Ekumenizm na świecie

Anglia: znany kapłan konwertuje


Poru­sze­nie w kato­lic­kich krę­gach w Anglii wywo­ła­ła infor­ma­cja o kon­wer­sji jed­ne­go z duchow­nych do Kościo­ła Anglii. Ks. Ste­phen Mau­ghan zosta­nie przy­ję­ty do die­ce­zji York Kościo­ła Anglii.



Kwe­stia zmia­ny wyzna­nia w Anglii w sze­ro­ko rozu­mia­nym śro­do­wi­sku kato­lic­kim nie jest nowa. Naj­czę­ściej doty­czy eme­ry­to­wa­nych bisku­pów lub kapła­nów angli­kań­skich, któ­rzy decy­du­ją się na kon­wer­sję do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go — albo pod skrzy­dła Ordy­na­ria­tu Mat­ki Bożej z Wal­sin­gham, jeśli chcą pie­lę­gno­wać angli­kań­skie dzie­dzic­two, albo bez­po­śred­nio do danej die­ce­zji rzym­sko­ka­to­lic­kiej, jeśli chcą cele­bro­wać Mszę według zwy­czaj­ne­go obrząd­ku rzym­sko­ka­to­lic­kie­go.

Medial­nie nagła­śnia­ne są kon­wer­sje na kato­li­cyzm, tym bar­dziej, że doty­czą byłych bisku­pów angli­kań­skich. Eks­po­no­wa­nie takich decy­zji wpi­su­je się rów­nież w eks­klu­zyw­ne rozu­mie­nie kato­li­cy­zmu, szcze­gól­nie w uwa­run­ko­wa­niach wyzna­nia mniej­szo­ścio­we­go. A jed­nak, kon­wer­sje, jak to zawsze bywa, odby­wa­ją się w oby­dwu kie­run­kach z tą róż­ni­cą, że stro­na angli­kań­ska zacho­wu­je dale­ko idą­cą powścią­gli­wość w upu­blicz­nia­niu takich decy­zji i nie eks­po­nu­je ich w mediach. Podob­na prak­ty­ka ist­nie­je wśród Kościo­łów ewan­ge­lic­kich.

Tym bar­dziej nie dzi­wi fakt, gdy decy­zja o kon­wer­sji na angli­ka­nizm zna­ne­go duchow­ne­go rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, wzbu­dza zain­te­re­so­wa­nie w śro­do­wi­skach kościel­nych — zarów­no tra­dy­cjo­na­li­stycz­nych angli­kań­skich, jak i rzym­sko­ka­to­lic­kich. Poka­zu­je też w war­stwie języ­ko­wej, men­tal­nej i reli­gij­nej jak głę­bo­ko się­ga­ją podzia­ły, a takie czyn­ni­ki jak prze­ko­na­nie o wła­snej wyjąt­ko­wo­ści czy fary­ze­izm sta­no­wią inte­gral­ną część reli­gij­nej nar­ra­cji.

Tra­dy­cjo­na­li­sta i czło­nek try­bu­na­łu

Rzym­sko­ka­to­lic­ka die­ce­zja Mid­dles­bo­ro­ugh, znaj­du­ją­ca się w pół­noc­nej Anglii, a więc w tej czę­ści Anglii, któ­ra wyka­zu­je spo­ry odse­tek spo­łecz­no­ści kato­lic­kiej, że ks. Ste­phen Mau­ghan “po dłu­gim namy­śle” zde­cy­do­wał się opu­ścić Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki i od poło­wy wrze­śnia 2025 roku roz­pocz­nie służ­bę w angli­kań­skiej die­ce­zji Yor­ku.

Mau­ghan nie był ano­ni­mo­wym księ­dzem die­ce­zjal­nym, a waż­ną posta­cią w pół­noc­no-angiel­skim kato­li­cy­zmie.

Wyświę­co­ny na kapła­na w 2005 roku peł­nił licz­ne funk­cje dusz­pa­ster­ski — był pro­bosz­czem, kape­la­nem szpi­tal­nym i szkol­nym, a tak­że nauczy­cie­lem reli­gii. Nie bez zna­cze­nia było jego zaan­ga­żo­wa­nie w śro­do­wi­sku tra­dy­cjo­na­li­stycz­nym, pie­lę­gnu­ją­cym nad­zwy­czaj­ny ryt Mszy rzym­skiej (tzw. msza try­denc­ka).

