Ekumenizm w Polsce i na świecie

Ewangelia według markiza de Sade


Poru­sza­ją­cy, okrut­ny, cza­sem po hol­ly­wo­odz­ku kiczo­wa­ty, ale przede wszyst­kim w swo­im natu­ra­li­zmie i lite­ral­nym przyj­mo­wa­niu słów Pisma Świę­te­go głę­bo­ko nie­wier­ny Ewan­ge­lii. Tak pod­su­mo­wał­bym swo­je wra­że­nia po obej­rze­niu “Pasji” Mela Gib­so­na. Zacznę od zastrze­żeń. Nie­ste­ty oba­wy śro­do­wisk żydow­skich doty­czą­ce anty­se­mi­ty­zmu (może lepiej powie­dzieć anty­ży­dow­sko­ści) “Pasji” — są, moim zda­niem uza­sad­nio­ne. Szcze­gól­nie groź­ny jest spo­sób w jaki przed­sta­wia­ni są wszy­scy prze­ciw­ni­cy Jezu­sa Chry­stu­sa. Dla Gib­so­na pozba­wie­ni są oni […]


Poru­sza­ją­cy, okrut­ny, cza­sem po hol­ly­wo­odz­ku kiczo­wa­ty, ale przede wszyst­kim w swo­im natu­ra­li­zmie i lite­ral­nym przyj­mo­wa­niu słów Pisma Świę­te­go głę­bo­ko nie­wier­ny Ewan­ge­lii. Tak pod­su­mo­wał­bym swo­je wra­że­nia po obej­rze­niu “Pasji” Mela Gib­so­na.

Zacznę od zastrze­żeń. Nie­ste­ty oba­wy śro­do­wisk żydow­skich doty­czą­ce anty­se­mi­ty­zmu (może lepiej powie­dzieć anty­ży­dow­sko­ści) “Pasji” — są, moim zda­niem uza­sad­nio­ne. Szcze­gól­nie groź­ny jest spo­sób w jaki przed­sta­wia­ni są wszy­scy prze­ciw­ni­cy Jezu­sa Chry­stu­sa. Dla Gib­so­na pozba­wie­ni są oni cech ludz­kich. Nie waha­ją się (to zare­zer­wo­wa­ne zosta­je dla “szla­chet­ne­go” Piła­ta); nie mają wąt­pli­wo­ści, nie są w sta­nie współ­czuć. Już ich wygląd suge­ru­je złe inten­cje. Tak przed­sta­wie­ni są wszy­scy Żydzi — wro­dzy Jezu­so­wi, a tyl­ko nie­któ­rzy Rzy­mia­nie. To zresz­tą dla nich zare­zer­wo­wa­ne są role waha­ją­cych się. Oni mają skru­pu­ły — arcy­ka­pła­ni mogą co naj­wy­żej odwró­cić się z nie­sma­kiem. W ten spo­sób Gib­son dehu­ma­ni­zu­je wro­gów Chry­stu­sa, odbie­ra im ich god­ność, postę­pu­jąc ana­lo­gicz­nie jak śre­dnio­wiecz­ni kazno­dzie­je, pod­bu­rza­ją­cy tłum do pale­nia syna­gog.

Żyje­my w innych cza­sach, więc takich dzia­łań nie będzie, ale ciśnie się na usta pyta­nie … czy po Holo­cau­ście mamy pra­wo do takie­go przed­sta­wia­nia Żydów? Czy mamy pra­wo na nich zrzu­cać odpo­wie­dzial­ność za wyrok wyda­ny przez Rzy­mia­ni­na i przez Rzy­mian wyko­na­ny? Może potrzeb­na jest rewi­zja naszych opi­nii o tam­tych wyda­rze­niach? Rewi­zja, któ­rą prze­pro­wa­dza­ją współ­cze­śni teo­lo­dzy! Nie­ste­ty — Gib­son nie zde­cy­do­wał się się­gnąć do poważ­nych dzieł, zamiast teo­lo­gii posta­wił na sen­sa­cję i krew!

