­nia się do tem­pa współ­cze­sne­go świa­ta. Na ile eks­pe­ry­ment się udał? To już spra­wa dla poli­to­lo­gów i histo­ry­ków, jed­nak sama idea umiar­ko­wa­ne­go kon­ser­wa­ty­zmu pozo­sta­je kuszą­ca, i to tak­że w pol­skim kra­jo­bra­zie kościel­nym. Poka­zu­je to m.in. wywiad-rze­ka z ks. bisku­pem Tade­uszem Pie­ron­kiem. Książ­kę wydał Znak, a z bisku­pem dys­ku­to­wał Marek Zając, dzien­ni­karz Tygo­dni­ka Powszech­ne­go.

Sko­ja­rze­nie bisku­pa Pie­ron­ka z wybor­czym slo­ga­nem ame­ry­kań­skie­go pre­zy­den­ta wyda­wać się może dziw­ne i z całą pew­no­ścią zdzi­wie­nie to ma swo­je dobre uza­sad­nie­nie. Biskup Tade­usz Pie­ro­nek, były sekre­tarz Epi­sko­pa­tu Pol­ski i były rek­tor Papie­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej w Kra­ko­wie, koja­rzo­ny jest przez więk­szość Pola­ków z “libe­ral­nym skrzy­dłem” Epi­sko­pa­tu. Przez nie­któ­rych przed­sta­wi­cie­li śro­do­wi­ska zwią­za­ne­go z walecz­nym Radio Mary­ja postrze­ga­ny jest nie­kie­dy jako pol­sko­ję­zycz­ny zdraj­ca w bisku­pim prze­bra­niu. Jed­ni zachwy­ca­ją się Pie­ron­kiem jako bisku­pem medial­nym, otwar­tym na roz­mo­wy z dzien­ni­ka­rza­mi (nawet tymi z “Try­bu­ny”), mają go za osto­ję kato­li­cy­zmu otwar­te­go, czy nawet libe­ral­ne­go, a dla innych jesz­cze Pie­ro­nek sta­no­wi zagro­że­nie dla sub­stan­cji pol­skie­go kato­li­cy­zmu. Jaka jest praw­da? To wie chy­ba naj­le­piej sam biskup Pie­ro­nek, co oczy­wi­ście nie zwal­nia niko­go z oso­bi­stej reflek­sji. Z Czy­tel­ni­ka­mi EAI Ekumenizm.pl chciał­bym się podzie­lić swo­imi spo­strze­że­nia­mi spi­sa­ny­mi z punk­tu widze­nia pol­skie­go ewan­ge­li­ka, któ­ry nie zga­dza się z lan­so­wa­nym przez więk­szość mediów obra­zem ks. bisku­pa Tade­usza Pie­ron­ka.

Gada­ją­ca gło­wa Epi­sko­pa­tu

Wywia­dy Wydaw­nic­twa Znak cie­szą się wiel­ką popu­lar­no­ścią. W serii tej uka­za­ły się już roz­mo­wy z kil­ko­ma hie­rar­cha­mi, m.in. z arcy­bi­sku­pa­mi Alfon­sem Nos­so­lem i Józe­fem Życiń­skim. Roz­mo­wa prze­pro­wa­dzo­na przez red. Mar­ka Zają­ca jest cen­ną ilu­stra­cją jed­nej z czo­ło­wych posta­ci pol­skie­go życia reli­gij­ne­go. Co wię­cej, poza budzą­cy­mi ser­decz­ny uśmiech opi­sa­mi z pry­wat­ne­go życia bisku­pa Pie­ron­ka, czy­tel­ni­cy mają szan­sę zapo­znać się z intry­gu­ją­cy­mi taj­ni­ka­mi pra­wa kano­nicz­ne­go — w szcze­gól­no­ści z kon­tro­wer­sja­mi wokół stwier­dze­nia nie­waż­no­ści zawar­te­go mał­żeń­stwa np. w przy­pad­ku sztucz­nej wagi­ny czy tzw. symu­la­cji mał­żeń­stwa – i otrzy­mu­ją tak­że syn­te­tycz­ny wgląd w stan pol­skie­go kato­li­cy­zmu, uwzględ­nia­ją­cy wewnętrz­ne tąp­nię­cia w mono­li­tycz­nym na zewnątrz Epi­sko­pa­cie. Bez prze­sa­dy moż­na powie­dzieć, że roz­mo­wa Pie­ron­ka z Zają­cem sta­no­wi ory­gi­nal­ny doku­ment prze­mian, jakie zaszły w pol­skim Koście­le Rzym­sko­ka­to­lic­kim po 1989 roku.


