Kolędy są żenujące
- 3 grudnia, 2009
- przeczytasz w 2 minuty
Anglikański biskup Croydon Nick Baines uważa, że tradycyjne kolędy angielskie są żenujące, zwodnicze i przekręcają narodzenie Jezusa w skomercjonalizowaną bajkę. Biskup uważa, że kolędy te odzwierciedlają raczej epokę wiktoriańską niż rzeczywistość zapisaną w ewangelii. Szczególną niechęcią biskup pała do Away In A Manger, a wprost nie może się nadziwić, że dorośli ludzie będący rodzicami są w stanie to śpiewać. Najbardziej biskupa drażni wers o tym, że mały Pan Jezus nie płacze. Zdaniem biskupa, jeżeli […]
Anglikański biskup Croydon Nick Baines uważa, że tradycyjne kolędy angielskie są żenujące, zwodnicze i przekręcają narodzenie Jezusa w skomercjonalizowaną bajkę.
Biskup uważa, że kolędy te odzwierciedlają raczej epokę wiktoriańską niż rzeczywistość zapisaną w ewangelii. Szczególną niechęcią biskup pała do Away In A Manger, a wprost nie może się nadziwić, że dorośli ludzie będący rodzicami są w stanie to śpiewać. Najbardziej biskupa drażni wers o tym, że mały Pan Jezus nie płacze. Zdaniem biskupa, jeżeli śpiewa się takie nonsensy dzieciom nie ma się co potem dziwić, że kiedy dorastają zaczynają uważać niepłaczące Dzieciątko Jezus za postać równie bajkową jak Święty Mikołaj i skrzaty.
Away In A Manger została po raz pierwszy opublikowana w kolekcji Ewangelicko Luterańskiej Szkółki Niedzielnej i od tego czasu zyskała olbrzymią popularność w świecie angielskojęzycznym. Przez wiele lat uważano, że autorem jej tekstu (oczywiście po niemiecku) był Marcin Luter, który miał skomponować ją dla swoich dzieci i którą niemieckie matki śpiewały później swoim maleństwom. Domniemane autorstwo Reformatora również przyczyniało się do popularności kolędy.
Trzeba przyznać, że kolęda rzeczywiście może drażnić współczesną estetykę. Szczęśliwie w naszych rodzimych kolędach mamy mniej wyidealizowany obraz Dzieciątka Jezus. Jedna z nich sugeruje, że nieźle dawał w kość swoim rodzicom skoro aż trzy zwrotki poświęcone są na akcentowaniu jego płaczu. Mowa oczywiście o kolędzie Lulajże Jezuniu. Nasi osiemnastowieczni przodkowie raczej nie mieli wątpliwości co do tego, że dziecko, niezależnie od tego, czy ludzkie czy będące Wcielonym Bogiem jest po prostu dzieckiem i ma prawo do płaczu.