Może by trochę Biblii ??
- 7 grudnia, 2003
- przeczytasz w 4 minuty
Chodzę do klasy drugiej gimnazjum. Moi rodzice nie wierzą w Boga. Jedynym źródłem, z którego mogę cokolwiek dowiedzieć się o wierze Boga jest Kościół i lekcje religii, z których prawie nic nie wyniosłam. Wiara w Boga opiera się głównie na Biblii, w której Bóg zapisał wszystkie prawa i obowiązki ludzi wobec niego i innych ludzi. Tymczasem na ostatniej lekcji religii było po raz kolejny o adwencie (ten temat przerabiamy od pierwszej klasy […]
Chodzę do klasy drugiej gimnazjum. Moi rodzice nie wierzą w Boga. Jedynym źródłem, z którego mogę cokolwiek dowiedzieć się o wierze Boga jest Kościół i lekcje religii, z których prawie nic nie wyniosłam. Wiara w Boga opiera się głównie na Biblii, w której Bóg zapisał wszystkie prawa i obowiązki ludzi wobec niego i innych ludzi. Tymczasem na ostatniej lekcji religii było po raz kolejny o adwencie (ten temat przerabiamy od pierwszej klasy podstawówki). Spytajcie się przeciętnego ucznia (katolika), co wie o Biblii (czyli również o Bogu). Zapewne odpowie, że niewiele (chociaż sąwyjątki). Co to za katolik, który wierzy np. w Trójcę Świętą, ale nawet nie zna cytatów, który by mogły potwierdzić i ugruntować jego wiarę. On po prostu wierzy na ślepo.
W mojej klasie jest dziewczyna, która jest Świadkiem Jehowym. Parę razy zdarzyło mi się rozmawiać z nią na temat wiary. Ona cytuje mi jakieś fragmenty z Biblii, a ja nie umiem wyksztusić ani jednego słowa (tyle nauczył mnie katecheta). W wielu szkołach w całej Polsce jest podobnie. Ciągle wałkowany jest temat 10 przykazań, 5 warunków dobrej spowiedzi. Nie rozumiem, dlaczego na lekcjach religii nie czytamy Biblii, nie zastanawiamy się nad nią. Przecież to ona jest filarem naszej wiary, a nic o niej nie wiemy! Już wiele razy zabierałam się do jej czytania, ale nie potrafię przez nią przebrnąć, bo jest za trudna. W domu nikt nie wytłumaczy mi jej słów, ponieważ nikt nie wierzy w Boga. Może możnaby było wprowadzić program nauczania związany z czytaniem i rozumieniem Bilblii. Każdy katolik musi posiadać w domu Biblię, a nawet jeżeli nie Kościół powinien mu ją zapewnić (przynajmniej dzieciom w szkole). Zamiast budować kolejny monumentalny kościół, do którego przychodzą ludzie, nie znający nawet swego Boga (przynajmniej 50%), zajmijcie się tą najważniejszą stroną wiary.
***
Szanowna Pani
Trudności związane z edukacją religijną w Polsce odnoszą się w mniejszym lub większym stopniu do wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych. Skala tego problemu jest szczególnie dostrzegana w Kościele Rzymskokatolickim ze względu na jego stan liczebnościowy. Kościół nie jest w stanie ogarnąć opieką duszpasterską wszystkich w równym stopniu i tomimo najlepszych chęci duchownych i świeckich pracowników Kościoła.
To, że w wielu szkołach katecheza traktowana jest przez duchownych (lub świeckich katechetów), a przede wszystkim samych uczniów niezbyt poważnie potwierdza jedynie pogląd, iż skomplikowany proces wychowania religijnego zależy nie tylko od rodziny i szkoły, ale także od nas samych.
Żyjemy w czasach, w których Pismo Święte jest ogólnie dostępne (także w wersji elektronicznej). Zakup Pisma nie jest dużym wydatkiem finansowym, a istnieją również organizacje kościelne, które rozprowadzają bezpłatne wydania Pisma Św. Nie zmienia to jednak faktu, że dobra znajomość Biblii zależy od nas samych, od pielęgnowania codziennej lektury Pisma Św.
Żaden program szkolny nie zastąpi osobistego zaangażowania i zatroskania o głębsze poznanie Biblii oraz jej teologii. W osobistej lekturze biblijnej pomagają modlitewniki (brewiarze) lub agendy liturgiczne — warto również i do nich zaglądać. Polecam również książki popularno-naukowe, które przybliżają kontekst kulturowy Pisma Św., objaśniają historie jego powstania. Do klasycznych pozycji na polskim rynku należą między innymi książki Pani Prof. Anny Świderkówny z serii Rozmowy o Biblii, które ukazały się w PWN. Zapraszam również do lektury komentarzy do Psalmów w Ekumenicznym Magazynie Semper Reformanda.
Nieodzowną częścią “uczenia się” Biblii jest uważne uczestnictwo w liturgii Słowa podczas nabożeństw czy mszy. Warto wsłuchiwać się w odczytywane perykopy, poświęcone konkretnym tematom, a związanym z historią zbawienia.
Jeśli zaś chodzi o “sypiącą cytatami” z Pisma Pani koleżankę, należącą do wspólnoty Świadków Jehowy, to w każdej księgarni diecezjalnej znajdzie Pani odpowiednią literaturę na ten temat. Zachęcałbym jednak do pozytywnego, a nie antagonistycznego podejścia do Pisma Św., bowiem w nim zawarte jest Słowo Boże, które nie jest instrumentem walki, a zaproszeniem do spotkania z Panem Bogiem. To w nim Bóg zawarł wszystko to, co chce nam o sobie powiedzieć. Miast skupiać się na apologetycznych bitewkach, prowadzących częstodozbędnych kłótni i szkodliwych emocji,warto skoncentrować się na pozytywnym aspekcie Biblii.
Życzę owocnej lektury Pisma Świętego i serdecznie pozdrawiam.
Dariusz P. Bruncz