Ekumenizm na świecie

50 lat Konkordii Leuenberskiej — wspólnie wokół Stołu Pana


50 lat temu, 16 mar­ca 1973 r., na wzgó­rzu Leu­en­berg w gmi­nie Höl­ste­in koło Bazy­lei wyda­rzy­ła się histo­ria, któ­rej roz­mach prze­rósł ocze­ki­wa­nia uczest­ni­ków. Ponad 40 teo­lo­gów pro­te­stanc­kich, wywo­dzą­cych się z tra­dy­cji lute­rań­skiej, refor­mo­wa­nej i unij­nej zakoń­czy­ło pra­ce nad doku­men­tem, któ­ry prze­szedł do histo­rii jako Kon­kor­dia Leu­en­ber­ska. Było to finał spo­ru dok­try­nal­ne­go, któ­ry w XVI wie­ku unie­moż­li­wił zjed­no­cze­nie zwo­len­ni­ków refor­ma­cji.



Z histo­rycz­ne­go spo­tka­nia koń­czą­ce­go pra­ce nad doku­men­tem ist­nie­je tyl­ko jed­na foto­gra­fia, przed­sta­wia­ją­ca nawet nie wszyst­kich ojców Kon­kor­dii Leu­en­ber­skiej, ojców, bo próż­no było szu­kać wśród zebra­nych teo­lo­gów kobiet. Poło­wa z nie­co ponad 40 teo­lo­gów wyje­cha­ła przed wyko­na­niem „rodzin­nej foto­gra­fii”.

Mar­tin Frie­drich, teo­log ewan­ge­lic­ki i autor naj­now­szej książ­ki o Kon­kor­dii Leu­en­ber­skiej, oce­nia­jąc wyda­rze­nia sprzed 50 lat przy­po­mniał, że nie było czuć atmos­fe­ry świę­to­wa­nia, a bar­dziej ulgę, że już koniec, że się wresz­cie uda­ło i moż­na się roz­je­chać do domów.

Za przy­ję­ciem doku­men­tu gło­so­wa­ło 35 teo­lo­gów, a od gło­su wstrzy­ma­ło się czte­rech. Nikt nie był prze­ciw­ko. Gło­sy scep­tycz­ne czy wręcz nie­chęt­ne Kon­kor­dii pocho­dzi­ły głów­nie ze stro­ny przed­sta­wi­cie­li Kościo­łów lute­rań­skich, w tym Erne­sta Som­mer­la­tha czy bawar­skie­go bisku­pa Her­man­na Dietz­fel­bin­ger.


Mar­burg mia­sto (nie)zgody

Kon­kor­dia Leu­en­ber­ska zaczy­na się wła­ści­wie od Mar­bur­ga, a może nawet wcze­śniej. Mar­burg to jed­no z naj­waż­niej­szych miejsc na inte­lek­tu­al­nej mapie Nie­miec i Euro­py. Pre­sti­żo­wy uni­wer­sy­tet z wybit­ny­mi wydzia­ła­mi huma­ni­stycz­ny­mi, przy­rod­ni­czy­mi i oczy­wi­ście słyn­nym wydzia­łem teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej. Z Mar­bur­giem zwią­za­ne były naj­więk­sze nazwi­ska teo­lo­gii ewan­ge­lic­kiej XIX i XX wie­ku – Adolf von Har­nack, Wil­helm Her­r­mann, Karl Barth, Rudolf Otto, ale przede wszyst­kim Rudolf Bult­mann. Dwaj ostat­ni teo­lo­dzy bli­sko zwią­za­ni rów­nież z Wro­cła­wiem.

Jed­nak w histo­rii teo­lo­gii Mar­burg sły­nie przede wszyst­kim z wyda­rzeń, któ­re mia­ły miej­sce w 1529 roku, gdy ruch refor­ma­cyj­ny w Euro­pie się kry­sta­li­zo­wał i jesz­cze nie było pew­ne czy prze­trwa, a jeśli tak to w jakiej posta­ci.

