Ekumenizm w Polsce i na świecie

Brokeback Mountain, czyli film o grzechach


Zna­na ame­ry­kań­ska gaze­ta ewan­ge­li­kal­na “Chri­stia­ni­ty Today” umiesz­cza­jąc recen­zję tego fil­mu zaczę­ła ją od nastę­pu­ją­ce­go zda­nia: “Film ten uka­zu­je zwią­zek homo­sek­su­al­ny i zawie­ra nie­dwu­znacz­ne sce­ny sek­su­al­ne z udzia­łem dwóch męż­czyzn. Po dłu­giej dys­ku­sji, posta­no­wi­li­śmy zre­cen­zo­wać ten film, pomi­mo jego kon­tro­wer­syj­nej tre­ści.” Tłu­ma­cząc przy­zna­nie mu aż trzech gwiaz­dek (na czte­ry moż­li­we), ta sama redak­cja doda­ła: “Jest to zwią­za­ne tyl­ko z jako­ścią reży­se­rii, aktor­stwa, kine­ma­to­gra­fii etc. To nie jest w żad­nym wypad­ku […]


Zna­na ame­ry­kań­ska gaze­ta ewan­ge­li­kal­na “Chri­stia­ni­ty Today” umiesz­cza­jąc recen­zję tego fil­mu zaczę­ła ją od nastę­pu­ją­ce­go zda­nia: “Film ten uka­zu­je zwią­zek homo­sek­su­al­ny i zawie­ra nie­dwu­znacz­ne sce­ny sek­su­al­ne z udzia­łem dwóch męż­czyzn. Po dłu­giej dys­ku­sji, posta­no­wi­li­śmy zre­cen­zo­wać ten film, pomi­mo jego kon­tro­wer­syj­nej tre­ści.” Tłu­ma­cząc przy­zna­nie mu aż trzech gwiaz­dek (na czte­ry moż­li­we), ta sama redak­cja doda­ła: “Jest to zwią­za­ne tyl­ko z jako­ścią reży­se­rii, aktor­stwa, kine­ma­to­gra­fii etc. To nie jest w żad­nym wypad­ku reko­men­da­cja obej­rze­nia fil­mu, ani oce­na moral­nej dopusz­czal­no­ści tema­tu.” (pod­kre­śle­nie w ory­gi­na­le) A zatem i my się przyj­rzyj­my temu fil­mo­wi o wza­jem­nej miło­ści dwóch kow­bo­jów.

Jack Twist (Jake Gyl­len­ha­al) i Ennis Del Mar (Heath Led­ger) pozna­ją się pil­nu­jąc owiec na zbo­czach góry Bro­ke­back Moun­ta­in. Z dala od cywi­li­za­cji, od innych ludzi, dwóch męż­czyzn naj­pierw się zaprzy­jaź­nia, a póź­niej, w pew­ną desz­czo­wą i chłod­ną noc, zosta­je kochan­ka­mi. Ich zwią­zek, ilu­stro­wa­ny wspa­nia­ły­mi wido­ka­mi, jest pełen nie­do­mó­wień. Na dru­gi dzień po wspól­nie spę­dzo­nej nocy, każ­dy z nich uro­czy­ście dekla­ru­je, że żaden z nich nie jest „pedziem” (queer). Poszu­ku­ją bli­sko­ści zarów­no w miło­ści fizycz­nej, ale tak­że i w bój­kach. To taniec miło­ści i nie­na­wi­ści. Gdy lato się skoń­czy, roz­ja­dą się w róż­ne stro­ny bez poże­gna­nia, i minie kil­ka lat zanim znów się spo­tka­ją. W mię­dzy­cza­sie, oby­dwaj się oże­nią i zało­żą rodzi­ny.



To ponow­ne spo­tka­nie, po czte­rech latach, wskrze­si ich zwią­zek. Ale będzie róż­ni­ca: pod­czas gdy Jack cały czas cze­ka, aż Ennis zde­cy­du­je się opu­ścić swo­ją żonę i zary­zy­ko­wać zamiesz­ka­nie z nim, Ennis uwa­ża ich wspól­ne „wypra­wy na ryby”, za uciecz­kę do nor­mal­no­ści w jego życiu. „Jeśli nie możesz cze­goś napra­wić, to musisz to prze­trzy­mać” to jego filo­zo­fia, któ­ra jed­nak czy­ni z nie­go zgorzk­nia­łe­go, samot­ne­go męż­czy­znę, któ­ry wywo­łu­je bój­ki dla same­go bicia się, by w ten spo­sób odre­ago­wać swo­je fru­stra­cje.



Mija­ją lata i nie­wie­le się zmie­nia. Choć każ­dy z nich ma coraz więk­szą świa­do­mość ucie­ka­ją­ce­go cza­su i nie­speł­nie­nia. „Chciał­bym wie­dzieć, jak cię zosta­wić!” (I wish I knew how to quit you!) – w pew­nym momen­cie krzy­czy zroz­pa­czo­ny Jack do Elme­ra i jest to chy­ba naj­bar­dziej poru­sza­ją­cy moment fil­mu.



