Ekumenizm w Polsce i na świecie

Dziewiąty dzień (“Der Neunte Tag”) — Kapłan w KL Dachau


W bie­żą­cym roku nie­miec­kie kino doko­nu­je poważ­ne­go roz­ra­chun­ku z naj­now­sza histo­rią. Burzę dys­ku­sji wywo­łał gło­śny film Upa­dek (“Der Unter­gang”), uka­zu­ją­ce ostat­nie dni z życia Adol­fa Hitle­ra, a w lutym 2005 roku na ekra­ny kin wcho­dzi film o rodzeń­stwie Scholl, któ­re było zaan­ga­żo­wa­ne w dzia­łal­ność kon­spi­ra­cyj­ną prze­ciw­ko naro­do­wo­so­cja­li­stycz­ne­mu reżi­mo­wi. 11. listo­pa­da br. odby­ła się pre­mie­ra naj­now­sze­go fil­mu nie­miec­kie­go reży­se­ra Vol­ke­ra Schlön­dorf­fa pt.: Dzie­wią­ty dzień. Film […]


W bie­żą­cym roku nie­miec­kie kino doko­nu­je poważ­ne­go roz­ra­chun­ku z naj­now­sza histo­rią. Burzę dys­ku­sji wywo­łał gło­śny film Upa­dek (“Der Unter­gang”), uka­zu­ją­ce ostat­nie dni z życia Adol­fa Hitle­ra, a w lutym 2005 roku na ekra­ny kin wcho­dzi film o rodzeń­stwie Scholl, któ­re było zaan­ga­żo­wa­ne w dzia­łal­ność kon­spi­ra­cyj­ną prze­ciw­ko naro­do­wo­so­cja­li­stycz­ne­mu reżi­mo­wi. 11. listo­pa­da br. odby­ła się pre­mie­ra naj­now­sze­go fil­mu nie­miec­kie­go reży­se­ra Vol­ke­ra Schlön­dorf­fa pt.: Dzie­wią­ty dzień. Film jest dra­ma­tycz­ną opo­wie­ścią o ks. Hen­rim Kre­me­rze (Ulrich Mat­thes), nale­żą­cym do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w Luk­sem­bur­gu. Schwy­ta­ny przez gesta­po za dzia­łal­ność par­ty­zanc­ką we Fran­cji, przy­by­wa do obo­zu kon­cen­tra­cyj­ne­go w Dachau (w pobli­żu Mona­chium). Sce­na­riusz fil­mu opar­ty jest na wspo­mnie­niach zmar­łe­go w 1994 roku ks. Jeana Ber­nar­da pt. “Pfar­rer­block 25487.”

Obóz kon­cen­tra­cyj­ny w Dachau był przede wszyst­kim obo­zem dla księ­ży, świec­kiej inte­li­gen­cji, Romów i homo­ske­su­ali­stów. Naj­więk­szą gru­pę naro­do­wo­ścio­wą sta­no­wi­li Pola­cy, w tym duża ilość pol­skich księ­ży róż­nych wyznań. W fil­mie Schlön­dorf­fa na samym począt­ku poja­wia się pol­ski duchow­ny z Die­ce­zji Czę­sto­chow­skiej, ks. Józef. Duchow­ni byli kie­ro­wa­ni do naj­cięż­szych zadań – wysy­ła­no ich m.in. do kre­ma­to­rium, gdzie palo­no umar­łych (cza­sem nawet jesz­cze żywych), gdyż stwier­dzo­no, że jest to prak­tycz­ne, ponie­waż mogą przy pie­cach udzie­lać abso­lu­cji.

