Jakie są granice w miłości przedmałżeńskiej wg. KRK?
- 18 sierpnia, 2005
- przeczytasz w 2 minuty
Chciałbym dowiedzieć się, jakie są granice w miłości przedmałżeńskiej wg KRK. jednocześnie chcę podkreślić, że postarałem się już wcześniej o zebranie pewnych informacji- one wciąż jednak nie wystarczają mi. wiem oczywiście, że każdy stosunek seksualny jest grzechem. znam zapis z KKK- chociaż dokładnie zacytować go nie potrafię- że czułości przedmałżeńskie są w porządku, jeśli nie wchodzą na teren zarezerwowany dla miłości małżeńskiej. ale właśnie- co to dokładnie znaczy? jaka jesttego oficjalna wykładnia? bo możliwość […]
Chciałbym dowiedzieć się, jakie są granice w miłości przedmałżeńskiej wg KRK. jednocześnie chcę podkreślić, że postarałem się już wcześniej o zebranie pewnych informacji- one wciąż jednak nie wystarczają mi. wiem oczywiście, że każdy stosunek seksualny jest grzechem. znam zapis z KKK- chociaż dokładnie zacytować go nie potrafię- że czułości przedmałżeńskie są w porządku, jeśli nie wchodzą na teren zarezerwowany dla miłości małżeńskiej. ale właśnie- co to dokładnie znaczy? jaka jesttego oficjalna wykładnia? bo możliwość interpretacji jest duża, a dla mnie to jest sprawa zbyt ważna, żeby oprzeć się we własnym życiu na ewentualnie niemądrej wypowiedzi.
Szanowny Panie,
Określenie granicy, w tak intymnej i delikatnej sprawie, wydaje się niemożliwe. Nie sposób bowiem dokonać pomiaru za pomocą linijki. Lepszym środkiem zdaje się być w tym wypadku wrażliwość i wyobraźnia, a przede wszystkim żywy kontakt z Bogiem. Grzech seksu przedmałżeńskiego nie jest bowiem obliczony równaniem matematycznym. Oddanie tej kwestii swojemu sumieniu, moralności i zdrowemu rozsądkowi pozwoli na uzmysłowienie sobie do czego chcemy dojść i co chcemy osiągnąć.
Własnego sumienia i własnego morale nie da się oszukać. Można jedynie usiłować wmawiać sobie pewne rzeczy i teorie, jednak wrażliwość nabyta w życiu codziennym i w kontaktach z najbliższymi zawsze jest marginesem bezpieczeństwa. Zdawać by się mogło, że dopóki partnerzy nie osiągają orgazmu nie można mówić o seksie. Jednak nie jest trudno uzmysłowić sobie, że takie myślenie, to oszukiwanie samego siebie. Co więcej — robienie wszystkiego by nie mieć orgazmu (pozornej granicy seksu) może wydawać się groteskowe i wręcz żałosne.
Myślę, iż szukanie na siłę granicy w seksie przedmałżeńskim jest jedynie ucieczką od Boga. Bardziej wartościowe zdaje się to, aby nie myśleć nad tym jak nie grzeszyć, ale skupić się nad tym, jak być czystym w oczach Boga.
Serdecznie pozdrawiam
Arkadiusz Klimczak