Nie­do­pusz­czal­ne jest rów­nież to, że Gib­son w swo­im fil­mie nie­mal nie przed­sta­wił podzia­łów w śro­do­wi­sku juda­istycz­nym. Nie poka­zał, że w swo­jej oce­nie Jezu­sa róż­ni­li się od sie­bie fary­ze­usze, sadu­ce­usze czy arcy­ka­pła­ni. A prze­cież ame­ry­kań­scy bisku­pi już kil­ka­na­ście lat temu jasno posta­wi­li spra­wę — każ­de przed­sta­wie­nie Pasji musi uwzględ­niać te róź­ni­ce. Gib­son, choć czę­sto powo­łu­je się na swój kato­li­cyzm, nie zde­cy­do­wał się usłu­chać swo­ich bisku­pów.

Dla Gib­so­na wszy­scy prze­ciw­ni­cy Chry­stu­sa mają jed­ną twarz — nie­ste­ty jako żywo przy­po­mi­na­ją­cą twarz Semi­tów z anty­se­mic­kich pla­ka­tów nazi­stów … Wydłu­żo­ne nosy, zło­śli­we oczka, zło­śli­we uśmiesz­ki. Nie dzi­wię się zatem reak­cjom śro­do­wisk żydow­skich na ten film … Naród wybra­ny zbyt dobrze pamię­ta prze­cież, jak dehu­ma­ni­zu­ją­cy ich spo­sób przed­sta­wia­nia w wido­wi­skach pasyj­nych uła­twił póż­niej dzia­ła­nia nazi­stów.

Nie ozna­cza to jed­nak wca­le, źe “Pasja” Mela Gib­so­na nie robi wra­że­nia. Prze­ciw­nie. Momen­ta­mi jest dzie­łem wstrzą­sa­ją­cym. Sce­na, gdy u stóp mar­twe­go już Chry­stu­sa rodzi się — wśród zała­ma­nych Jego śmier­cią uczniów, ale i opraw­ców — Kościół … na dłu­go pozo­sta­nie mi w pamię­ci. Obraz Mat­ki Pana bie­gną­cej do swo­je­go dziec­ka, malut­kie­go Jezu­sa … wspa­nia­le odda­je macie­rzyń­ski wymiar miło­ści Boga.

Miej­sca­mi Gib­son opa­da w otchłań hol­ly­wo­odz­kie­go kiczu. Jak w sce­nie, gdy złe­mu zło­czyń­cy kruk wydzio­bu­je oczy. Po co tak okrut­na sce­na, któ­rej nie ma zresz­tą w Ewan­ge­lii? Trud­no zgad­nąć. Rów­nie nie­ja­sne są moty­wy wpro­wa­dze­nia do nie­go sper­so­ni­fi­ko­wa­nej posta­ci dia­bła …

I wresz­cie spra­wa osta­nia: krwa­we uję­cie Męki Pań­skiej wca­le nie uła­twia przy­swo­je­nia sobie praw­dy o tym wyda­rze­niu. Męka Pana — to nie tyl­ko tor­tu­ry, ale to przede wszyst­kim akt zba­wie­nia dla świa­ta. Akt, na któ­ry chrze­ści­ja­nie powin­ni spo­glą­dać przez pry­zmat Pas­chy Chry­stu­sa. Jak na iko­nach, gdzie ukrzy­żo­wa­ny Chry­stus jest już zawsze Chry­stu­sem trium­fu­ją­cym. To oczy­wi­ście jest nie do poka­za­nia w kinie. I dla­te­go film nigdy, niko­mu nie zastą­pi Ewan­ge­lii, jej pro­stych, pięk­nych słów, jej kli­ma­tu, jej ujęć. Ewan­ge­lia według mar­ki­za mar­ki­za de Sade, bo i takie opi­nie o fil­mie Gib­so­na już się poja­wi­ły, nie zastą­pi praw­dy o zmar­twych­wsta­niu, zawar­tej w Piśmie Świę­tym.

Język fil­mu nie zastą­pi języ­ka Księ­gi. Jezus był bowiem Sło­wem, a nie obra­zem. Tak jak sło­wem, a nie obra­zem jest iko­na.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.