Głów­ny­mi akto­ra­mi refor­ma­cyj­nych dzia­łań był ks. dr Mar­cin Luter oraz ks. Ulrich Zwin­gli.

Łączy­ła ich nauka o uspra­wie­dli­wie­niu, choć nie wszyst­kie jej aspek­ty, a dzie­li­ło ich przede wszyst­kim rozu­mie­nie Wie­cze­rzy Pań­skiej, wyni­ka­ją­ce z innych kon­cep­cji chry­sto­lo­gicz­nych. Zwin­gli uwa­żał, że ele­men­ty Komu­nii Świę­tej – chleb i wino są goły­mi zna­ka­mi, zwy­kłą pamiąt­ką, któ­ra przy­po­mi­na o śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Chry­stu­sa.

Z kolei Luter w duchu tra­dy­cyj­nej teo­lo­gii augu­stiań­skiej zazna­czał, że Wie­cze­rza Pań­ska jest widzial­nym zna­kiem nie­wi­dzial­nej łaski, a w chle­bie i winie real­nie obec­ne jest praw­dzi­we Cia­ło i Krew Chry­stu­sa, któ­re wier­ni przyj­mu­ją wia­rą dla swo­je­go zba­wie­nia. Dla Lutra obec­ność Chry­stu­sa nie wyma­ga­ła więk­szych wyja­śnień – ona wyni­ka­ła wprost z obiet­ni­cy słów Chry­stu­sa zawar­tych w Sło­wach Usta­no­wie­nia („to jest Cia­ło moje”). Luter pod­kre­ślał, że te Sło­wa są sku­tecz­ną i obiek­tyw­ną obiet­ni­cą, któ­ra dzia­ła nie­za­leż­nie od wia­ry przyj­mu­ją­ce­go.

Dla­te­go – jak pod­kre­śla Luter i cała teo­lo­gia lute­rań­ska – tak­że nie­wie­rzą­cy przyj­mu­ją Cia­ło i Krew Pana, ale nie na zba­wie­nie i odpusz­cze­nie grze­chów, ale na swój sąd. Wia­ra nie­zbęd­na jest do przy­ję­cia owo­ców eucha­ry­stycz­nych, ale obec­ność Chry­stu­sa jest nie­za­leż­na od wia­ry przyj­mu­ją­ce­go.

Zarów­no pogląd Zwin­glie­go, jak i Lutra róż­ni­ły i róż­nią się od rzym­sko­ka­to­lic­kiej dok­try­ny trans­sub­stan­cja­cji wyra­żo­nej za pomo­cą ary­sto­te­le­sow­sko-tomi­stycz­ne­go apa­ra­tu poję­cio­we­go, jed­nak ewan­ge­lic­ko-lute­rań­skie czy luter­skie rozu­mie­nie Wie­cze­rzy Pań­skiej jest znacz­nie bliż­sze rzym­sko­ka­to­lic­kie­mu czy pra­wo­sław­ne­mu rozu­mie­niu Sakra­men­tu niż zwin­gliań­skie.

Inną jesz­cze histo­rię opo­wia­da nurt teo­lo­gii refor­mo­wa­nej wywo­dzą­cy się od Jana Kal­wi­na, któ­re­go zwo­len­ni­cy „połą­czy­li się” w 1549 roku ze spad­ko­bier­ca­mi Zwin­glie­go (zgi­nął w 1531 r.) na mocy Zgo­dy Zury­skiej. Kal­win nie był tak rady­kal­ny jak Zwin­gli i uwa­żał, że sakra­ment Wie­cze­rzy Pań­skiej może być środ­kiem łaski, ale sta­wiał akcent nie tyle na pyta­nie obec­no­ści, ale funk­cję pneu­ma­to­lo­gicz­ną, a więc rolę Ducha Świę­te­go w uspra­wie­dli­wie­niu i uświę­ce­niu chrze­ści­ja­ni­na. Tyle w skró­cie.

