Ekumenizm w Polsce i na świecie

Czy Ewangelia obecna jest także w tobie?


Każ­dy z nas może zapy­tać, jaki zwią­zek z moim życiem ma Ewan­ge­lia? Choć wiem, co jest w niej napi­sa­ne i cze­go ode mnie żąda, to jed­nak czę­sto postę­pu­ję ina­czej ponie­waż tak robią inni. Czyż­by więc Ewan­ge­lia była jedy­nie mar­twą księ­gą, któ­ra nic mi nie mówi, któ­ra nie ma wpły­wu na moje życie i na moje postę­po­wa­nie. Ewan­ge­lia jest świa­tłem. Wyobraź­my sobie, że jeste­śmy na dro­dze, któ­rą już wie­le razy prze­cho­dzi­li­śmy. Jest ciem­na, pochmur­na, listo­pa­do­wa noc. […]


Każ­dy z nas może zapy­tać, jaki zwią­zek z moim życiem ma Ewan­ge­lia? Choć wiem, co jest w niej napi­sa­ne i cze­go ode mnie żąda, to jed­nak czę­sto postę­pu­ję ina­czej ponie­waż tak robią inni. Czyż­by więc Ewan­ge­lia była jedy­nie mar­twą księ­gą, któ­ra nic mi nie mówi, któ­ra nie ma wpły­wu na moje życie i na moje postę­po­wa­nie.

Ewan­ge­lia jest świa­tłem. Wyobraź­my sobie, że jeste­śmy na dro­dze, któ­rą już wie­le razy prze­cho­dzi­li­śmy. Jest ciem­na, pochmur­na, listo­pa­do­wa noc. Nie widać dalej niż na krok. Idzie­my zamy­śle­ni i w pew­nym momen­cie docho­dzi­my do miej­sca, w któ­rym dro­gi się roz­wi­dla­ją. I nagle spo­strze­ga­my, że nie wie­my, gdzie jeste­śmy, nie wie­my, któ­rą dro­gą mamy iść. Wte­dy wystar­czy smu­ga świa­tła z lamp­ki elek­trycz­nej. Podob­ne porów­na­nie moż­na zasto­so­wać do zda­nia św. Paw­ła: „Chry­stus przez swo­ją Ewan­ge­lię rzu­cił świa­tło na nasze ludz­kie życie”. Świa­tło to otrzy­mu­je­my pod­czas Chrztu św., kie­dy to, jak poucza św. Paweł: „Chry­stus zaja­śniał nad nami” i kie­dy, jak poucza autor Listu do Hebraj­czy­ków: zosta­li­śmy przez Nie­go „oświe­ce­ni” (Hbr 6, 4. 19). Kie­dy więc dusza nasza będzie pogrą­żo­na w ciem­no­ści roz­ter­ki, w ciem­no­ści zwąt­pie­nia, w ciem­no­ści grze­chu, się­gnij­my po Ewan­ge­lię, a ona roz­ja­śni nam mro­ki naszej duszy. Jest prze­cież świa­tłem, któ­re rzu­cił Chry­stus na nasze życie.

Ewan­ge­lia jest listem Boga do czło­wie­ka. Tu na zie­mi jeste­śmy tyl­ko piel­grzy­ma­mi i „Nie mamy tutaj trwa­łe­go mia­sta, ale szu­ka­my tego, któ­re ma przyjść” (Hbr 13, 14). W tym szu­ka­niu nie jeste­śmy osa­mot­nie­ni, każ­dy chrze­ści­ja­nin na miej­sce swo­je­go wygna­nia, po chrzcie otrzy­mu­je list, któ­ry jest Ewan­ge­lią. Gdy nie wie­my, jaką dro­gę wybrać, gdy nam Jest smut­no i cięż­ko, się­gnij­my po Ewan­ge­lię, po list Boga do czło­wie­ka, czy­taj­my go, a odnaj­dzie­my zawsze wła­ści­wą dro­gę.

