Ekumenizm w Polsce i na świecie

Imię Boga, formy odpuszczenia grzechów i szkaplerz


Na wstę­pie pra­gnę podzię­ko­wać wolon­ta­riu­szom któ­rzy pro­wa­dzą ten por­tal, dzię­ki któ­re­mu oso­by (jak ja) mogą zro­zu­mieć lepiej nie­któ­re ze spraw któ­rych nie­zro­zu­mia­ły a i dowie­dzieć się cie­ka­wych rze­czy o któ­rych nie wie­dzia­ły. Moje trzy pyta­nia są w zasa­dzie nie­zwią­za­ne ze sobą. Myśla­łem o zamiesz­cze­niu ich osob­no jed­nak myślę, że było­by to zbęd­nym ‘zaśmie­ca­niem’ stro­ny. 1. Imię Boga W któ­rymś z arty­ku­łów prze­czy­ta­łem, że powo­dem wykre­śle­nia z Biblii imie­nia JAHWE (poza przy­pad­ka­mi uza­sad­nio­ny­mi […]


Na wstę­pie pra­gnę podzię­ko­wać wolon­ta­riu­szom któ­rzy pro­wa­dzą ten por­tal, dzię­ki któ­re­mu oso­by (jak ja) mogą zro­zu­mieć lepiej nie­któ­re ze spraw któ­rych nie­zro­zu­mia­ły a i dowie­dzieć się cie­ka­wych rze­czy o któ­rych nie wie­dzia­ły. Moje trzy pyta­nia są w zasa­dzie nie­zwią­za­ne ze sobą. Myśla­łem o zamiesz­cze­niu ich osob­no jed­nak myślę, że było­by to zbęd­nym ‘zaśmie­ca­niem’ stro­ny.

1. Imię Boga W któ­rymś z arty­ku­łów prze­czy­ta­łem, że powo­dem wykre­śle­nia z Biblii imie­nia JAHWE (poza przy­pad­ka­mi uza­sad­nio­ny­mi mery­to­rycz­nie) i zastą­pie­nia Go sfor­mu­ło­wa­nia­mi typu ‘Pan Bóg’ była chęć wier­no­ści przy­ka­za­niu ‘nie uży­waj imie­nia Pana Boga na darem­no’. Czy w takim razie stwier­dze­nie ‘o mój Boże’ w zupeł­nie bła­hych przy­pad­kach jest naru­sze­niem tego przy­ka­za­nia? Idąc dalej to czy nale­ży rozu­mieć, że sfor­mu­ło­wa­nie rów­nie czę­sto sto­so­wa­ne ‘o Jezu’ trze­ba trak­to­wać jako uży­cie imie­nia Boga nada­rem­no (Trój­ca), czy też trak­to­wać jako roz­sze­rze­nie poprzed­nie­go przy­pad­ku (w sytu­acji oczy­wi­ście kie­dy by się oka­za­ło, że poprzed­nie sfor­mu­ło­wa­nie nie jest takim nad­uży­ciem).


Odpo­wiedź na ten temat uzy­ska Pan w dwóch, udzie­lo­nych już wyja­śnie­niach: Pan Bóg czy Jah­we oraz Jezus Bogiem czy Synem Boga.


2. For­my ‘poza spo­wie­dzio­we’ odpusz­cze­nia grze­chów. Cho­dzi kon­kret­nie o przy­pa­dek w któ­rym oso­ba mają­ca na sumie­niu ‘jakieś grzesz­ki’ ze wzglę­du na wstyd/opór itp. Nie jest w sta­nie zmu­sić się do wyzna­nia ich obcej oso­bie a chce ‘się oczy­ścić’. Sły­sza­łem, że nie­któ­re piel­grzym­ki ofe­ru­ją tzw. ‘odpust’, o co w tym cho­dzi? Z arty­ku­łów, któ­re prze­czy­ta­łem na waszych stro­nach wyni­ka, że wyzna­nie grze­chów innej oso­bie jest for­mą poku­ty za nie, tak­że jak to się ma do tego? Pro­sił­bym o odpo­wiedz jakie są inne niż spo­wiedź moż­li­wo­ści odpusz­cze­nia grze­chów i (jeże­li są wyjąt­ki) jakie for­my jakich grze­chów doty­czą.


W Koście­le kato­lic­kim nie ma w zasa­dzie innej dro­gi uzy­ska­nia odpusz­cze­nia grze­chów cięż­kich, zwa­nych też śmier­tel­ny­mi, niż sakra­men­tal­na spo­wiedź. Naj­now­szy Kate­chizm Kościo­ła Kato­lic­kie­go nazy­wa też ten sakra­ment sakra­men­tem nawró­ce­nia, poku­ty, prze­ba­cze­nia i pojed­na­nia (KKK 1423–4). Każ­de z tych okre­śle­nia ma swo­je głę­bo­kie uza­sad­nie­nie. O sakra­men­cie spo­wie­dzi mówi­my, dla­te­go że wyzna­nie wszyst­kich grze­chów przed kapła­nem jest jego istot­nym ele­men­tem.


