Ekumenizm w Polsce i na świecie

Gorsząca ofiara Krzyża — refleksja powielkanocna


Zna­ne sło­wa św. Paw­ła o zgor­sze­niu krzy­żem Chry­stu­sa (1. Kor 1,17 n) były i są dla chrze­ści­jan nie­zmien­ną praw­dą, któ­ra rodzi nadzie­ję. Krzyż jako sym­bol uni­że­nia, prze­ba­cze­nia, ale tak­że zmar­twych­wsta­nia coraz czę­ściej sta­je się jed­nak w zachod­nich deba­tach teo­lo­gicz­nych przed­mio­tem zacie­kłych spo­rów i powo­dem cał­kiem nowe­go, „naboż­ne­go zgor­sze­nia” tzw. teo­lo­gią ofia­ry. Powsta­je nowy rodzaj teo­lo­gicz­nej popraw­no­ści, któ­ra rezy­gnu­je z pyta­nia o grzech, o fun­da­men­tal­ne pyta­nie, […]


Zna­ne sło­wa św. Paw­ła o zgor­sze­niu krzy­żem Chry­stu­sa (1. Kor 1,17 n) były i są dla chrze­ści­jan nie­zmien­ną praw­dą, któ­ra rodzi nadzie­ję. Krzyż jako sym­bol uni­że­nia, prze­ba­cze­nia, ale tak­że zmar­twych­wsta­nia coraz czę­ściej sta­je się jed­nak w zachod­nich deba­tach teo­lo­gicz­nych przed­mio­tem zacie­kłych spo­rów i powo­dem cał­kiem nowe­go, „naboż­ne­go zgor­sze­nia” tzw. teo­lo­gią ofia­ry.

Powsta­je nowy rodzaj teo­lo­gicz­nej popraw­no­ści, któ­ra rezy­gnu­je z pyta­nia o grzech, o fun­da­men­tal­ne pyta­nie, dla­cze­go Bóg stał się czło­wie­kiem, a ogra­ni­cza się do zdu­mie­wa­ją­cej tro­ski o este­tyzm wia­ry i odbio­ru chrze­ści­jań­stwa przez oso­by, dla któ­rych Ewan­ge­lia jest relik­tem, a wyda­rze­nie Gol­go­ty krwa­wą poka­zów­ką, z któ­rej żydow­ska sek­ta pod wodzą Paw­ła z Tar­su zbu­do­wa­ła świa­to­wą reli­gię – jak dono­si tygo­dnik Der Spie­gel.


Krwią zbro­czo­ny ten krzyż


Przed kil­ko­ma laty w jed­nej z para­fii ewan­ge­lic­kich w Hesji wybuchł spór teo­lo­gicz­ny. Miej­sco­wa pastor­ka, zafa­scy­no­wa­na teo­lo­gią femi­ni­stycz­ną, obwie­ści­ła zbo­row­ni­kom, że mówie­nie o śmier­ci Chry­stu­sa jako wyda­rze­niu, któ­re pojed­na­ło ludz­kość z Bogiem, jest pozba­wio­ne jakie­go­kol­wiek sen­su. Teo­loż­ka pod­kre­śla­ła, że nie ofia­ra i nie śmierć Chry­stu­sa są głów­nym prze­sła­niem chrze­ści­jań­stwa, ale miłość. Co wię­cej, prze­ko­ny­wa­ła, że eks­po­no­wa­na przez tra­dy­cyj­ne chrze­ści­jań­stwo pasja Chry­stu­sa na krzy­żu, któ­rą w tak przej­mu­ją­cy spo­sób opi­su­je m.in. Tomasz a Kem­pis, ks. Mar­cin Luter, św. Jan od Krzy­ża, czy wie­lu innych teo­lo­gów – sta­no­wi zbęd­ny i krwa­wy balast chrze­ści­jań­stwa, któ­re w ten spo­sób mia­ło­by roz­po­wszech­niać ideę Boga doma­ga­ją­ce­go się krwa­we­go zadość­uczy­nie­nia, zastęp­czej ofia­ry, sprzecz­nych z poko­jo­wym prze­sła­niem Ewan­ge­lii.


Opi­nia teo­loż­ki wzbu­dzi­ła ogrom­ne kon­tro­wer­sje. Para­fia­nie z teo­lo­gicz­nym przy­go­to­wa­niem dłu­go pole­mi­zo­wa­li z pastor­ką i popro­si­li o inter­wen­cję Zwierzch­ni Urząd Duchow­ny Ewan­ge­lic­kie­go Kościo­ła Hesji, któ­ry kole­gial­nie spra­wu­je funk­cję bisku­pie­go nad­zo­ru nad Kościo­łem. Teo­loż­ka opu­ści­ła para­fię, ale pro­blem pozo­stał. Na kil­ka dni przed tego­rocz­ny­mi uro­czy­sto­ścia­mi Wiel­kie­go Piąt­ku wła­dze Kościo­ła wyda­ły oświad­cze­nie, w któ­rym stwier­dzo­no, że ofia­ra Chry­stu­sa na krzy­żu jest jed­nym z cen­tral­nych tema­tów teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej i nie spo­sób pomi­jać tego zagad­nie­nia w prze­po­wia­da­niu Ewan­ge­lii.


