List otwarty ws. artykułu: “Ambasador spraw boskich” w tygodniku “Polityka”
- 19 września, 2006
- przeczytasz w 5 minut
“Polityka”, Redaktor Naczelny ‑Jerzy Baczyński. Szanowny Panie, jestem czytelnikiem Polityki i postanowiłem skierować na Pana ręce niniejszy list, ponieważ zostałem zbulwersowany artykułem zamieszczonym w ostatnim nr Polityki (Nr.37) p.t. “Ambasador spraw boskich” autorstwa Piotra Pogorzelskiego. Opisana sytuacja polityczno — religijna Ukrainy jest mi doskonale znana, bowiem sam jako osoba wierząca byłem częstym gościem Ukrainy i Kościoła Chrześcijańskiego Ambasada Boża w Kijowie. Doskonale wiem, […]
“Polityka”, Redaktor Naczelny ‑Jerzy Baczyński. Szanowny Panie, jestem czytelnikiem Polityki i postanowiłem skierować na Pana ręce niniejszy list, ponieważ zostałem zbulwersowany artykułem zamieszczonym w ostatnim nr Polityki (Nr.37) p.t. “Ambasador spraw boskich” autorstwa Piotra Pogorzelskiego. Opisana sytuacja polityczno — religijna Ukrainy jest mi doskonale znana, bowiem sam jako osoba wierząca byłem częstym gościem Ukrainy i Kościoła Chrześcijańskiego Ambasada Boża w Kijowie. Doskonale wiem, że opisane przez autora fakty są tendencyjną manipulacją, nieobiektywnym i nietolerancyjnym ujęciem spraw wiary godzącym w poczucie wolności słowa i wyznania ludzi wierzących.
Opisana charakterystyka działalności tamtejszego kościoła jest bardzo lakoniczna, amatorska i krzywdząca. Dziwię się, że Państwa Redakcja pozwoliła sobie na druk podobnego “gniota”, swoim poziomem podobnego do artykułów z wiejskich gazet, z kręgu kółek religijnych nienawidzących wszystkiego co niekatolickie i inne niż na rodzimej wsi.
Nie dyskutuję z oceną egzotyki, która występuje na Ukrainie, którą każdy może sobie komentować jak mu się podoba, ale bulwersuje mnie manipulacja populistycznymi porównaniami do sekt religijnych kościołów, które swoją pracą i służbą społeczeństwu robią często więcej, niż cały rząd ukraiński.
Autor używa osobistych wniosków, których najwyraźniej, z nieznajomości zagadnień biblijnych, dobrze nie pojął. Powołuje się na rzekome stwierdzenia Pastora, że Bóg wszystkich kocha, i że wszyscy będą zbawieni. Co do pierwszej informacji autor na szczęście się nie pomylił, faktycznie Bóg wszystkich kocha, co do drugiej części wypowiedzi można mieć wiele do zarzucenia. Biblia bowiem nie określa, że wszyscy ludzie będą zbawieni. Określa natomiast, że jako ludzie jesteśmy powołani do życia wiecznego i taki plan dla człowieka każdej narodowości i wyznania jest planem Bożym. To czy będziemy potępieni czy zbawieni uzależnione jest od naszej wiary i życia w wierze. Dokładnie taką naukę (biblijną) głosi Kościół Ambasada Boża.
Dla Pana wiadomości dodam również, że ukraiński Kościół obecnie stanowi dla całego świata protestanckiego wielki przykład i wzór odrodzenia zagubionych przez skostniałe denominacje biblijnych prawd wiary. Pastor Sunday jako przedstawiciel europejskiego protestantyzmu i autorytet wiary zapraszany był przez rząd Izraela i parlament USA na spotkania z pastorami światowego znaczenia, co świadczy o jego dobrej reputacji i poważaniu w międzynarodowym środowisku chrześcijańskim. Jeżeli autor artykułu choć trochę zagłębiłby się w historię Kościoła Ambasada Boża miałby okazję dostrzec fakty, a nie jedynie rzekome deklaracje Pastora Sundaya Adeleja (w podtekście bez pokrycia).
Kościół Ambasada Boża od wielu lat służy społeczeństwu ukraińskiemu w centrum rehabilitacji dla alkoholików. Owocem tej pracy są realnie wyleczeni i uzdrowieni alkoholicy, narkomani i chorzy na AIDS. Stanowią oni grupę kilku tysięcy osób, a odsetek uzdrowień przez modlitwę do Boga jest rzędu 60–70 %. Stanowi to lepszy wynik niż rozpoczęta przez amerykańskich protestantów na początku XX wieku metoda grup AA, którą dziś jest powszechnie stosowana. Niezależnie od centrum rehabilitacji Kościół prowadzi domy pomocy społecznej, grupy wsparcia dla bezdomnych dzieci, zajmuje się edukacją ubogich Ukraińców etc.