Jesz­cze przed ofi­cjal­nym obję­ciem funk­cji sekre­ta­rza Epi­sko­pa­tu Pol­ski biskup-kano­ni­sta dał się poznać jako hie­rar­cha otwar­ty na media, nie uni­ka­ją­cy roz­mów i spo­tkań nawet z tymi, któ­rzy nie­ja­ko z natu­ry są nie­chęt­ni wobec Kościo­ła i reli­gii, a w naj­lep­szym przy­pad­ku wyka­zu­ją wręcz cho­ro­bli­wą podejrz­li­wość wobec “urzęd­ni­ków Pana Boga.” Trze­ba iść wszę­dzie – uwa­ża biskup Pie­ro­nek – i w owej goto­wo­ści do wyj­ścia do świa­ta powo­łu­je się nie tyl­ko na ewan­ge­licz­ny inklu­zy­wizm, lecz tak­że recy­tu­je garść doku­men­tów Sobo­ru Waty­kań­skie­go II, któ­ry prze­ży­wał z bli­ska wraz z arcy­bi­sku­pem Karo­lem Woj­ty­łą. Bisku­po­wi trze­ba przy­znać, że nie boi się trud­nych pytań:czy toskan­da­lu wokół arcy­bi­sku­pa Juliu­sza Paet­za, czy to aktu­al­ny spór wokół Radia Mary­ja (temu tema­to­wi poświę­co­ny jest pra­wie cały roz­dział). Bisku­pa Pie­ron­ka nie trze­ba dłu­go nama­wiać, aby odsło­nił przed zacie­ka­wio­nym Czy­tel­ni­kiem swo­ją opi­nię, któ­ra tak czę­sto wywo­łu­je nie­za­do­wo­le­nie spo­rej gru­py hie­rar­chów i poje­dyn­czych kato­li­ków. Doce­nić nale­ży tak­że docie­kli­wość Mar­ka Zają­ca, któ­ry pyta o rze­czy sen­ty­men­tal­no-bul­wa­ro­we (w koń­cu życie nie jeden ma kolor), ale i fun­da­men­tal­ne, doty­czą­ce wia­ry chrze­ści­jań­skiej, i jej prze­ży­wa­nia przez bisku­pa Pie­ron­ka. W pew­nych momen­tach może się wpraw­dzie poja­wiać nie tyle roz­cza­ro­wa­nie, co żal, że Marek Zając nie pod­rą­żył głę­biej, nie przy­parł bisku­pa do muru, jed­nak­że koń­co­wy bilans pozo­sta­wia poczu­cie infor­ma­cyj­ne­go, a nawet ducho­we­go nasy­ce­nia.


Bisku­po­wi Tade­uszo­wi Pie­ron­ko­wi towa­rzy­szy­my w jego roz­wa­ża­niach nt. dzien­ni­kar­stwa, wspo­mnie­niach z dzie­ciń­stwa spę­dzo­ne­go w atmos­fe­rze dru­giej woj­ny świa­to­wej, pierw­szych reflek­sjach na temat powo­ła­nia kapłań­skie­go, prze­bi­ja­my się przez labi­rynt Kodek­su Pra­wa Kano­nicz­ne­go, dowia­du­je­my się o pierw­szych spo­tka­niach z bisku­pem pomoc­ni­czym Kra­ko­wa (przy­szłym papie­żem), a tak­że o kuli­nar­nych talen­tach bp. Pie­ron­ka. Nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że szcze­gól­ną uwa­gę przy­ku­wa­ją te tema­ty, któ­re nawet dziś nie stra­ci­ły na aktu­al­no­ści. Mało kto emo­cjo­nu­je się dziś spra­wą kon­kor­da­tu czy wstą­pie­nia Pol­ski do Unii Euro­pej­skiej i, ku zmar­twie­niu duchow­nych, naucza­niem spo­łecz­nym Kościo­ła. Wie­lu Pola­ków chcia­ło­by się jed­nak dowie­dzieć, jak to napraw­dę było z poznań­skim arcy­bi­sku­pem (win­ny, nie­win­ny, a może tro­chę win­ny?), ilu księ­ży (a może i bisku­pów?) współ­pra­co­wa­ło z UB, kie­dy poło­ży się kres iry­tu­ją­cej bez­sil­no­ści epi­sko­pa­tu wobec toruń­skie­go redemp­to­ry­sty, któ­ry był ostat­nio łaskaw posłu­żyć się wdzięcz­ną para­bo­lą kun­dli, obsi­ku­ją­cych mur­ki. I wła­śnie te tema­ty poru­sza biskup Pie­ro­nek.