W 2011 roku cele­bro­wał uro­czy­stą sumę w dzień św. Mał­go­rza­ty Cli­the­row, nazy­wa­nej Per­łą Yor­ku i zali­cza­ną do 40 Męczen­ni­czek i Męczen­ni­ków Anglii i Walii z okre­su angiel­skiej refor­ma­cji, kano­ni­zo­wa­nych w 1970 roku przez papie­ża Paw­ła VI. Co wię­cej, Msza odby­ła się nie w koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim, a w duchu eku­me­nicz­nym angli­ka­nie udo­stęp­ni­li kate­drę w Yor­ku — była to wów­czas pierw­sza rzym­sko­ka­to­lic­ka msza cele­bro­wa­na po łaci­nie przy głów­nym ołta­rzu York Min­ster, dru­giej co do ran­gi świą­ty­ni angli­kań­skiej w Anglii, od cza­su pano­wa­nia Marii I Tudor.

Oprócz zaan­ga­żo­wa­nia w kwe­stie litur­gicz­ne ks. Mau­ghan był waż­ną posta­cią w struk­tu­rach die­ce­zji — peł­nił funk­cję wika­riu­sza sądo­we­go w Try­bu­na­le Bisku­pim, będąc odpo­wie­dzial­nym m. in. za stwier­dza­nie o nie­waż­no­ści zawie­ra­nych mał­żeństw.

Die­ce­zja Mid­dles­bo­ro­ugh wyda­ła lapi­dar­ny i ele­ganc­ki komen­ta­rza, w któ­rym dzię­ku­je ks. kano­ni­ko­wi Ste­phe­no­wi za lata służ­by w die­ce­zji i pro­si o modli­twy w cza­sie zmian dla nie­go, jego rodzi­ny i wspól­not, w któ­rych słu­żył. Z kolei die­ce­zja Yor­ku, w któ­rej będzie kon­ty­nu­ował służ­bę kapłań­ską, nie wyda­ła żad­ne­go oświad­cze­nia. Ponie­waż Kościół Anglii uzna­je waż­ność świę­ceń w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim (na odwrót już nie) ks. Mau­ghan nie będzie ponow­nie świę­co­ny, a po pro­stu przy­ję­ty do ducho­wień­stwa Die­ce­zji York Kościo­ła Anglii, podob­nie jak wcze­śniej wie­lu innych jego bra­ci, peł­nią­cych obo­wiąz­ki dusz­pa­ster­skie w Koście­le angli­kań­skim.

Zyski i stra­ty

Po upu­blicz­nie­niu decy­zji ks. Mau­gha­na w mediach kato­lic­kich, szcze­gól­nie kon­ser­wa­tyw­nej pro­we­nien­cji, roz­po­czę­ła się dys­ku­sja peł­na spe­ku­la­cji. Sam ks. Mau­ghan nie odniósł się publicz­nie do swo­jej decy­zji. Na łamach wio­dą­ce­go kon­ser­wa­tyw­ne­go cza­so­pi­sma Catho­lic Herald głos zabrał Gavin Ashe­den, któ­ry sam jest kon­wer­ty­tą, tyle że z angli­ka­ni­zmu na kato­li­cyzm. Autor był jed­nym z ponad 30 kape­la­nów Elż­bie­ty II, a póź­niej zerwał z Kościo­łem Anglii i został bisku­pem w nie­wiel­kiej wspól­no­cie angli­kań­skiej, by na koń­cu kon­wer­to­wać na kato­li­cyzm. Na począt­ku tek­stu “Dla­cze­go kato­lic­kie kon­wer­sje mają głos, a angli­kań­skie mil­czą” (Why Catho­lic conver­sions spe­ak, and Angli­can ones fall silent) Ashe­den stwier­dził, że nie ma wąt­pli­wo­ści, iż ks. Mau­ghan jest wspa­nia­łym czło­wie­kiem i chrze­ści­ja­ni­nem pierw­szej kla­sy, ALE (pod­kre­śle­nie red.) ruch od bycia kato­li­kiem do pro­te­stan­ty­zmu pod­no­si wie­le innych pytań niż decy­zja w odwrot­nym kie­run­ku.

Gavin pod­su­mo­wu­je, że o ile podróż ku kato­li­cy­zmo­wi to “podróż zysku”, o tyle ku angli­ka­ni­zmo­wi to “podróż stra­ty”.

