- 16 marca, 2023
- przeczytasz w 11 minut
50 lat temu, 16 marca 1973 r., na wzgórzu Leuenberg w gminie Hölstein koło Bazylei wydarzyła się historia, której rozmach przerósł oczekiwania uczestników. Ponad 40 teologów protestanckich, wywodzących się z tradycji luterańskiej, reformowanej i unijnej zakońc...
50 lat Konkordii Leuenberskiej — wspólnie wokół Stołu Pana
50 lat temu, 16 marca 1973 r., na wzgórzu Leuenberg w gminie Hölstein koło Bazylei wydarzyła się historia, której rozmach przerósł oczekiwania uczestników. Ponad 40 teologów protestanckich, wywodzących się z tradycji luterańskiej, reformowanej i unijnej zakończyło prace nad dokumentem, który przeszedł do historii jako Konkordia Leuenberska. Było to finał sporu doktrynalnego, który w XVI wieku uniemożliwił zjednoczenie zwolenników reformacji.
Z historycznego spotkania kończącego prace nad dokumentem istnieje tylko jedna fotografia, przedstawiająca nawet nie wszystkich ojców Konkordii Leuenberskiej, ojców, bo próżno było szukać wśród zebranych teologów kobiet. Połowa z nieco ponad 40 teologów wyjechała przed wykonaniem „rodzinnej fotografii”.
Martin Friedrich, teolog ewangelicki i autor najnowszej książki o Konkordii Leuenberskiej, oceniając wydarzenia sprzed 50 lat przypomniał, że nie było czuć atmosfery świętowania, a bardziej ulgę, że już koniec, że się wreszcie udało i można się rozjechać do domów.
16 marca br. minęło 50 lat od podpisania #KonkordiaLeuenberska, która ustanowiła pełną wspólnotę kościelną między ewangelikami różnych tradycji (luteranie, reformowani, unijni). Więcej na ten temat w najnowszym tekście https://t.co/XVdkx4XVid @luteranie pic.twitter.com/CcHCmi0pTF
— ekumenizm.pl (@ekumenizmpl) March 16, 2023
Za przyjęciem dokumentu głosowało 35 teologów, a od głosu wstrzymało się czterech. Nikt nie był przeciwko. Głosy sceptyczne czy wręcz niechętne Konkordii pochodziły głównie ze strony przedstawicieli Kościołów luterańskich, w tym Ernesta Sommerlatha czy bawarskiego biskupa Hermanna Dietzfelbinger.
Marburg miasto (nie)zgody
Konkordia Leuenberska zaczyna się właściwie od Marburga, a może nawet wcześniej. Marburg to jedno z najważniejszych miejsc na intelektualnej mapie Niemiec i Europy. Prestiżowy uniwersytet z wybitnymi wydziałami humanistycznymi, przyrodniczymi i oczywiście słynnym wydziałem teologii ewangelickiej. Z Marburgiem związane były największe nazwiska teologii ewangelickiej XIX i XX wieku – Adolf von Harnack, Wilhelm Herrmann, Karl Barth, Rudolf Otto, ale przede wszystkim Rudolf Bultmann. Dwaj ostatni teolodzy blisko związani również z Wrocławiem.
Jednak w historii teologii Marburg słynie przede wszystkim z wydarzeń, które miały miejsce w 1529 roku, gdy ruch reformacyjny w Europie się krystalizował i jeszcze nie było pewne czy przetrwa, a jeśli tak to w jakiej postaci.
Głównymi aktorami reformacyjnych działań był ks. dr Marcin Luter oraz ks. Ulrich Zwingli.
Łączyła ich nauka o usprawiedliwieniu, choć nie wszystkie jej aspekty, a dzieliło ich przede wszystkim rozumienie Wieczerzy Pańskiej, wynikające z innych koncepcji chrystologicznych. Zwingli uważał, że elementy Komunii Świętej – chleb i wino są gołymi znakami, zwykłą pamiątką, która przypomina o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
Z kolei Luter w duchu tradycyjnej teologii augustiańskiej zaznaczał, że Wieczerza Pańska jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski, a w chlebie i winie realnie obecne jest prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa, które wierni przyjmują wiarą dla swojego zbawienia. Dla Lutra obecność Chrystusa nie wymagała większych wyjaśnień – ona wynikała wprost z obietnicy słów Chrystusa zawartych w Słowach Ustanowienia („to jest Ciało moje”). Luter podkreślał, że te Słowa są skuteczną i obiektywną obietnicą, która działa niezależnie od wiary przyjmującego.
Dlatego – jak podkreśla Luter i cała teologia luterańska – także niewierzący przyjmują Ciało i Krew Pana, ale nie na zbawienie i odpuszczenie grzechów, ale na swój sąd. Wiara niezbędna jest do przyjęcia owoców eucharystycznych, ale obecność Chrystusa jest niezależna od wiary przyjmującego.
