Ekumenizm w Polsce i na świecie

Ewangelicy reformowani wspominają ks. A. Pilcha


Ks. Adam Pilch lecąc ze swo­ją posłu­gą 10 kwiet­nia do Katy­nia repre­zen­to­wał Ewan­ge­lic­kie Dusz­pa­ster­stwo Woj­sko­we, a więc i nasz Kościół Ewa­n­ge­­li­c­ko-Refo­r­mo­­wa­­ny. W służ­bie i nasze­mu Kościo­ło­wi oddał życie. Jako zwy­kli para­fia­nie poszli­śmy w dniu 11 kwiet­nia do jego Zbo­ru — Para­fii Ewa­n­ge­­li­c­ko-Augs­bu­r­skiej Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go w War­sza­wie — aby łączyć się z naj­bliż­szy­mi Ada­ma, z jego para­fią i Kościo­łem w modli­twie, i wspie­rać w bólu, któ­ry prze­ży­wa­ją. Jego posłu­ga w para­fii przy­no­si­ła widocz­ne efek­ty. Bywa­jąc tam […]


Ks. Adam Pilch lecąc ze swo­ją posłu­gą 10 kwiet­nia do Katy­nia repre­zen­to­wał Ewan­ge­lic­kie Dusz­pa­ster­stwo Woj­sko­we, a więc i nasz Kościół Ewan­ge­lic­ko-Refor­mo­wa­ny. W służ­bie i nasze­mu Kościo­ło­wi oddał życie. Jako zwy­kli para­fia­nie poszli­śmy w dniu 11 kwiet­nia do jego Zbo­ru — Para­fii Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skiej Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go w War­sza­wie — aby łączyć się z naj­bliż­szy­mi Ada­ma, z jego para­fią i Kościo­łem w modli­twie, i wspie­rać w bólu, któ­ry prze­ży­wa­ją.

Jego posłu­ga w para­fii przy­no­si­ła widocz­ne efek­ty. Bywa­jąc tam nie­jed­no­krot­nie spo­ty­ka­łem się z ogrom­ną życz­li­wo­ścią i cie­płem. Po nabo­żeń­stwie 11 kwiet­nia przy­tu­la­li­śmy się do sie­bie, czę­sto z ocza­mi peł­ny­mi łez i dzię­ko­wa­li­śmy sobie, że może­my być razem.

Adam był czło­wie­kiem nie­wy­lew­nym, ale ser­decz­nym. Skrom­nym i god­nym. Pomi­mo jego mło­de­go wie­ku utoż­sa­mia­łem go z tak zwa­ną sta­rą gene­ra­cją duchow­nych, któ­rzy swo­je powo­ła­nie do służ­by w Koście­le trak­to­wa­li wła­śnie jak powo­ła­nie, a nie jak wyko­ny­wa­ny zawód, za któ­ry otrzy­mu­ją pie­nią­dze. On rozu­miał, że jest duchow­nym i rozu­miał co to zna­czy. Że ludzie patrzą na nie­go w jakiś szcze­gól­ny spo­sób i szcze­gól­ne­go zacho­wa­nia od nie­go wyma­ga­ją. Potra­fił się z tą służ­bą w peł­ni ziden­ty­fi­ko­wać. Moż­na powie­dzieć humo­ry­stycz­nie, że nawet w piża­mie był księ­dzem. Nie grał nigdy roli “rów­nia­chy”, któ­ry za wszel­ką cenę musi się przy­po­do­bać wszyst­kim. Był po pro­stu na wskroś czło­wie­kiem. Nie­wo­jow­ni­czy a jed­no­cze­śnie potra­fią­cy powie­dzieć swo­je, nie zawsze popu­lar­ne zda­nie. Nie bał się, że może się tym komuś nara­zić, czy że nie będzie to po czy­jejś myśli.

Jego ewo­lu­cyj­na pra­ca w Para­fii Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go zaowo­co­wa­ła tym, że sta­ła się ta para­fia taką zwy­kłą cie­płą spo­łecz­no­ścią. Miej­scem, w któ­rym po pro­stu czło­wiek czu­je się dobre, tak jak czuł się dobrze w towa­rzy­stwie Ada­ma.

Jesz­cze mie­siąc temu byłem w Jego rodzin­nym domu w Wiśle, gdzie spę­dza­łem ferie zimo­we wraz z synem. Jeź­dzi­li­śmy z Ada­mem i jego cór­ką, Emmą, na nar­tach, a wie­czo­rem gada­li­śmy po pro­stu o życiu. Będę go wspo­mi­nał jako praw­dzi­we­go dusz­pa­ste­rza, dobre­go duchow­ne­go oraz szla­chet­ne­go czło­wie­ka.