Abbé Kre­mer prze­by­wa wraz z inny­mi kapła­na­mi, w tym kil­ko­ma bisku­pa­mi, w cia­snym bara­ku. Gdy na roz­kaz hitle­row­ców więź­nio­wie śpie­wa­ją gło­śno nie­miec­ką pio­sen­kę o Mada­ga­ska­rze, gru­pa duchow­nych pota­jem­nie odpra­wia mszę świę­tą. Na małym sto­li­ku widać skrę­co­ny z dru­tów mały kru­cy­fiks, hostią jest ciem­ny chleb z dzien­nej racji żyw­no­ścio­wej. Msza odpra­wia­na w wię­zien­nych warun­kach, bez szat litur­gicz­nych i szep­ta­ną łaci­ną wywo­łu­je ogrom­ne wra­że­nie. Nie­ste­ty pod­czas dys­try­bu­cji Eucha­ry­stii duchow­ni prze­ry­wa­ją cele­bra­cję: ofi­cer SS pod­cho­dzi do pol­skie­go duchow­ne­go i zaczy­na go bić, ponie­waż nie potra­fi god­nie odśpie­wać nie­miec­kiej pie­śni. Póź­niej ks. Józef zawi­śnie na krzy­żu. Gdy inni kapła­ni widzą wzno­szo­ny przez hitle­row­ców krzyż into­nu­ją gło­śno pieśń do świę­te­go krzy­ża.

9 dni urlo­pu

Pew­ne­go dnia ks. Kre­mer zosta­je nie­ocze­ki­wa­nie “zwol­nio­ny” z obo­zu. Wra­ca do Luk­sem­bur­ga, gdzie zosta­je ode­bra­ny przez sze­fa gesta­po Gebhardt (August Diehl), mło­dy karie­ro­wicz ze świę­ce­nia­mi dia­ko­na, któ­ry dwa dni przed świę­ce­nia­mi posta­no­wił zamie­nić sutan­nę na bru­nat­ny mun­dur. Kre­mer dowia­du­je się nie tyl­ko o śmier­ci mat­ki, ale tak­że o przy­czy­nie zwol­nie­nia. Abbé Kre­mer ma dokład­nie dzi­więć dni, aby namó­wić bisku­pa Luk­sem­bur­gu, by ten poparł poli­ty­kę Trze­ciej Rze­szy. Tym­cza­sem od cza­su oku­pa­cji Luk­sem­bur­ga biskup nie opusz­cza swo­je­go domu, odma­wia nazi­stom audien­cji, kon­tak­tu­jąc się ze świa­tem zewnętrz­nym przez swo­je­go sekre­ta­rzam, a znak pro­te­stu naka­zu­je, aby codzien­nie o 12 biły dzwo­ny kate­dry: sym­bol dla Luk­sem­bur­czy­ków, aby nie pod­da­li się hitle­row­skiej agre­sji.

Gebhardt jasno okre­śla zada­nie ks. Kre­me­ra. Musi stać się Juda­szem, któ­ry według mło­de­go ofi­ce­ra, był naj­bar­dziej poboż­nym czło­wie­kiem na świe­cie. Jezus też jest waż­ny, ponie­waż poko­nał on w sobie żywioł żydow­ski, ucząc, że w każ­dym czło­wie­ku tkwi “żydow­ska zara­za”, któ­ra nale­ży ule­czyć. Wymow­ny jest fakt, że Kre­mer nie wda­je się w dys­pu­ty teo­lo­gicz­ne z gesta­pow­cem, któ­ry pró­bu­je zmięk­czyć duchow­ne­go swo­ją reli­gij­no­ścią: w jego biu­rze stoi pięk­na iko­na Bogu­ro­dzi­cy z Dzie­ciąt­kiem, któ­rą “nie­miec­ka armia ura­to­wa­ła z rąk bez­boż­nych bol­sze­wi­ków.” Jeśli Kre­mer zde­cy­du­je się na współ­pra­ce, to księ­ża z bara­ku zosta­ną uwol­nie­ni, a on sam może liczyć na karie­rę… roz­po­czy­na się wal­ka z samym sobą.