I wresz­cie koniec; nie­sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cy, nie­jed­no­znacz­ny, jak cały film i chy­ba jak ich życie.



Jeden z ewan­ge­li­kal­nych kry­ty­ków nazwał ten film „Wiel­ką obma­cy­wan­ką”, ale trze­ba być dopraw­dy wiel­kim fru­stra­tem sek­su­al­nym i inte­lek­tu­al­nym zerem, by „Bro­ke­back Moun­ta­in” spro­wa­dzić tyl­ko do fil­mu ze sce­na­mi miło­ści gejow­skiej. Co zatem jest chrze­ści­jań­skie­go w tym fil­mie? Czy może być coś chrze­ści­jań­skie­go w fil­mie o dwóch kow­bo­jach homo­sek­su­ali­stach?



Dla mnie to był film przede wszyst­kim o grze­chu. Jakim? No wła­śnie. Nie­któ­rzy odpo­wie­dzą: o grze­chu homo­sek­su­al­nych zacho­wań. Bo gdy­by Jack i Ennis się nie spo­tka­li, to być może nigdy nie prze­ży­li­by związ­ku fizycz­ne­go i emo­cjo­nal­ne­go z sobą, nigdy by nie zdra­dzi­li swo­ich żon, ani z sobą, ani z przy­god­ny­mi part­ne­ra­mi w Mek­sy­ku, co było zwy­cza­jem Jac­ka. Czyż bowiem nie jest grze­chem upo­rczy­we, wie­lo­let­nie zdra­dza­nie swej żony i mat­ki swo­ich dzie­ci? Czyż nie jest grze­chem okła­my­wa­nie naj­bliż­szych przez lata? I wresz­cie, czyż nie jest grze­chem kon­ty­nu­owa­nie związ­ku, któ­ry rani i nisz­czy wszyst­kich dooko­ła i tych, któ­rzy w nim pozo­sta­ją?



Inni zapy­ta­ją o inne­go rodza­ju grzech. Czyż nie jest grze­chem zmu­sza­nie ludzi do życia w zakła­ma­niu, dla naszej wła­snej wygo­dy inte­lek­tu­al­nej i moral­nej? Czyż nie jest grze­chem poka­za­nie małe­mu chłop­cu “dla prze­stro­gi” ska­to­wa­ne­go na śmierć star­sze­go geja, któ­re­go sąsie­dzi przy­kład­nie (moż­na­by powie­dzieć: biblij­nie) uka­ra­li za życie z dru­gim męż­czy­zną? Czyż nie jest grze­chem zaszczu­cie ludzi do takie­go stop­nia, że wolą być samot­ni niż odwa­żyć się na oka­zy­wa­nie odwza­jem­nio­nej miło­ści? I czyż nie jest grze­chem, dopro­wa­dze­nie do sytu­acji, gdzie krzyk „Chciał­bym wie­dzieć, jak cię zosta­wić!” jest jedy­nym wyzna­niem miło­ści w tym fil­mie? I czy przy­pad­kiem nie było­by tych wszyst­kich grze­chów mniej, gdy­by Jack i Ennis nie musie­li ucie­kać w góry i żyć przez całe lata pamię­cią jed­ne­go lata spę­dzo­ne­go razem w górach z dale­ka od innych ludzi?



Nie mam odpo­wie­dzi na te pyta­nia.



Wspo­mnia­ne cza­so­pi­smo „Chri­stia­ni­ty Today” zapro­po­no­wa­ło swo­im czy­tel­ni­kom pyta­nia do dys­ku­sji po fil­mie. Oto kil­ka z nich: „Czy miłość – hete­ro czy homo­sek­su­al­na – może pozo­stać ukry­ta i jed­no­cze­śnie zdro­wa? Dla­cze­go?”; „Jak chrze­ści­ja­nie powin­ni pod­cho­dzić do fil­mów uka­zu­ją­cych związ­ki gejow­skie? Czy może­my się z takich fil­mów cze­goś nauczyć o kul­tu­rze gejow­skiej albo o nas samych?”



Gdy sie­dzia­łem po zakoń­cze­niu emi­sji w fote­lu i zasta­na­wia­łem się nad zakoń­cze­niem i prze­sła­niem „Bro­ke­back Moun­ta­in” przy­szły mi na myśl sło­wa Pisma: „Jeśli myśli­my, że jeste­śmy bez grze­chu, to oszu­ku­je­my samych sie­bie, i nie ma w nas praw­dy.



I być może to jest to prze­sła­nie fil­mu, tak sub­tel­nie ukry­te, jak miłość na zbo­czu Bro­ke­back Moun­ta­in przed wie­lu, wie­lu laty.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.