Z pre­zen­to­wa­nych przez bisku­pa opi­nii bynaj­mniej nie kre­śli się obraz kościel­ne­go rewo­lu­cjo­ni­sty, czy żar­li­we­go refor­ma­to­ra na mia­rę Jana XXIII. W swo­ich wypo­wie­dziach biskup Pie­ro­nek pre­zen­tu­je tra­dy­cyj­ne naucza­nie Kościo­ła zarów­no w kwe­stii abso­lut­nej trwa­ło­ści związ­ku mał­żeń­skie­go (dura lex sed lex, powia­da biskup), jak i homo­sek­su­ali­zmu (biskup upie­ra się przy ter­mi­nie “cho­ro­by” i bar­dzo nie­chęt­nie zaak­cep­to­wał­by nie usta­wę o part­ner­stwie, a jedy­nie pew­ne szcze­gó­ło­we regu­la­cje ws. dzie­dzi­cze­nia i moż­li­wo­ści odwie­dzin w szpi­ta­lu part­ne­ra/-rki).


Biskup Pie­ro­nek postrze­ga się jako dziec­ko sobo­ru, któ­re­go dzie­dzic­two jest dla nie­go jesz­cze w peł­ni nie­od­kry­te, i nie dopa­tru­je się uza­sad­nie­nia dla zwo­ła­nia Sobo­ru Waty­kań­skie­go III. Wszyst­ko już jest w doku­men­tach sobo­ro­wych, naucza­niu papie­skim i tra­dy­cji Kościo­ła – argu­men­tu­je biskup. Glo­ba­li­za­cja? Pro­szę bar­dzo – wystar­czy zaj­rzeć do Gau­dium et spes – twier­dzi biskup. Obli­ga­to­ryj­ny celi­bat duchow­nych? Dla bisku­pa spa­wa oczy­wi­sta – nie­ko­niecz­nie tak oczy­wi­sta dla wie­lu hie­rar­chów rzym­sko­ka­to­lic­kich z Euro­py Zachod­niej, Azji, Afry­ki, Ame­ry­ki Płn. czy Austra­lii.


Pie­ro­nek libe­ra­łem?


Pie­ro­nek jest kon­ser­wa­ty­stą, ponie­waż dba o zacho­wa­nie tego, co jest, dzie­dzic­twem sobo­ru, zale­ży mu na dokład­nym prze­strze­ga­niu tra­dy­cyj­nej nauki moral­nej w odnie­sie­niu do ochro­ny życia nie­na­ro­dzo­ne­go, euta­na­zji, środ­ków anty­kon­cep­cyj­nych, sek­su przed­mał­żeń­skie­go, czy sztucz­ne­go zapłod­nie­nia. Że biskup Pie­ro­nek jest libe­ra­łem, bo nie ma nic prze­ciw­ko cał­ko­wi­te­mu ujaw­nie­niu wydat­ków Kościo­ła? Że biskup Pie­ro­nek jest zgni­łym libe­ra­łem, bo otwar­cie mówi o pro­ble­mach Kościo­ła, za któ­ry, jako biskup, pono­si szcze­gól­ną odpo­wie­dzial­ność? Że biskup Pie­ro­nek jest libe­ra­łem, bo nie boi się roz­ma­wiać z dzien­ni­ka­rzem post­ko­mu­ni­stycz­nej “Try­bu­ny”? Że biskup Pie­ro­nek jest libe­ra­łem, ponie­waż opo­wia­da się za roz­wią­za­nia­mi kom­pro­mi­so­wy­mi np. w odnie­sie­niu do sto­sun­ków Pań­stwo-Kościół? Lista “libe­ral­nych zarzu­tów” wobec bisku­pa jest dłu­ga. Coś od sie­bie dorzu­ci­li­by pew­ni­kiem odkry­ci nie­daw­no wyznaw­cy samo­ce­le­bru­ją­ce­go się archi­pe­la­gu rady­kal­nej “orto­dok­sji”, wiel­bi­cie­le “sztu­ki” pani Nie­znal­skiej, spra­gnie­ni rewo­lu­cji świa­to­po­glą­do­wej geje i les­bij­ki spod róż­nych szyl­dzi­ków, a już na pew­no egze­ge­ci bły­sko­tli­wych ana­liz mini­ster Mag­da­le­ny Śro­dy.