Biskup odma­wia spo­tka­nia z duchow­nym, wie­dząc, że posia­da zle­ce­nie od Gesta­po, ale gdy jed­nak docho­dzi do audien­cji biskup nie udzie­la rady zdez­o­rien­to­wa­ne­mu kapła­no­wi: ostra reak­cja papie­ża spo­wo­do­wa­ła­by kata­stro­fę, któ­ra mogła­by pochło­nąć tysią­ce ofiar. Przy­to­czo­ny zosta­je przy­kład arcy­bi­sku­pa Utrech­tu, któ­ry w liście paster­skim zaata­ko­wał hitle­row­ców za poni­ża­nie nie­aryj­skich kato­li­ków. Niem­cy odpo­wie­dzie­li depor­ta­cją kil­ku­dzie­się­ciu tysię­cy kato­li­ków do obo­zów zagła­dy. Co czy­nić? Pozo­sta­je głos sumie­nia i modli­twa. Ks. Kre­mer posta­na­wia wró­cić do obo­zu.

Wia­ra

Film obej­rza­łem z moimi nie­miec­ki­mi przy­ja­ciół­mi: duchow­ny­mi, stu­den­ta­mi teo­lo­gii i ger­ma­ni­sty­ki. Po wyj­ściu z kina pano­wa­ła cisza, ale w koń­cu jed­na z kole­ża­nek zapy­ta­ła się o moje odczu­cia. Roz­mo­wa z nią jesz­cze raz uświa­do­mi­ła mi, że cały film Schlön­dorf­fa jest fil­mem o wie­rze, fil­mem reli­gij­nym, któ­ry unie­moż­li­wia tzw. zdro­wo­roz­sąd­ko­we spoj­rze­nie na czy­ny boha­te­rów. Żaden z nich nie jest przed­sta­wio­ny albo w jed­no­znacz­nie pozy­tyw­nym lub nega­tyw­nym świe­tle. Dra­mat woj­ny, obo­zu kon­cen­tra­cyj­ne­go spra­wia, że czło­wiek uka­za­ny jest w nie­zwy­kłym roz­dar­ciu.

Moja przy­ja­ciół­ka stwier­dzi­ła, że powra­ca­jąc do obo­zu Kre­mer dał świa­dec­two swo­je­mu ego­izmo­wi. Mógł prze­cież współ­pra­co­wać i być może ura­to­wać wie­lu księ­ży z Dachau (ponad poło­wa stra­ci­ła życie w obo­zie). Kre­mer wybie­ra jed­nak inną dro­gę: dro­gę soli­dar­no­ści ze współ­brać­mi, wier­no­ści zasa­dom, w któ­re wie­rzy oraz dro­gę pło­mien­nej miło­ści do Kościo­ła. Przy­znam szcze­rze, że spo­dzie­wa­łem się więk­szej kry­ty­ki dzia­łal­no­ści papie­ża, ale mimo iż motyw ten poja­wia się w fil­mie, to jed­nak uwa­ga skon­cen­tro­wa­na jest na wia­rę, na czło­wie­ku, któ­ry chce zacho­wać swo­ją god­ność.

Gra­ją­cy ks. Kre­me­ra Ulrich Mat­thes nie­zwy­kle prze­ko­ny­wu­ją­co oddał dra­mat duchow­ne­go. Cie­ka­wost­ką jest fakt, że Mat­thes był odtwór­cą jed­nej z głów­nych ról w słyn­nym “Upad­ku”, w któ­rym grał fana­tycz­ne­go mini­stra pro­pa­gan­dy Goeb­bel­sa. Mat­thes umie­jęt­nie poka­zał kapła­na, ale przede wszyst­kim czło­wie­ka poni­ża­ne­go i zabi­ja­ne­go przez swo­ich bliź­nich. Czy Dachau jest miej­scem, w któ­rym Boga nie ma? Nad tym zasta­na­wia się ks. Kre­mer, a wraz z nim inne ofia­ry tota­li­ta­ry­zmów wte­dy i dziś.

Dariusz P. Bruncz

Na stro­nach Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w Niem­czech moż­na zoba­czyć krót­ki tra­iler fil­mu. Bez­po­śred­ni link do zapo­wie­dzi tutaj. Na pierw­szym zdję­ciu ks. Kre­mer z Gebhard­tem.

Zobacz tak­że:

Ofi­cjal­na stro­na fil­mu “Der Neun­te Tag”

Ekumenizm.pl: O zapo­mnia­nej zbrod­ni nazi­stów w Zam­ku Har­the­im

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.