Odnosząc się do kolejnej manipulacji autora poruszę kwestię dziesięciny. Otóż jedną z podstawowych prawd biblijnego chrześcijańskiego Kościoła jest oddawanie przez wiernych dziesięciny. Fakt, że praktyka tego przykazania została zaniechana przez niektóre denominacje, np. Kościół Katolicki lub Prawosławny, nie oznacza, że zaniechały jej pozostałe kościoły chrześcijańskie. Można tu zadać pytanie: dlaczego powyższe Kościoły, które również praktykowały tę zasadę przez wiele wieków nagle od niej odstąpiły? Kto dał im takie prawo, przecież wiara chrześcijan powinna opierać się na Piśmie Świętym… Czy Bóg, który słowami biblii przestrzega, że jeżeli ktoś zmieni Boże przykazania i będzie tak nauczał ludzi, to nazwany będzie najmniejszym w Królestwie Niebios, oraz, że Bóg odejmie mu z życia wiecznego?, Dlaczego autor dostrzega jedynie namowę do zbiórki pieniędzy, oddawanie dziesięciny (co dla większości nieświadomych Polaków jest przysłowiową wodą na młyn), a nie dostrzega celu na jaki te pieniądze są przeznaczane?
I w końcu ostatnia manipulacja słowem “sekta”. W słownikowym znaczeniu oznacza ono: 1) grupę religijną, która odłączyła się od większego wyznania, 2) grupę izolującą się od ogółu, 3) w potocznym, pejoratywnym znaczeniu grupę religijną, która swoim działaniem jest bardzo szkodliwa społecznie, porywa ludzi, namawia ich do różnych złych praktyk np. samobójstw, rozwodów, porzucania dzieci, narkotyków bądź praktyk seksualnych … Ciekawe, które z tych znaczeń autor miał na myśli? Bynajmniej, jak wynika z kontekstu opisu Kościoła i Pastora, nie miał on na myśli grupy oddzielonej od większego wyznania (co byłoby przynajmniej nie obraźliwe) ale i tak niezgodne z prawdą.
Innym dyskusyjnym zarzutem Pana Pogorzelskiego jest przytyk do mera Kijowa o upodobanie w populistycznych akcjach (w domyśle dla kariery) m.in. o walkę z “wszechobecnymi automatami do gry”. Otóż problematyka kijowskich salonów gier polega na tym, że stanowią one wielką “pralnię” pieniędzy dla ukraińskich mafii. Pomimo ogólnej świadomości społeczeństwa tego problemu poprzednie władze Kijowa, być może w trosce o własne życie, nie podjęły walki z tym problemem. Podjął ją natomiast Czernowecki. W tym kontekście trudno krytykować podobne działanie…
Podsumowując moje uwagi, jestem osobiście dotknięty powierzchownością rozeznania w rzeczywistości życia chrześcijan i problemów Ukrainy przez autora artykułu oraz Państwa tygodnika. Uważam, że w niniejszym artykule, swoją nieznajomością problematyki i manipulacją słowem obraził nie tylko Kościół Ambasada Boża, Pastora Sunday’a, ale również chrześcijan w Polsce, do których się zaliczam. Opisywane praktyki oddawania dziesięciny są dla wielu wierzących normalną, biblijną praktyką, której nikomu nie wolno krytykować. Stanowią obowiązującą zasadę dla 11,89% populacji protestanckiej świata (720 424 000 osób), dla porównania dodam, że katolicy stanowią niewiele większą część bo 15,56% populacji chrześcijańskiego świata.
Dodatkowo przytaczane argumenty o filantropii i akcjach charytatywnych Kościoła, walce z przestępczością, sprawiedliwości Czernoweckiego wobec różnych wyznań, są raczej godne naśladowania, niż krytyki (szczególnie w polskiej, katolickiej rzeczywistości). W kontekście całości artykułu natomiast przedstawione są jako złe, egzotyczne, ukraińskie działania sekty, z którą inne wyznania mają “problemy”.
Oczekuję, że nie pozostawi Pan tej sprawy bez odpowiedzi i sprostowania na łamach Polityki.Z poważaniem członek Rady Duchowej i Rady Starszych Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej “Spichlerz“Wojciech Kuleczka