Prze­pi­sy litur­gicz­ne dopusz­cza­ją trzy for­my spra­wo­wa­nia sakra­men­tu poku­ty i pojed­na­nia. Pierw­sza to indy­wi­du­al­na spo­wiedź wier­ne­go, któ­ry wcze­śniej sam przy­go­to­wał się do jej odby­cia. Jest to w Pol­sce for­ma naj­po­pu­lar­niej­sza. Spo­ty­ka się też nie­kie­dy wspól­no­to­we cele­bra­cje z czy­ta­niem Sło­wa Boże­go, homi­lią, modli­twą Ojcze nasz oraz dzięk­czy­nie­niem za uzy­ska­ne prze­ba­cze­nie. Jed­nak­że sam spo­wiedź i roz­grze­sze­ni udzie­la­ne jest indy­wi­du­al­nie. Ogra­ni­cze­niem sto­so­wa­nia tej for­my jest koniecz­ność anga­żo­wa­nia więk­szej ilo­ści kapła­nów oraz potrze­ba świa­do­me­go prze­zna­cze­nia przez uczest­ni­czą­cych w niej wier­nych więk­szej ilo­ści cza­su. Dla przy­kła­du moż­na wspo­mnieć, że litur­gie taką, pod prze­wod­nic­twem kar­dy­na­ła J. Staf­for­da spra­wo­wa­no w Bazy­li­ce św. Piotr w ostat­ni Wiel­ki Wto­rek.


W szcze­gól­nych przy­pad­kach, zwłasz­cza w bli­skim nie­bez­pie­czeń­stwie śmier­ci, kie­dy nie było­by moż­li­we wysłu­cha­nie indy­wi­du­al­nej spo­wie­dzi wier­nych, moż­li­we jest zasto­so­wa­nie ogól­nej spo­wie­dzi i ogól­ne­go roz­grze­sze­nia. Dla waż­no­ści tego roz­grze­sze­nia istot­ne jest jed­nak, aby wier­ni posta­no­wi­li wyspo­wia­dać się indy­wi­du­al­nie ze swo­ich grze­chów, gdy tyl­ko będzie to moż­li­we. (KKK 1480 do 1484)


Owo­cem sakra­men­tu pojed­na­nia i poku­ty jest odpusz­cze­nie (prze­ba­cze­nie) grze­chów i pojed­na­nie z Bogiem i Kościo­łem. To prze­ba­cze­nie przy­wra­ca­ją­ce Komu­nię z Bogiem uwal­nia nas tez od wiecz­nej kary za grzech. W tym świe­cie pozo­sta­ją jed­nak skut­ki naszych grze­chów, tak­że w nas samych, w posta­ci róż­nych nie­upo­rząd­ko­wa­nych przy­wią­zań, któ­re wyma­ga­ją oczysz­cze­nia albo na zie­mi, albo po śmier­ci. Tra­dy­cyj­na dok­try­na kato­lic­ka mówi, że takie oczysz­cze­nie po śmier­ci, „jak­by przez ogień” (1 Kor 3,15) ma cha­rak­ter kary i doko­nu­je się w czyść­cu. Za życia zaś może­my zyski­wać uwol­nie­nie od tych kar za pośred­nic­twem Kościo­ła, któ­ry pod pew­ny­mi warun­ka­mi udzie­la odpu­stu, czy­li daro­wa­nia wspo­mnia­nych kar. Warun­ki te to wypeł­nie­nie okre­ślo­nych czy­nów poboż­no­ści, poku­ty i miło­ści — zawsze warun­kiem nie­zbęd­nym jest odby­cie sakra­men­tal­nej spo­wie­dzi.


Inne warun­ki mogą na przy­kład wią­zać się wła­śnie z piel­grzym­ką np. na uro­czy­stość patro­nal­ną jakie­goś kościo­ła (wła­śnie dla­te­go zwy­cza­jo­wo zwa­ną odpu­stem) lub na spe­cjal­ne zgro­ma­dze­ni wier­nych. W zeszłym roku odpust był np. udzie­la­ny uczest­ni­kom Świa­to­wych Dni Mło­dzie­ży w Kolo­nii. Dzię­ki wie­rze w obco­wa­nie świę­tych uzy­ska­ny odpust może­my ofia­ro­wać tak­że za innych, rów­nież zmar­łych. Pro­szę zaj­rzeć tak­że do Kate­chi­zmu: punk­ty 1471 do 1479.


3. Szka­plerz (nie wiem czy dobrze piszę, piszę ‘ze słu­chu’) Dowie­dzia­łem się w roz­mo­wie ze zna­jo­my­mi o ist­nie­niu takiej wła­śnie rze­czy – mia­no­wi­cie szka­ple­rza. Otóż wg nich miał­by on chro­nić czło­wie­ka któ­ry go posia­da przed zesła­niem do pie­kła. Czy to praw­da i skąd się taka wia­ra wzię­ła?


Szka­plerz, noszo­ny obec­nie jako część habi­tu przez wie­le rodzin zakon­nych, wywo­dzi się z wierzch­niej sza­ty któ­rą mni­si przy­wdzie­wa­li na habit w cza­sie ręcz­nej pra­cy. Naj­czę­ściej zakła­da­ny był przez gło­wę. Jeden płat mate­ria­łu opa­dał na ple­cy, a dru­gi na pier­si. Łaciń­skie sło­wo sca­pu­lae ozna­cza bar­ki, ramio­na, ple­cy. Szka­plerz, o któ­ry Pan pyta, ma for­mę dwóch płat­ków płót­na połą­czo­nych tasiem­ka­mi, zakła­da­nych tak, że jeden z nich znaj­du­je się na pier­siach, a dru­gi na ple­cach i zwią­za­ny jest z obja­wie­nia­mi Mat­ki Boskiej, któ­rych w 1251 roku doznał gene­rał zako­nu Kar­me­li­tów Szy­mon Stock. Istot­nie jed­ną z obiet­nic dla noszą­cych szka­plerz było zapew­nie­nie, że nie umrą w grze­chu śmier­tel­nym, a tym samym unik­ną wiecz­ne­go potę­pie­nia. Wię­cej infor­ma­cji o szka­ple­rzu moż­na zna­leźć tutaj.


Piotr Chrza­now­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.