Wła­dy­sław Scholl, Kościół ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­ny

+++

Wia­do­mość o sobot­niej tra­gicz­nej kata­stro­fie była dla mnie podwój­nie trud­na. I reak­cja — szok i strach, co z tymi wszyst­ki­mi, któ­rzy byli na pokła­dzie samo­lo­tu. Gdy przy­szła wia­do­mość, że wszy­scy zgi­nę­li ‑ból zmie­sza­ny z nie­do­wie­rza­niem. Potem koła­czą­ce się po gło­wie strasz­ne pyta­nia: kto tam był? kto z Przy­ja­ciół?

W nie­dzie­lę chcia­łam połą­czyć się w modli­twie z owdo­wia­łą Kor­ne­lią Pilch i córecz­ką Ada­ma – Emmą, i tą modli­twą ogar­nąć całą osie­ro­co­ną para­fię lute­rań­ską przy ul. Puław­skiej w War­sza­wie.

Ile­kroć wcze­śniej przy­cho­dzi­łam tu na nabo­żeń­stwa, czu­łam się jak w domu. Ks. Adam potra­fił wytwo­rzyć atmos­fe­rę nie­zwy­kłe­go cie­pła, ser­decz­no­ści i ducho­wej głę­bi pod­czas litur­gii. Lubi­łam te nabo­żeń­stwa nie tyl­ko ze wzglę­du na ten ich nie­zwy­kły kli­mat. Lubi­łam rów­nież słu­chać, gdy śpie­wał litur­gię czy pie­śni – z całe­go ser­ca i peł­nym, czy­stym, dobrze wyszko­lo­nym gło­sem. Jak zawo­do­wy śpie­wak… Kie­dyś zapy­ta­łam go, gdzie się uczył śpie­wać. Z lek­kim zaże­no­wa­niem przy­znał, że rze­czy­wi­ście, pobie­rał pry­wat­ne lek­cje śpie­wu. „Mam naj­lep­szą nauczy­ciel­kę w War­sza­wie” – powie­dział, i dodał z dumą – „To moja żona!”.

W para­fii Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go bywa­łam przed laty bar­dzo czę­sto jako współ­or­ga­ni­za­tor­ka nabo­żeństw eku­me­nicz­nych, któ­re wcze­śniej gości­li­śmy w para­fii ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­nej. Gdy po 10 latach, w 1990 roku zde­cy­do­wa­li­śmy się, by prze­nieść je do nowe­go miej­sca, wła­śnie do lute­ran na Puław­ską, ówcze­sny pro­boszcz para­fii, ks. Bogu­sław Wit­ten­berg, bar­dzo się ucie­szył z tej pro­po­zy­cji. Po jego śmier­ci mie­li­śmy oba­wy, kto go zastą­pi i czy nowy pro­boszcz zechce kon­ty­nu­ować te spo­tka­nia. Gdy dowie­dzia­łam się, że to Adam, ten mądry i dobry duchow­ny, któ­re­go zna­łam jesz­cze z cza­sów stu­diów, ode­tchnę­łam spo­koj­nie. Jed­no z ognisk sto­łecz­ne­go eku­me­ni­zmu nie zga­śnie, tra­fi­ło we wła­ści­we ręce.

Owo­ce pra­cy ks. Ada­ma, rów­nież te eku­me­nicz­ne, zbie­ra­my już dziś. Wie­le osób gar­nę­ło się do tego kościo­ła, do tych modlitw, roz­mów i spo­tkań. Na zwy­kłe nie­dziel­ne nabo­żeń­stwa przy­cho­dzi­li lute­ra­nie z para­fii św. Trój­cy, ewan­ge­li­cy refor­mo­wa­ni i kato­li­cy. Podob­nie jak ja czu­li się tu jak w domu. Przy­szli rów­nież tłum­nie w nie­dzie­lę po kata­stro­fie, w któ­rej zgi­nął ks. Adam. Prze­peł­nio­ny po brze­gi kościół pła­kał z żalu po swo­im dusz­pa­ste­rzu, przy­ja­cie­lu, dobrym czło­wie­ku. Łzy było widać i na twa­rzach wzru­szo­nych duchow­nych, któ­rzy pro­wa­dzi­li nabo­żeń­stwo. Nikt nie wsty­dził się łez, nikt nie wsty­dził się oka­zać ser­decz­no­ści czy przy­tu­lić współ­bra­ta w cier­pie­niu.

Będzie nam Cie­bie bra­ko­wa­ło, Ada­mie…

Ewa Jóź­wiak, Kościół ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­ny

:: Ks. Adam Pilch — wspo­mnie­nie

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.