Nasz Zba­wi­ciel, Jezus Chry­stus, zosta­wił każ­de­mu ochrzczo­ne­mu tak­że swój testa­ment. Wolę tę zawarł w Ewan­ge­lii, w któ­rej może­my zna­leźć Jego pole­ce­nia, co do nasze­go postę­po­wa­nia! Pole­ceń tych jest bar­dzo wie­le i doty­czą one róż­nych prze­ja­wów nasze­go życia. „Bądź­cie więc wy dosko­na­li, jak dosko­na­ły jest Ojciec wasz nie­bie­ski” (Mt 5, 48). Bądź­cie dosko­na­ły­mi, a więc i upodob­nij­cie się do Boga. Bogu obcy jest grzech. Św. Jan pisze: „Wie­cie, że On obja­wił się po to, aby zgła­dzić grze­chy, w Nim zaś nie ma grze­chu” — a więc tak postę­puj­cie, aby nie spla­mić się grze­chem. Bóg jest świę­ty, co wię­cej — Bóg wzy­wa do świę­to­ści – „Bądź­cie, więc świę­ty­mi, bo Ja jestem świę­ty”. „Po tym pozna­ją, żeście ucznia­mi moimi, jeże­li miłość mieć będzie­cie jed­ni ku dru­gim”, to inne zada­nie Chry­stu­so­we­go testa­men­tu. Chry­stus pra­gnie, żeby życie nasze wypeł­nia­ła miłość. A miłość to nie tyl­ko pięk­ne sło­wa, ale czy­ny, poświę­ce­nie, rezy­gna­cja z wła­snych przy­wi­le­jów na korzyść bliź­nie­go. Wszyst­ko to zawarł św. Jan w sło­wach: „miłość pole­ga na tym, aby­śmy postę­po­wa­li według Jego przy­ka­zań”. Miłość powin­na być zna­kiem, któ­ry pozwo­li odróż­nić uczniów Chry­stu­sa od innych. Dosko­na­le wypeł­nia­li to pole­ce­nie Chry­stu­sa pierw­si chrze­ści­ja­nie. Dla­te­go mówio­no o nich: „Patrz­cie, jak oni się miłu­ją”. Oni kie­ro­wa­li się świa­tłem, któ­re rzu­cił Chry­stus na ich życie przez Ewan­ge­lię. „Wszyst­ko, więc, co byście chcie­li, żeby wam ludzie czy­ni­li, i wy im czyń­cie!”. Chce­my pomo­cy od innych. Żeby nam prze­ba­cza­no, pierw­si prze­ba­czaj­my. Wie­le jesz­cze innych pole­ceń Chry­stu­so­we­go testa­men­tu zna­leźć może­my w Ewan­ge­liach.

W dzi­siej­szych cza­sach tak wie­le cho­ru­je­my. Trud­no zna­leźć czło­wie­ka, któ­ry by na coś się nie skar­żył. Cho­ro­wać może nie tyl­ko cia­ło, ale i nasza dusza. Lekar­stwem może być Sło­wo Boże, zawar­te w Biblii. Sło­wo Boże leczy dusze, ma moc prze­mie­nia­nia duszy czło­wie­ka; wyry­wa z nie­wo­li grze­chu i pcha na dro­gę dobra. Sło­wo Boże leczy wszyst­kie cho­ro­by duszy. Kto jest pysz­ny, znaj­dzie sło­wa: „Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokor­ny ‚sercem”(Mt 11, 29). Kto uni­kał grze­chu cia­ła, prze­czy­ta: „Bło­go­sła­wie­ni czy­ste­go ser­ca, albo­wiem oni Boga oglą­dać będą”(Mt 5, 8).Kiedy będzie cho­ro­wa­ła nasza dusza, szu­kaj­my lekar­stwa w czy­ta­niu sło­wa Boże­go, zawar­te­go w Ewan­ge­lii, a ono z pew­no­ścią nas ule­czy, czy też uka­że spo­sób 1eczenia: „Chry­stus bowiem­na życie ludz­kie rzu­cił świa­tło Ewan­ge­lii”.

Świa­do­mość tego wszyst­kie­go powin­na obu­dzić w ser­cach naszych uczu­cie rado­ści i wdzięcz­no­ści Bogu za tak hoj­ne Jego dary. Czy zda­je­my sobie spra­wę, że być chrze­ści­ja­ni­nem, to zna­czy kochać Biblię i żyć jej tre­ścią; na co dzień? Prze­cież każ­dy ochrzczo­ny powi­nien postę­po­wać w życiu zgod­nie z zasa­da­mi Ewan­ge­lii. Czy jed­nak postę­pu­je?

U każ­de­go z nas jest zapew­ne w domu Pismo Świę­te. Być może, leży gdzieś zagu­bio­ne i przy­ku­rzo­ne, od daw­na nie­bra­ne do ręki. Odszu­kaj­my je, połóż­my na zaszczyt­nym miej­scu i czę­sto po nie się­gaj­my. Niech to będzie pierw­szym kro­kiem na dro­dze do zmia­ny. W Piśmie Świę­tym szu­kaj­my ratun­ku, pocie­chy i pomo­cy.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.