Jeśli zatem biskup Pie­ro­nek libe­ra­łem nie jest, a daj­my na to kon­ser­wa­ty­stą, to skąd ta opi­nia, że Pie­ro­nek jest naj­bar­dziej postę­po­wym człon­kiem rzym­sko­ka­to­lic­kie­go Epi­sko­pa­tu Pol­ski? Może jego pamięt­ne wypo­wie­dzi wokół afe­ry o krzy­że na oświę­cim­skim żwi­ro­wi­sku lub odważ­ne wska­za­nie na wypa­cze­nia Radia Mary­ja świad­czą o jego postę­po­wo­ści? W cie­ka­wej roz­mo­wie na temat toruń­skie­go nadaw­cy, pod­czas któ­rej biskup opi­su­je tło i histo­rię kon­flik­tów na linii Rydzyk — Epi­sko­pat, Pie­ro­nek stwier­dza jasno: jeśli na ante­nie radia, uwa­ża­ją­cym się za kato­lic­kie, wzy­wa się do “zaszty­le­to­wa­nia zdraj­ców” (cho­dzi­ło o Han­nę Suchoc­ką i Tade­usza Mazo­wiec­kie­go) pro­wa­dzą­cy zakon­nik nie pro­te­stu­je w imie­niu Ewan­ge­lii prze­ciw­ko pogar­dli­wym tyra­dom słu­cha­czy, poprze­sta­jąc na fra­ze­sach “Liczy się tyl­ko praw­da” lub “Bóg zapłać za ten głos!”, to czy obo­wiąz­kiem bisku­pa, czy w ogó­le każ­de­go chrze­ści­ja­ni­na nie jest pod­nie­sie­nie lamen­tu?! Czy jest coś nad­zwy­czaj­ne­go w dopo­mi­na­niu się o sza­cu­nek do innych, nawet jeśli dru­ga stro­na nie podzie­la poglą­dów pierw­szej?


Odpo­wiedź na to pyta­nie wyja­śnia pośred­nio feno­men bisku­pa Tade­usza Pie­ron­ka. Cho­dzi przede wszyst­kim o nor­mal­ność, za któ­rą wszy­scy tak bar­dzo tęsk­ni­my i to nie tyl­ko pod­czas kolej­nych manew­rów i prze­ta­so­wa­niach na sce­nie poli­tycz­nej, ale i w Koście­le bez wzglę­du na to, jakie­go on wyzna­nia będzie.


Biskup Pie­ro­nek z całą pew­no­ścią nie jest moim ido­lem i podej­rze­wam, że stan ten się raczej nie zmie­ni. Wzbu­rzy­ły mnie jego sło­wa, któ­ry­mi odniósł się do roli świec­kich w Koście­le, mówiąc, iż Kościół pozo­sta­nie struk­tu­rą hie­rar­chicz­ną, w któ­rej “świec­kim nie wol­no się sza­ro­gę­sić.” Cóż za libe­rał! W innym miej­scu biskup stwier­dza, że ksiądz nie może być postrze­ga­ny jako spe­cja­li­sta od spraw Pana Boga, stąd też nie do koń­ca wiem, jak biskup Pie­ro­nek godzi pew­ne rze­czy. No cóż, powszech­ne kapłań­stwo moż­na rozu­mieć wie­lo­ra­ko i ina­czej je odczy­ty­wać, czy to przez pry­zmat teo­lo­gii eku­me­nicz­nej, ewan­ge­lic­kiej czy też Lumen gen­tium.


Moje chwi­lo­we obu­rze­nie, tudzież per­ma­nent­ne roz­cza­ro­wa­nie (biskup Pie­ro­nek raczej nie zdra­dza namięt­nych sym­pa­tii wobec ruchu eku­me­nicz­ne­go) nie zmie­nia jed­nak pod­sta­wo­we­go fak­tu: Tade­usz Pie­ro­nek jest bisku­pem nor­mal­nym, ludz­kim, nie­zwy­kle potrzeb­nym, potra­fią­cym dia­lo­go­wać, spie­rać się bez wyra­cho­wa­nej agre­sji, jest całym ser­cem czło­wie­kiem swo­je­go Kościo­ła, nawet jeśli komuś jego argu­men­ty wyda­ją się być mało prze­ko­ny­wu­ją­ce lub zupeł­nie z innej baj­ki niż ta, któ­rą nam dotych­czas opo­wia­da­no. Takie­go wła­śnie bisku­pa Pie­ron­ka uka­zu­je oma­wia­na roz­mo­wa hie­rar­chy z redak­to­rem Zają­cem. Tęsk­nią­cym za nor­mal­no­ścią, zarów­no wiel­bi­cie­lom jak i oso­bom scep­tycz­nie nasta­wio­nym wobec bisku­pa Tade­usza Pie­ron­ka, ser­decz­nie pole­cam lek­tu­rę wywia­du.


Dariusz Bruncz


Kościół bez znie­czu­le­nia — z bp. Tade­uszem Pie­ron­kiem roz­ma­wia Marek Zając, Wydaw­nic­two Znak, Kra­ków 2004.


Foto: opoka.org.pl

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.