Nad malow­ni­czym Mar­bur­giem wzno­si się prze­pięk­ny śre­dnio­wiecz­ny zamek. To tutaj ksią­że land­graf heski Filip, zapro­sił na spo­tka­nie Lutra i Zwin­glie­go. Dziś u pod­nó­ża warow­ni stoi lute­rań­ski kościół, a tuż przy nim znaj­du­ją się tzw. Scho­dy Zwin­glie­go. To po nich Zwin­gli wdra­py­wał się do zam­ku na spo­tka­nie z Lutrem, a dziś wypi­sa­ne są na nich myśli Zwin­glie­go, skła­nia­ją­ce do reflek­sji:

„Wszy­scy win­ni­śmy wyba­czać jed­ni dru­gim, o ile chce­my, aby Bóg nam wyba­czył”

„Praw­da ma rado­sne obli­cze”

„Tyl­ko Bóg jest ska­łą, na któ­rej musi opie­rać się każ­da budow­la”

„Jesteś Bożym narzę­dziem. Bóg wyma­ga two­jej służ­by, a nie two­je­go spo­ko­ju. Na litość boską, zrób coś odważ­ne­go.”


Mar­bur­skie roz­mo­wy reli­gij­ne – bo tak to wyda­rze­nie prze­szło do histo­rii trwa­ły od 27 wrze­śnia do 4 paź­dzier­ni­ka 1529 r. Przy­po­mnieć war­to kon­tekst histo­rycz­ny: Luter był od 1521 r. bani­tą (sejm w Wor­ma­cji), a w 1529 edykt wor­mac­ki potwier­dził sejm w Spi­rze. Od co naj­mniej 1527 trwa­ła zacie­kła pole­mi­ka Lutra z Zwin­glim o rozu­mie­nie Wie­cze­rzy Pań­skiej. Zagro­że­nie poli­tycz­ne i reli­gij­ne ze stro­ny Rzy­mu i cesa­rza Karo­la V wciąż było ogrom­ne.

Do mar­bur­skie­go zam­ku przy­by­ła sama śmie­tan­ka refor­ma­cyj­nych teo­lo­gów. Wit­ten­ber­skie skrzy­dło repre­zen­to­wał oczy­wi­ście Luter, ale też Filip Melanch­ton, Justus Jonas, Andre­as Osian­der, Johan­nes Brenz i Ste­phan Agri­co­la. W imie­niu teo­lo­gów szwaj­car­skich i stras­bur­skich przy­je­chał Ulrich Zwin­gli, Johan­nes Oeko­lam­pad, Maer­tin Bucer i Caspar Hedio. Na pod­sta­wie roz­mów spi­sa­no 15 arty­ku­łów i mimo że zgo­dzo­no się co do pierw­szych czter­na­stu kością nie­zgo­dy pozo­stał pięt­na­sty arty­kuł, doty­czą­cy Wie­cze­rzy Pań­skiej. Poro­zu­mie­nie oka­za­ło się wów­czas nie­moż­li­we. Legen­da gło­si, że Luter wyrył nawet na sto­le łaciń­skie sło­wa „hoc est cor­pum meum” (To jest cia­ło moje), pod­kre­śla­jąc swój sprze­ciw wobec poglą­dów Zwin­glie­go. Na koniec miał powie­dzieć do Zwin­glie­go: nie jeste­śmy jed­ne­go ducha, po czym ten zszo­ko­wa­ny miał zapła­kać.

I wła­ści­wie tak koń­czy się histo­ria pierw­sze­go, wewnątrz­re­for­ma­cyj­ne­go dia­lo­gu na temat Wie­cze­rzy Pań­skiej. Póź­niej­sze z udzia­łem róż­nych teo­lo­gów nie przy­nio­sły więk­szych skut­ków.