Zwierzch­ni­cy Kościo­ła przy­zna­li, że współ­cze­sna egze­ge­za Nowe­go Testa­men­tu wyka­za­ła, że śmierć Chry­stu­sa na Krzy­żu moż­na rów­nież inter­pre­to­wać ina­czej niż jako odku­pie­nie czy śmierć zastęp­czą za grzesz­ni­ków. Jed­no­cze­śnie teo­lo­dzy pod­kre­śli­li, że to, iż poję­cie ofia­ry jest dla wie­lu współ­cze­snych ludzi gor­szą­ce czy nawet obce, nie może ozna­czać, że ten waż­ny dla całej tra­dy­cji chrze­ści­jań­skiej obraz odku­pie­nia ma znik­nąć z prze­strze­ni kościel­ne­go zwia­sto­wa­nia. Duchow­ni przy­zna­li, że pro­blem może poja­wić się wów­czas, kie­dy chrze­ści­jań­ski obraz Boga iden­ty­fi­ko­wa­ny jest z krwa­wą aurą.


Sta­no­wi­sko władz Kościo­ła nie spodo­ba­ło się wszyst­kim. Ostro zare­ago­wa­ły kon­ser­wa­tyw­ne gru­py kościel­ne, w tym śro­do­wi­ska ewan­ge­li­kal­ne, zarzu­ca­jąc Kościo­ło­wi pro­mo­wa­nie „zmięk­czo­nej Ewan­ge­lii”. Zwią­za­na z ewan­ge­li­ka­ła­mi agen­cja infor­ma­cyj­na idea zacy­to­wa­ła wypo­wiedź jed­ne­go z pasto­rów, któ­ry stwier­dził, że Kościół coraz bar­dziej zmięk­cza cen­tral­ne wypo­wie­dzi Biblii i coraz bar­dziej opusz­cza biblij­ne fun­da­men­ty na rzecz powszech­nej, dowol­nej, mul­ti­kul­tu­ro­wej i mię­dzy­na­ro­do­wo akcep­to­wa­nej reli­gij­no­ści.


Pro­blem z krzy­żem


Naszki­co­wa­ne kon­tro­wer­sje, dys­ku­to­wa­ne rów­nież w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim na płasz­czyź­nie nie­co inne­go spo­ru o ofiar­ni­czy cha­rak­ter mszy świę­tej, pre­zen­to­wa­ne są naj­czę­ściej jako nowo­cze­sne, pozba­wio­ne prze­mo­cy i praw­dzi­we spoj­rze­nie na isto­tę chrze­ści­jań­stwa. Trud­no jed­nak nie zauwa­żyć, że nie są to opi­nie nowe. Sta­no­wią one pochod­ne „wiel­kich odkryć”, któ­rych w imię racjo­na­li­zmu i odrzu­ce­nia zabo­bo­nów śre­dnio­wiecz­nej misty­ki doko­na­no w posto­świe­ce­nio­wym zachwy­cie teo­lo­gią libe­ral­ną. To wła­śnie ona sta­ra­ła się dostrze­gać w Chry­stu­sie dosko­na­łe­go czło­wie­ka, uni­wer­sal­ne­go Nauczy­cie­la, ani­że­li Zba­wi­cie­la, praw­dzi­we­go Boga, któ­ry w Ewan­ge­lii Jana mówi: Nikt nie przy­cho­dzi do Ojca jak tyl­ko prze­ze mnie. I tak, jeden z lan­so­wa­nych w ostat­nich latach teo­lo­gów, Klaus-Peters Jörns, wezwał w jed­nej ze swo­ich ksią­żek do abso­lut­nie koniecz­ne­go poże­gna­nia z archa­icz­nym i przed­chrze­ści­jań­skim obra­zem ofia­ry, ape­lu­jąc o rezy­gna­cję z tra­dy­cyj­nej Eucha­ry­stii na rzecz aga­py pozba­wio­nej ofiar­ni­cze­go cha­rak­te­ru.


Być może okres wiel­ka­noc­ny, prze­peł­nio­ny pas­chal­ną rado­ścią – daw­niej nawet śmie­chem – nie jest odpo­wied­nim cza­sem na powrót do pasyj­nej tema­ty­ki, jed­na­ko­woż trud­no unik­nąć wra­że­nia, że krzyż – podob­nie jak dwa tysią­ce lat temu – tak i teraz jest pro­ble­mem, powo­dem zgor­sze­nia i odrzu­ce­nia. W świę­ta i w nie świę­ta. W Wiel­ki Post i poza nim. A krzyż to nie tyl­ko idea pojed­na­nia, wiel­ki sym­bol poświę­ce­nia Jed­ne­go za wie­lu, czy, jak pro­po­nu­ją inni, meta­fo­ra i zachę­ta do bez­in­te­re­sow­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia się w losy tego świa­ta.