Zarówno pogląd Zwingliego, jak i Lutra różniły i różnią się od rzymskokatolickiej doktryny transsubstancjacji wyrażonej za pomocą arystotelesowsko-tomistycznego aparatu pojęciowego, jednak ewangelicko-luterańskie czy luterskie rozumienie Wieczerzy Pańskiej jest znacznie bliższe rzymskokatolickiemu czy prawosławnemu rozumieniu Sakramentu niż zwingliańskie.
Inną jeszcze historię opowiada nurt teologii reformowanej wywodzący się od Jana Kalwina, którego zwolennicy „połączyli się” w 1549 roku ze spadkobiercami Zwingliego (zginął w 1531 r.) na mocy Zgody Zuryskiej. Kalwin nie był tak radykalny jak Zwingli i uważał, że sakrament Wieczerzy Pańskiej może być środkiem łaski, ale stawiał akcent nie tyle na pytanie obecności, ale funkcję pneumatologiczną, a więc rolę Ducha Świętego w usprawiedliwieniu i uświęceniu chrześcijanina. Tyle w skrócie.
Nad malowniczym Marburgiem wznosi się przepiękny średniowieczny zamek. To tutaj książe landgraf heski Filip, zaprosił na spotkanie Lutra i Zwingliego. Dziś u podnóża warowni stoi luterański kościół, a tuż przy nim znajdują się tzw. Schody Zwingliego. To po nich Zwingli wdrapywał się do zamku na spotkanie z Lutrem, a dziś wypisane są na nich myśli Zwingliego, skłaniające do refleksji:
„Wszyscy winniśmy wybaczać jedni drugim, o ile chcemy, aby Bóg nam wybaczył”
„Prawda ma radosne oblicze”
„Tylko Bóg jest skałą, na której musi opierać się każda budowla”
„Jesteś Bożym narzędziem. Bóg wymaga twojej służby, a nie twojego spokoju. Na litość boską, zrób coś odważnego.”
Marburskie rozmowy religijne – bo tak to wydarzenie przeszło do historii trwały od 27 września do 4 października 1529 r. Przypomnieć warto kontekst historyczny: Luter był od 1521 r. banitą (sejm w Wormacji), a w 1529 edykt wormacki potwierdził sejm w Spirze. Od co najmniej 1527 trwała zaciekła polemika Lutra z Zwinglim o rozumienie Wieczerzy Pańskiej. Zagrożenie polityczne i religijne ze strony Rzymu i cesarza Karola V wciąż było ogromne.
Do marburskiego zamku przybyła sama śmietanka reformacyjnych teologów. Wittenberskie skrzydło reprezentował oczywiście Luter, ale też Filip Melanchton, Justus Jonas, Andreas Osiander, Johannes Brenz i Stephan Agricola. W imieniu teologów szwajcarskich i strasburskich przyjechał Ulrich Zwingli, Johannes Oekolampad, Maertin Bucer i Caspar Hedio. Na podstawie rozmów spisano 15 artykułów i mimo że zgodzono się co do pierwszych czternastu kością niezgody pozostał piętnasty artykuł, dotyczący Wieczerzy Pańskiej. Porozumienie okazało się wówczas niemożliwe. Legenda głosi, że Luter wyrył nawet na stole łacińskie słowa „hoc est corpum meum” (To jest ciało moje), podkreślając swój sprzeciw wobec poglądów Zwingliego. Na koniec miał powiedzieć do Zwingliego: nie jesteśmy jednego ducha, po czym ten zszokowany miał zapłakać.
I właściwie tak kończy się historia pierwszego, wewnątrzreformacyjnego dialogu na temat Wieczerzy Pańskiej. Późniejsze z udziałem różnych teologów nie przyniosły większych skutków.
Kolejnym, znaczącym wydarzeniem było ustanowienie unii pruskiej w 1817 roku między luteranami a reformowanymi (narodziny Kościoła ewangelicko-unijnego), jednak ta decyzja w 300. rocznicę Reformacji została wprowadzona siłą na mocy dekretu gabinetowego króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV (reformowany) i jeszcze bardziej skomplikowała sytuację, gdyż wywołała schizmę w luteranizmie (powstanie nurtu staroluterańskiego).
Od unii, przez tezy i rozmowy do konkordii
W ramach unijnego organizmu kościelnego parafie mogły zasadniczo same decydować, czy przyznają się do luterańskiego czy reformowanego (w różnych jego odmianach) rozumienia Sakramentu i właściwie tak też (z małymi wyjątkami pozostało do dziś). Zresztą, w ramach Kościoła ewangelicko-unijnego większość parafii zarówno w liturgii, jak i doktrynie opowiadało się bardziej za porządkiem luterańskim.