Kolej­nym, zna­czą­cym wyda­rze­niem było usta­no­wie­nie unii pru­skiej w 1817 roku mię­dzy lute­ra­na­mi a refor­mo­wa­ny­mi (naro­dzi­ny Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-unij­ne­go), jed­nak ta decy­zja w 300. rocz­ni­cę Refor­ma­cji zosta­ła wpro­wa­dzo­na siłą na mocy dekre­tu gabi­ne­to­we­go kró­la pru­skie­go Fry­de­ry­ka Wil­hel­ma IV (refor­mo­wa­ny) i jesz­cze bar­dziej skom­pli­ko­wa­ła sytu­ację, gdyż wywo­ła­ła schi­zmę w lute­ra­ni­zmie (powsta­nie nur­tu sta­ro­lu­te­rań­skie­go).


Od unii, przez tezy i roz­mo­wy do kon­kor­dii

W ramach unij­ne­go orga­ni­zmu kościel­ne­go para­fie mogły zasad­ni­czo same decy­do­wać, czy przy­zna­ją się do lute­rań­skie­go czy refor­mo­wa­ne­go (w róż­nych jego odmia­nach) rozu­mie­nia Sakra­men­tu i wła­ści­wie tak też (z mały­mi wyjąt­ka­mi pozo­sta­ło do dziś). Zresz­tą, w ramach Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-unij­ne­go więk­szość para­fii zarów­no w litur­gii, jak i dok­try­nie opo­wia­da­ło się bar­dziej za porząd­kiem lute­rań­skim.

Sytu­ację zmie­ni­ło doświad­cze­nie prze­śla­do­wań Kościo­ła Wyzna­ją­ce­go w III Rze­szy, w któ­rym współ­pra­co­wa­li ewan­ge­li­cy róż­nych tra­dy­cji. Po II woj­nie świa­to­wej, kie­dy powsta­wa­ła nowa struk­tu­ra kościel­na pod nazwą Ewan­ge­lic­ki Kościół Nie­miec (EKD), koniecz­ność wzno­wie­nia dia­lo­gu była ogrom­na. Dla­cze­go? Kościo­ły wcho­dzą­ce w skład EKD nie były ze sobą powią­za­ne nawet umo­wa­mi o inter­ko­mu­nii, nawet jeśli w prak­ty­ce ją sto­so­wa­no.

EKD zle­ci­ło pra­ce gru­pie teo­lo­gów opra­co­wa­nie doku­men­tu, któ­ry miał­by to zmie­nić. W 1957 roku powsta­ły tzw. Tezy z Arnold­she­in (Arn­dol­she­iner The­sen) Było ich osiem i opa­trzo­ne zosta­ły tytu­łem, a wła­ści­wie pyta­niem: „Co słysz­my jako człon­ko­wie jed­ne­go apo­stol­skie­go Kościo­ła jako decy­du­ją­cą treść biblij­ne­go świa­dec­twie o Wie­cze­rzy Pań­skiej?”.

Nad tek­stem pro­co­wa­ło począt­ko­wo 19 teo­lo­gów, jed­nak dwóch lute­rań­skich teo­lo­gów w trak­cie jej prac zre­zy­gno­wa­ło z człon­ko­stwa w gru­pie robo­czej (lute­ra­nie: bp Her­mann Dietz­fel­bin­ger oraz bp Volk­mar Hern­trich, któ­ry lata póź­niej zgi­nął w wypad­ku samo­cho­do­wym w dro­dze do Gdy­ni na spo­tka­nie z Kościo­ła­mi mniej­szo­ścio­wy­mi). Prze­ciw­ko doku­men­to­wi gło­so­wał wspo­mnia­ny Som­mer­lath, wujek obec­nej kró­lo­wej Szwe­cji Syl­wii. Wśród auto­rów Tez z Arn­sold­she­in było wie­lu zna­mie­ni­tych teo­lo­gów: Ernst Käse­mann, Peter Brun­ner, Hel­mut Gol­l­wit­zer czy Gün­ther Born­kam. Doku­ment dystan­so­wał się zarów­no od zwin­gliań­skie­go, jak i rzym­sko­ka­to­lic­kie­go rozu­mie­nia Eucha­ry­stii. Tekst został przed­ło­żo­ny wła­dzom EKD, któ­re prze­ka­za­ły je do kon­sul­ta­cji Kościo­łom człon­kow­skich, z któ­rych tyl­ko jeden – Ewan­ge­lic­ki Kościół Kra­jo­wy Anhalt (do dziś naj­mniej­szy Kościół kra­jo­wy wcho­dzą­cy w skład EKD) — zaak­cep­to­wał go. Lute­rań­skie Kościo­ły kra­jo­we nie przy­ję­ły doku­men­tu.

