Charyzmatyczna ekspresja pogłębia duchowość
- 25 września, 2003
- przeczytasz w 1 minutę
Powtarzalne, krótkie pieśni — często krytykowane, jako wyraz tradycji określanej po angielsku, jako “happy-clappy”, mogą nie tylko ożywić liturgię, ale przyczynić się też do pogłebienia duchowości. Do takich wniosków doszła Anne Harrison w książce “Sing it Again”. Mimo iż wielu ludzi, chodzących do kościołów jest krytycznie nastawiona do współczesnej muzyki sakralnej, jako do trywialnej w porównaniu ze starymi hymnami, to Harris stara się ich przekonać, że charyzmatyczna pobożność tworzy autentyczną […]
Powtarzalne, krótkie pieśni — często krytykowane, jako wyraz tradycji określanej po angielsku, jako “happy-clappy”, mogą nie tylko ożywić liturgię, ale przyczynić się też do pogłebienia duchowości. Do takich wniosków doszła Anne Harrison w książce “Sing it Again”.
Mimo iż wielu ludzi, chodzących do kościołów jest krytycznie nastawiona do współczesnej muzyki sakralnej, jako do trywialnej w porównaniu ze starymi hymnami, to Harris stara się ich przekonać, że charyzmatyczna pobożność tworzy autentyczną wspólnotę.
Jako, że pieśni są łatwe do zapamiętania — dzieci mogą uczestniczyć w liturgii wraz z dorosłymi. Prostota słów umożliwia również ich zgłębianie i śpiewanie z zamkniętymi oczami, a to daje szczególne poczucie intymności.
Mimo wielu zalet (krótkie pieśni uwielbienia pomagają, zdaniem Harris również w rozładowaniu stresu czy napięcia (o czym mogę sam zaświadczyć, bowiem moja córka uspakaja się słuchając, w nienajlepszym ojcowskim wykonaniu, kanonów z Taize) tego typu pieśni nie powinny zastąpić piękna starej liturgii i starych pieśni. Mogą je, zdaniem Harris, nauczycielki muzyki, co najwyżej w pewnych sytuacjach uzupełniać.