Dys­ku­sje, doty­czą­ce teo­lo­gii ofiar­ni­czej, wiel­kie­go pyta­nia św. Anzel­ma z Can­ter­bu­ry Cur homo deus, obna­ża­ją o wie­le głęb­szy kry­zys ani­że­li este­tycz­ne znie­sma­cze­nie myślą o odku­pie­niu przez krew, któ­ra w tra­dy­cji biblij­nej jest prze­cież sym­bo­lem życia. Pro­ble­mem nie są aż tak bar­dzo hym­ny jak choć­by zna­na na całym świe­cie pieśń „O gło­wo coś zra­nio­na” ks. Pau­la Ger­hard­ta. Trud­ność tkwi o wie­le głę­biej, a mia­no­wi­cie w nie­chę­ci do mówie­nia o rze­czy­wi­sto­ści grze­chu i czym tak napraw­dę jest krzyż, a w kon­se­kwen­cji tego Zmar­twych­wsta­nie.


Lek­kie, łatwe i przy­jem­ne przej­ście do okrą­głe­go mówie­nia o odro­dze­niu, powsta­wa­niu do nowe­go życia i to w post­mo­der­ni­stycz­nej opra­wie kul­tu mło­do­ści, tudzież bra­ku zro­zu­mie­nia dla god­no­ści ludz­kie­go życia i umie­ra­nia, powo­du­ją, że wykrzy­wio­na jest nie tyl­ko per­spek­ty­wa krzy­ża, ale i same­go Zmar­twych­wsta­nia. Reali­za­cja postu­la­tów poja­wia­ją­cych się sezo­no­wo sen­sa­cji teo­lo­gicz­nych, któ­rym towa­rzy­szy aura wiel­kie­go prze­ło­mu, doko­na­ne­go, jak­żeż­by ina­czej, na pod­sta­wie badań teo­lo­gicz­nych, pro­wa­dzi do wyło­mu, wypłu­ka­nia fun­da­men­tów Ewan­ge­lii i zre­du­ko­wa­nia jej do wol­no­my­śli­ciel­skiej ide­olo­gii hur­ra-tole­ran­cji z domiesz­ką kul­tu­ro­we­go chrze­ści­jań­stwa. Wszyst­ko oczy­wi­ście w imię otwar­te­go chrze­ści­jań­stwa, tzw. powro­tów do korze­ni. Ale czy­ich korze­ni?


* * *


„O naj­droż­sza, zwy­cię­ska śmier­ci! W niwecz obró­ci­łaś śmierć naszą i otwo­rzy­łaś nam życie wiecz­ne. Dla­te­go śmierć Two­ja, Chry­ste, na zawsze pozo­sta­nie w mej pamię­ci. Niech ona mi przy­wo­dzi na myśl moją śmierć, a kie­dy nadej­dzie nie­zna­ny mi kres mego życia, niech mnie nie opad­ną strach i roz­pacz. Śmierć Jezu­sa niech ci przy­po­mi­na two­ją śmierć. Czyń i ty przy­go­to­wa­nia do śmier­ci! Bo nie wiesz, kie­dy przyj­dzie Pan. Nie wiesz, kie­dy zabie­rze cię Ten, któ­ry cię stwo­rzył. On nie­po­ka­la­nym, Baran­kiem Bożym, zło­żo­nym w cza­sie Pas­chy.” Pasja, Tomasz a Kem­pis


O gło­wo, coś zra­nio­na, Zhań­bio­na, zla­na­kr­wią I cier­niem uwień­czo­na, Zło­czyń­cy Cie­biel­żą. O gło­wo, coś jaśnia­ła Odbla­skiem Bożej czci,Lecz teraz wynędz­nia­ła — Bądź pozdro­wio­na mi!


O Panie, coś wycier­piał, To wszyst­ko z winy­mej, Bo ja to zawi­ni­łem, Coś zno­sił w męce Swej!Spójrz, sto­ję tu, nie­wier­ny, Nade mną Boży­gniew — Daj, Zbaw­co miło­sier­ny, Mnie łaskę prze­zSwą krew!


Przy Tobie tu chcę zostać, Nie odrzuć, Panie,mnie; Gdy pęk­nie ser­ce Two­je, Ja nie odstą­pię­Cię; Gdy lice Twe pobled­nie, Gdy skoń­czysz życie­Swe, O, wte­dy ja Cię ujmę W me ręce, w łono me.


Ser­decz­ne przyj­mij dzię­ki, Naj­droż­szy Zbaw­co­mój, Za Twe krzy­żo­we męki, Za śmierć i krwa­wy­znój. O spraw, bym wier­ny Tobie U boku Twe­go­tr­wał, A życie gdy zakoń­czę, Zgon szczę­sny w Tobie miał.


Ks. Paweł Ger­hardt + 1676 wg łac. Salve caput crurnt­stum z 1250 r.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.