To jed­nak nie znie­chę­ci­ło zwo­len­ni­ków poro­zu­mie­nia i posta­no­wio­no kon­ty­nu­ować pra­ce teo­lo­gicz­ne z uwzględ­nie­niem osią­gnięć mię­dzy­na­ro­do­we­go dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go, wspie­ra­jąc się doświad­cze­nia­mi Komi­sji Wia­ra i Ustrój Świa­to­wej Rady Kościo­łów, ale i Kościo­łów pro­te­stanc­kich z Fran­cji, Holan­dii czy USA. W latach 1964–1967 pro­wa­dzo­no w ramach tzw. Roz­mów w Schau­en­bur­gu (Schau­en­bur­ger Gespräche) dal­sze kon­sul­ta­cje, któ­re uto­ro­wa­ły dro­gę do Kon­kor­dii Leu­en­ber­skiej.

Wspo­mnia­ny wcze­śniej doku­ment z Arnols­dhe­in mówił jedy­nie o usta­no­wie­niu wspól­no­ty Wie­cze­rzy Pań­skiej (Abend­mahls­ge­me­in­schaft), a koń­co­wy efekt w posta­ci Kon­kor­dii Leu­ne­br­skiej znacz­nie posze­rzał ten zasięg, prze­wi­du­jąc peł­na wspól­no­tę kościel­ną (Kir­chen­ge­me­in­schaft), czy­li tak­że uzna­nie urzę­dów duchow­nych, a więc inter­ko­mu­nię.

Kon­kor­dia Leu­en­ber­ska to jed­nak nie tyl­ko tekst o sakra­men­to­lo­gii, ale dzie­ło, któ­re się­ga znacz­nie głę­biej, wyja­śnia­jąc wspól­ne rozu­mie­nie Ewan­ge­lii, chrztu czy urzę­du. Zajął się on ponad­to potę­pie­nia­mi wypo­wie­dzia­ny­mi przez lute­ran i refor­mo­wa­nych w cza­sach refor­ma­cji oraz wska­zał wspól­ne obsza­ry dzia­ła­nia w aspek­cie eku­me­nicz­nym i spo­łecz­nym.

W naj­bar­dziej kon­tro­wer­syj­nej kwe­stii – rozu­mie­niu Wie­cze­rzy Pań­skiej – przy­ję­to sfor­mu­ło­wa­nia, pod któ­rym pod­pi­sać się mogli zarów­no lute­ra­nie, jak i refor­mo­wa­ni róż­nych nur­tów bez koniecz­no­ści rezy­gna­cji z wła­snych prze­ko­nań:

  1. W Wie­cze­rzy Pań­skiej zmar­twych­wsta­ły Jezus Chry­stus przez Sło­wo obiet­ni­cy wraz z chle­bem i winem udzie­la same­go sie­bie w cie­le i krwi, ofia­ro­wa­nych za wszyst­kich. Odpusz­cza nam przez to grze­chy i umoż­li­wia nowe życie z wia­ry. Pozwa­la nam doświad­czyć na nowo, że jeste­śmy człon­ka­mi Jego cia­ła. Umac­nia nas w służ­bie wszyst­kim ludziom

  2. (…)