Sytuację zmieniło doświadczenie prześladowań Kościoła Wyznającego w III Rzeszy, w którym współpracowali ewangelicy różnych tradycji. Po II wojnie światowej, kiedy powstawała nowa struktura kościelna pod nazwą Ewangelicki Kościół Niemiec (EKD), konieczność wznowienia dialogu była ogromna. Dlaczego? Kościoły wchodzące w skład EKD nie były ze sobą powiązane nawet umowami o interkomunii, nawet jeśli w praktyce ją stosowano.
EKD zleciło prace grupie teologów opracowanie dokumentu, który miałby to zmienić. W 1957 roku powstały tzw. Tezy z Arnoldshein (Arndolsheiner Thesen) Było ich osiem i opatrzone zostały tytułem, a właściwie pytaniem: „Co słyszmy jako członkowie jednego apostolskiego Kościoła jako decydującą treść biblijnego świadectwie o Wieczerzy Pańskiej?”.
Nad tekstem procowało początkowo 19 teologów, jednak dwóch luterańskich teologów w trakcie jej prac zrezygnowało z członkostwa w grupie roboczej (luteranie: bp Hermann Dietzfelbinger oraz bp Volkmar Herntrich, który lata później zginął w wypadku samochodowym w drodze do Gdyni na spotkanie z Kościołami mniejszościowymi). Przeciwko dokumentowi głosował wspomniany Sommerlath, wujek obecnej królowej Szwecji Sylwii. Wśród autorów Tez z Arnsoldshein było wielu znamienitych teologów: Ernst Käsemann, Peter Brunner, Helmut Gollwitzer czy Günther Bornkam. Dokument dystansował się zarówno od zwingliańskiego, jak i rzymskokatolickiego rozumienia Eucharystii. Tekst został przedłożony władzom EKD, które przekazały je do konsultacji Kościołom członkowskich, z których tylko jeden – Ewangelicki Kościół Krajowy Anhalt (do dziś najmniejszy Kościół krajowy wchodzący w skład EKD) — zaakceptował go. Luterańskie Kościoły krajowe nie przyjęły dokumentu.
To jednak nie zniechęciło zwolenników porozumienia i postanowiono kontynuować prace teologiczne z uwzględnieniem osiągnięć międzynarodowego dialogu ekumenicznego, wspierając się doświadczeniami Komisji Wiara i Ustrój Światowej Rady Kościołów, ale i Kościołów protestanckich z Francji, Holandii czy USA. W latach 1964–1967 prowadzono w ramach tzw. Rozmów w Schauenburgu (Schauenburger Gespräche) dalsze konsultacje, które utorowały drogę do Konkordii Leuenberskiej.
Wspomniany wcześniej dokument z Arnolsdhein mówił jedynie o ustanowieniu wspólnoty Wieczerzy Pańskiej (Abendmahlsgemeinschaft), a końcowy efekt w postaci Konkordii Leunebrskiej znacznie poszerzał ten zasięg, przewidując pełna wspólnotę kościelną (Kirchengemeinschaft), czyli także uznanie urzędów duchownych, a więc interkomunię.
Konkordia Leuenberska to jednak nie tylko tekst o sakramentologii, ale dzieło, które sięga znacznie głębiej, wyjaśniając wspólne rozumienie Ewangelii, chrztu czy urzędu. Zajął się on ponadto potępieniami wypowiedzianymi przez luteran i reformowanych w czasach reformacji oraz wskazał wspólne obszary działania w aspekcie ekumenicznym i społecznym.
W najbardziej kontrowersyjnej kwestii – rozumieniu Wieczerzy Pańskiej – przyjęto sformułowania, pod którym podpisać się mogli zarówno luteranie, jak i reformowani różnych nurtów bez konieczności rezygnacji z własnych przekonań:
-
W Wieczerzy Pańskiej zmartwychwstały Jezus Chrystus przez Słowo obietnicy wraz z chlebem i winem udziela samego siebie w ciele i krwi, ofiarowanych za wszystkich. Odpuszcza nam przez to grzechy i umożliwia nowe życie z wiary. Pozwala nam doświadczyć na nowo, że jesteśmy członkami Jego ciała. Umacnia nas w służbie wszystkim ludziom
-
(…)
-
Różnice, które od czasów Reformacji uniemożliwiały wspólnotę kościelną między Kościołami luterańskimi i reformowanymi oraz doprowadziły do wzajemnych potępień, dotyczyły nauki o Wieczerzy Pańskiej, chrystologii i nauki o predestynacji. Z całą powagą odnosimy się do postanowień ojców Reformacji, niemniej w przedmiocie samych potępień możemy dzisiaj zgodnie oświadczyć, co następuje:
-
W Wieczerzy Pańskiej zmartwychwstały Jezus Chrystus przez Słowo obietnicy wraz z chlebem i winem udziela samego siebie w ciele i krwi, ofiarowanych za wszystkich. W taki sposób ofiarowuje siebie całkowicie tym wszystkim, którzy przyjmują chleb i wino. Wierząc, przyjmuje się Wieczerzę Pańską na zbawienie, nie wierząc — na sad.
