Cierpliwość…
- 19 sierpnia, 2005
- przeczytasz w 4 minuty
Króluj nam Chryste! Już ponad 2 miesiące, a ciągle nie uzyskałem odpowiedzi na podstawowe pytanie “Co to jest ekumenizm?” Jeżeli zamieszczenie odpowiedzi jest “niestosowne/nieprzystaje” do profilu tej strony — proszę o odpowiedź na e‑mail. A więc ponawiam pytanie — co to jest ekumenizm? Jak ja — Katolik — mogę mówić o ekumeniźmie w stosunku do braci odłączonych jak tylko przez pryzmat ich nawrócenia na JEDYNĄ, PRAWDZIWĄ WIARĘ — KATOLICKĄ!!! To po co były misje, chrzty całych narodów??? To po co dogmaty, Msza Święta (NAJŚWIĘTSZA […]
Króluj nam Chryste! Już ponad 2 miesiące, a ciągle nie uzyskałem odpowiedzi na podstawowe pytanie “Co to jest ekumenizm?” Jeżeli zamieszczenie odpowiedzi jest “niestosowne/nieprzystaje” do profilu tej strony — proszę o odpowiedź na e‑mail. A więc ponawiam pytanie — co to jest ekumenizm? Jak ja — Katolik — mogę mówić o ekumeniźmie w stosunku do braci odłączonych jak tylko przez pryzmat ich nawrócenia na JEDYNĄ, PRAWDZIWĄ WIARĘ — KATOLICKĄ!!! To po co były misje, chrzty całych narodów??? To po co dogmaty, Msza Święta (NAJŚWIĘTSZA OFIARA)??? Ponad to, logika ekumenizmu — Kaliwni, Luterani — “cacy”, ale Świadkowie Jehowy to już sekta! A Lefebryści — to przecież przedsionek piekła! Ekumenizm oraz wolność religijnaad absurdum — wystarczy przeczytać “Szatan w irackim parlamencie”!!!
“Ekumenizm” praktyczny — czyli Tragikomedia — jak można się dziwić reakcji księdza?! Przecież tu o duszę chodzi i wieczne potępienie, ale oczywiście o dogmacie, że poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia nikt już nie mówi… Życzę: odwagi — Katolikom; nawrócenia — innowiecom.
Z Bogiem
Konrad Grondek
(redakcja EAI Ekumenizm.pl zachowała oryginalną pisownię listu)
***
Szanowny Panie,
Dziękujemy za pytanie zapraszające do przedstawienia celu ekumenizmu, które pozwalam sobie ująć w świetle nauki Kościoła Rzymskokatolickiego. To, co Pan, „jako katolik może mówić o ekumenizmie”, wynika z oficjalnego nauczania Kościoła, przede wszystkim podstawowej i wiążącej dla katolika nauki Dekretu o ekumenizmie Soboru Watykańskiego II “Unitatis redintegratio”, dostępnego także w Internecie. Nie usiłując tu streszczać całego dokumentu spróbuję się skupić na wskazanych przez Pana kwestiach.
Przede wszystkim ekumenizm z samej swej definicji jest rzeczywistością wewnątrzchrześcijańską – tak więc nie ma nic wspólnego z islamem czy irackimi wierzeniami. Te kwestie można rozważać jedynie w ograniczonym kontekście dialogu międzyreligijnego.
Jednym z podstawowych celów ekumenizmu jest stanięcie w prawdzie i wzajemne poznanie siebie, co zakłada zarówno życzliwość wobec chrześcijan (związanych ze sobą w miłosierdziu Chrystusa poprzez Podstawowy Sakrament, czyli chrzest) jak i wiedzę na temat nie tylko swego wyznania, ale także innych tradycji i wyznań. Słusznie przywołuje Pan misje – właśnie one stanowiły przynaglenie do ekumenizmu duchowego (m. in. uznanie duchowej wspólnoty ochrzczonych, wiary w Trójcę Świętą i modlitwy o jedność) i praktycznego (życzliwego współistnienia), ponieważ skłóceni, skonfliktowani i wzajemnie oskarżający się o nadużycia chrześcijanie stanowili często zgorszenie, a nie świadectwo wiary na terenach misyjnych. Ekumenizm zakłada więc starania o usunięcie nieporozumień i podziału wynikającego z przesłanek pozadogmatycznych, pomówień, historycznych uwarunkowań. Dialog na poziomie teologicznym wymaga już bardziej przygotowania i wykształcenia, ma służyć „bliższemu prawdy poznaniu doktryny oraz życia jednej i drugiej Wspólnoty i bardziej bezstronną ocenę” (DE4).
Wracając do Pana pytania – jako katolik może Pan, zgodnie z nauczaniem Pana Kościoła, mówić o swym ekumenizmie, jeśli zachowuje Pan uczciwość w stosunku do innych wyznań, unikając „słów, opinii i czynów, które by w świetle sprawiedliwości i prawdy nie odpowiadały rzeczywistemu stanowi” ich wiary (DE4), jednocześnie przedstawiając zgodnie z prawdą , tj. oficjalnym nauczaniem swego Kościoła, własne wyznanie.
Oczywiście nie może Pan uczestniczyć ekumenizmie doktrynalnym, zastrzeżonym dla osób wykształconych i przygotowanych.
Z punktu widzenia dogmatyki katolickiej różny jest stopień bliskości poszczególnych kościołów i wspólnot kościelnych. Istnieje szereg kościołów katolickich wschodnich (Syro-malabarski, Chaldejski, Syryjski, Syromalankarski, Maronicki, Koptyjski, Etiopski, Ormiański etc.) oraz odpowiadające im kościoły doktryny przedchalcedońskiej. Jako kościoły siostrzane określane są kościoły doktryny prawosławnej.
Czytając dokumenty Kościoła, jak np. Dekret o ekumenizmie, Dyrektorium ekumeniczne, można zauważyć dystans znacznie większy w stosunku do „kościołów i wspólnot, które się odłączyły w czasie Reformacji”. Z punktu widzenia dogmatyki katolickiej nie wymieniamy jednak jednym tchem „kalwini, luteranie” z powodu choćby odmiennej nauki o Eucharystii, ważnej dla teologii rzymskokatolickiej.
Z punktu widzenia historyka Kościoła lefebryści są kolejną wspólnotą, która odłączyła się od Kościoła Rzymskokatolickiego poostatnim soborze, przypisując sobie zachowanie prawdziwej wiary w przeciwieństwie do Kościoła Rzymskokatolickiego. Sądząc z ponad rocznej lektury pisma „Zawsze wierni..” odniosłam wrażenie, że raczej Kościół rzymskokatolicki jest przedstawiony słowami, których Pan używa, natomiast nie spotkałam się w literaturze teologicznej z takim określeniem w stosunku do lefebryzmu. Tym niemniej dialog oczywiście będzie trudny, ponieważ lefebryści – podobnie jak protestanci – negują autorytet papieski i soborowy.
Dogmaty, jak widać z dokumentów kościelnych oraz dokumentów dialogu, nie są podważane w dialogu ekumenicznym. Bez nich nie byłoby o czym rozmawiać… Oczywiście ekumenizm zakłada przekonanie o prawdziwości własnej wiary, inaczej nie można być przekonanym reprezentantem swego Kościoła.
Katarzyna Lis