  3. Róż­ni­ce, któ­re od cza­sów Refor­ma­cji unie­moż­li­wia­ły wspól­no­tę kościel­ną mię­dzy Kościo­ła­mi lute­rań­ski­mi i refor­mo­wa­ny­mi oraz dopro­wa­dzi­ły do wza­jem­nych potę­pień, doty­czy­ły nauki o Wie­cze­rzy Pań­skiej, chry­sto­lo­gii i nauki o pre­de­sty­na­cji. Z całą powa­gą odno­si­my się do posta­no­wień ojców Refor­ma­cji, nie­mniej w przed­mio­cie samych potę­pień może­my dzi­siaj zgod­nie oświad­czyć, co nastę­pu­je:

  4. W Wie­cze­rzy Pań­skiej zmar­twych­wsta­ły Jezus Chry­stus przez Sło­wo obiet­ni­cy wraz z chle­bem i winem udzie­la same­go sie­bie w cie­le i krwi, ofia­ro­wa­nych za wszyst­kich. W taki spo­sób ofia­ro­wu­je sie­bie cał­ko­wi­cie tym wszyst­kim, któ­rzy przyj­mu­ją chleb i wino. Wie­rząc, przyj­mu­je się Wie­cze­rzę Pań­ską na zba­wie­nie, nie wie­rząc — na sad.

  5. Spo­łecz­no­ści z Jezu­sem Chry­stu­sem w Jego cie­le i krwi nie może­my oddzie­lić od same­go aktu spo­ży­wa­nia i picia. Ode­rwa­ne od tego aktu docie­ka­nie, w jaki spo­sób Chry­stus jest obec­ny w Wie­cze­rzy Pań­skiej, gro­zi nie­bez­pie­czeń­stwem zaciem­nie­nia sen­su Wie­cze­rzy.

  6. Gdzie taka zgo­da mię­dzy Kościo­ła­mi ist­nie­je, tam potę­pie­nia wypo­wie­dzia­ne w wyzna­niach wia­ry z cza­sów Refor­ma­cji nie maja zasto­so­wa­nia w dok­try­nal­nym sta­no­wi­sku tych Kościo­łów.

(tłu­ma­cze­nie prof. Karol Kar­ski)


Powyż­sze stwier­dze­nia są cha­rak­te­ry­stycz­ną dla pro­te­stan­ty­zmu ewan­ge­lic­kie­go her­me­neu­ty­ką eku­me­nicz­ną, zakła­da­ją­cą pojed­na­ną róż­no­rod­ność, reali­zu­ją­cą się w widzial­nej jed­no­ści sakra­men­tal­nej i zwia­sto­wa­ne­go Sło­wa. Zakła­da ona, że poszcze­gól­ne Kościo­ły zacho­wu­ją swo­je sta­no­wi­ska teo­lo­gicz­ne, nie rezy­gnu­ją ze swo­ich prze­ko­nań, ale jed­no­cze­śnie wyzna­ją, że róż­ni­ce, któ­re wciąż pozo­sta­ją, nie są prze­szko­dą, aby roz­po­znać w sobie nawza­jem sio­stry i bra­ci, człon­ków jed­ne­go Kościo­ła Jezu­sa Chry­stu­sa, i wspól­nie sta­nąć przy jed­nym ołta­rzu (sto­le Pań­skim), nawet jeśli ina­czej rozu­mie­ją spo­sób obec­no­ści Zba­wi­cie­la pośród nich. Cen­tral­ne jest stwier­dze­nie, jakie pożyt­ki pły­ną ze spo­ży­wa­nia Sakra­men­tu.

Oczy­wi­ście, Kon­kor­dia jak i jej model jed­no­ści nie roz­strzy­ga, ani nie roz­wią­zu­je w peł­ni refor­ma­cyj­ne­go spo­ru. Nie taki też był jej cel. Nie jest też uni­wer­sal­nym mode­lem jed­no­ści, akcep­to­wal­nym dla rzym­skich kato­li­ków i pra­wo­sław­nych, co przed­sta­wi­cie­le tych tra­dy­cji wyraź­nie pod­kre­śla­ją.