-
Społeczności z Jezusem Chrystusem w Jego ciele i krwi nie możemy oddzielić od samego aktu spożywania i picia. Oderwane od tego aktu dociekanie, w jaki sposób Chrystus jest obecny w Wieczerzy Pańskiej, grozi niebezpieczeństwem zaciemnienia sensu Wieczerzy.
-
Gdzie taka zgoda między Kościołami istnieje, tam potępienia wypowiedziane w wyznaniach wiary z czasów Reformacji nie maja zastosowania w doktrynalnym stanowisku tych Kościołów.
(tłumaczenie prof. Karol Karski)
Powyższe stwierdzenia są charakterystyczną dla protestantyzmu ewangelickiego hermeneutyką ekumeniczną, zakładającą pojednaną różnorodność, realizującą się w widzialnej jedności sakramentalnej i zwiastowanego Słowa. Zakłada ona, że poszczególne Kościoły zachowują swoje stanowiska teologiczne, nie rezygnują ze swoich przekonań, ale jednocześnie wyznają, że różnice, które wciąż pozostają, nie są przeszkodą, aby rozpoznać w sobie nawzajem siostry i braci, członków jednego Kościoła Jezusa Chrystusa, i wspólnie stanąć przy jednym ołtarzu (stole Pańskim), nawet jeśli inaczej rozumieją sposób obecności Zbawiciela pośród nich. Centralne jest stwierdzenie, jakie pożytki płyną ze spożywania Sakramentu.
Oczywiście, Konkordia jak i jej model jedności nie rozstrzyga, ani nie rozwiązuje w pełni reformacyjnego sporu. Nie taki też był jej cel. Nie jest też uniwersalnym modelem jedności, akceptowalnym dla rzymskich katolików i prawosławnych, co przedstawiciele tych tradycji wyraźnie podkreślają.
Niemniej, ów model, pozostaje inspiracją dążeń ekumenicznych i wielu dialogów, które mogą (jak w przypadku metodystów) doprowadzić do poszerzenia wspólnoty „Kościołów Leuenbergu”, ale nie muszą… Nie zmienia to faktu, że Leuenberg stał się realnym i widzialnym modelem jedności niezwykle zróżnicowanego ewangelicyzmu, czy szerzej protestantyzmu.
Jego instytucjonalnym przedłużeniem jest Wspólnota Ewangelickich Kościołów w Europie (GEKE), która pogłębia więzi między Kościołami sygnatariuszami, nie tylko przez dialog ekumeniczny, ale i wypracowywanie wspólnych stanowisk wobec współczesnych wyzwań etycznych.
Tak jak kiedyś, tak i dziś Konkordia Leuenberska posiada swoich gorących zwolenników, jako i krytyków. I nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że różnorodność i spór wpisane są w DNA ewangelicyzmu, ale przecież i całego chrześcijaństwa i to od samego początku.
W Polsce sygnatariuszami Konkordii Leuenberskiej są wszystkie Kościoły ewangelickie.
Wydarzenia jubileuszowe
Z okazji jubileuszu planowane są okolicznościowe spotkania, a GEKE stworzyła jubileuszową stronę internetową www.leuenberg50.org, na której znajdują się liczne materiały edukacyjne, a także informacje o konferencjach i innych formach obchodów 50-lecia Konkordii Leuenberskiej.
Jedno z ważniejszych spotkań odbyło się w dniach 9–11. marca br. w Debreczynie (Węgry), gdzie Polskę reprezentowali ks. Marcin Brzóska (Parafia Ewangelicko-Augsburska w Cieszynie) i dr hab. Jerzy Sojka, prof. Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.
Z kolei w Instytucie Konfesjoznawczym w Besnheim trwa aktualnie (17–18.03.2023) konferencja naukowa “Być Kościołem razem” poświęcona Leuenbergowi, a 15 marca odbyło się uroczyste sympozjum z udziałem kard. Kurta Kocha, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.
Zachęcamy również do przeczytania rozmowy z prof. Jerzym Sojką na portalu ewangelicy.pl “Od konfliktu do porozumienia i wspólnoty”
» Konkordia Leuenberska w j. polskim i teksty wokół Konkordii (archiwum luteranie.pl)
» Jerzy Sojka: Konkordia Leuenberska jako współczesny katechizm ekumeniczny?
Uwaga: Polskie Towarzystwo Ewangelickie w Łodzi organizuje 29 marca 2023 roku spotkanie na temat Konkordii (szczegóły tutaj).