Nie­mniej, ów model, pozo­sta­je inspi­ra­cją dążeń eku­me­nicz­nych i wie­lu dia­lo­gów, któ­re mogą (jak w przy­pad­ku meto­dy­stów) dopro­wa­dzić do posze­rze­nia wspól­no­ty „Kościo­łów Leu­en­ber­gu”, ale nie muszą… Nie zmie­nia to fak­tu, że Leu­en­berg stał się real­nym i widzial­nym mode­lem jed­no­ści nie­zwy­kle zróż­ni­co­wa­ne­go ewan­ge­li­cy­zmu, czy sze­rzej pro­te­stan­ty­zmu.

Jego insty­tu­cjo­nal­nym prze­dłu­że­niem jest Wspól­no­ta Ewan­ge­lic­kich Kościo­łów w Euro­pie (GEKE), któ­ra pogłę­bia wię­zi mię­dzy Kościo­ła­mi sygna­ta­riu­sza­mi, nie tyl­ko przez dia­log eku­me­nicz­ny, ale i wypra­co­wy­wa­nie wspól­nych sta­no­wisk wobec współ­cze­snych wyzwań etycz­nych.

Tak jak kie­dyś, tak i dziś Kon­kor­dia Leu­en­ber­ska posia­da swo­ich gorą­cych zwo­len­ni­ków, jako i kry­ty­ków. I nie ma w tym nic dziw­ne­go, bio­rąc pod uwa­gę, że róż­no­rod­ność i spór wpi­sa­ne są w DNA ewan­ge­li­cy­zmu, ale prze­cież i całe­go chrze­ści­jań­stwa i to od same­go począt­ku.

W Pol­sce sygna­ta­riu­sza­mi Kon­kor­dii Leu­en­ber­skiej są wszyst­kie Kościo­ły ewan­ge­lic­kie.


Wyda­rze­nia jubi­le­uszo­we

Z oka­zji jubi­le­uszu pla­no­wa­ne są oko­licz­no­ścio­we spo­tka­nia, a GEKE stwo­rzy­ła jubi­le­uszo­wą stro­nę inter­ne­to­wą www.leuenberg50.org, na któ­rej znaj­du­ją się licz­ne mate­ria­ły edu­ka­cyj­ne, a tak­że infor­ma­cje o kon­fe­ren­cjach i innych for­mach obcho­dów 50-lecia Kon­kor­dii Leu­en­ber­skiej.

Jed­no z waż­niej­szych spo­tkań odby­ło się w dniach 9–11. mar­ca br. w Debre­czy­nie (Węgry), gdzie Pol­skę repre­zen­to­wa­li ks. Mar­cin Brzó­ska (Para­fia Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­ska w Cie­szy­nie) i dr hab. Jerzy Soj­ka, prof. Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej.

Z kolei w Insty­tu­cie Kon­fe­sjo­znaw­czym w Besn­he­im trwa aktu­al­nie (17–18.03.2023) kon­fe­ren­cja nauko­wa “Być Kościo­łem razem” poświę­co­na Leu­en­ber­go­wi, a 15 mar­ca odby­ło się uro­czy­ste sym­po­zjum z udzia­łem kard. Kur­ta Kocha, prze­wod­ni­czą­ce­go Papie­skiej Rady ds. Popie­ra­nia Jed­no­ści Chrze­ści­jan.


Zachę­ca­my rów­nież do prze­czy­ta­nia roz­mo­wy z prof. Jerzym Soj­ką na por­ta­lu ewangelicy.pl “Od kon­flik­tu do poro­zu­mie­nia i wspól­no­ty”


» Kon­kor­dia Leu­en­ber­ska w j. pol­skim i tek­sty wokół Kon­kor­dii  (archi­wum luteranie.pl)

» Jerzy Soj­ka: Kon­kor­dia Leu­en­ber­ska jako współ­cze­sny kate­chizm eku­me­nicz­ny?


Uwa­ga: Pol­skie Towa­rzy­stwo Ewan­ge­lic­kie w Łodzi orga­ni­zu­je 29 mar­ca 2023 roku spo­tka­nie na temat Kon­kor­dii (szcze­gó­ły tutaj).



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.