Autor argu­men­tu­je przy uży­ciu typo­we­go arse­na­łu rzym­sko­ka­to­lic­kiej apo­lo­ge­ty­ki. Ashe­den prze­ko­nu­je, że moty­wa­cją dla sta­nia się kato­li­kiem jest “odkry­cie, że msza jest czymś wię­cej niż nabo­żeń­stwem wspo­mnie­nio­wym, a ponadna­tu­ral­nym aktem prze­mia­ny, któ­ry dzie­je się w odpo­wie­dzi na modli­twy kato­lic­kie­go kapła­na”. Cały tekst zawie­ra się w prze­świad­cze­niu, że angli­ka­nizm to jed­na wiel­ka stra­ta nie tyl­ko sakra­men­tal­ne­go zmy­słu, ale i wła­ści­wie fun­da­men­tal­nych tre­ści wia­ry chrze­ści­jań­skiej, co do któ­rych zali­cza­ne jest nie tyl­ko papie­stwo czy kult maryj­ny w rzym­skim uję­ciu, ale też zawłasz­czo­na tra­dy­cja chrze­ści­jań­stwa in exten­so. “Sta­nie się angli­ka­ni­nem jest stra­tą, nie­wia­rą”, a jest “zamia­ną na pogląd, że jest 10 tys. czy­ta­nia Biblii”.

Autor wymie­nia wie­le innych aspek­tów, któ­re postron­ne­mu czy­tel­ni­ko­wi pozwa­la­ją stwier­dzić, że angli­ka­nizm czy pro­te­stan­tyzm, jeśli uznać, że to poję­cia toż­sa­me (a nie są!) to wła­ści­wie otchłań nico­ści dla nie­po­zna­ki nazwa­na chrze­ści­jań­stwem. Co zysku­je ks. Mau­ghan? Autor i wie­lu komen­ta­to­rów w mediach spo­łecz­no­ścio­wych wie: “wol­ność part­ne­ra sek­su­al­ne­go (…) i wyna­gro­dze­nie o rocz­nej wyso­ko­ści 29.500 GPB”.

Z jed­nej stro­ny więc praw­dzi­wa i nie­sfał­szo­wa­na wia­ra, a z dru­giej syf i kasa — według sche­ma­tu: jeśli ktoś chce zostać kato­li­kiem, a był anglikaninem/protestantem to zasad­ni­czo Bóg na jego dro­dze sta­nął, moty­wa­cja wyłącz­nie szla­chet­na i Bogu miła, a jeśli odwrot­nie to zapew­ne mamo­na, wygod­na albo seks. Dowo­dem ma być prak­ty­ka, że o ile nowo nawró­ce­ni na kato­li­cyzm angli­ka­nie nie mogą prze­stać mówić o swo­jej ducho­wo­ści i “powro­cie do domu”, o tyle ruch w dru­gą stro­nę zakry­wa mil­cze­nie.

Szczę­śli­wie, pod wpi­sem Ashe­de­na poja­wi­ło się wie­le gło­sów, tak­że kato­lic­kich, któ­re do decy­zji Mau­gha­na odnio­sły się z sza­cun­kiem, bez oce­nie­nia, ale z doce­nie­niem jego dotych­cza­so­wej służ­by. Decy­zja o kon­wer­sji nie musi ozna­czać rady­kal­ne­go zerwa­nia czy potę­pie­nia ku nie­pa­mię­ci (dam­na­tio memo­riae), co poka­zu­je cho­ciaż­by fakt, że gdy Leon XIV ogło­sił zamiar uczy­nie­nia z kard. Joh­na New­ma­na, angli­kań­skie­go kon­wer­ty­ty, dok­to­ra Kościo­ła entu­zja­stycz­nie zare­ago­wał tak­że Kościół Anglii, któ­ry wspo­mi­na New­ma­na w swo­im kalen­da­rzu litur­gicz­nym na rów­ni z Lutrem czy inny­mi posta­cia­mi waż­ny­mi dla refor­ma­cji.

Przej­ście Mau­gha­na do Kościo­ła angli­kań­skie­go nie jest pierw­szym i ostat­nim. Nastą­pią podob­ne w oby­dwu kie­run­kach. Powo­dy? Mogą być róż­ne i będą róż­ne, cza­sa­mi zaska­ku­ją­ce. To co może być zaska­ku­ją­ce to reak­cje chrze­ści­jan, któ­rzy sami — jak piszą­cy te sło­wa — daw­no temu lub nie­daw­no odbyli/odbywają taką podróż, widząc w niej nie tyle unie­waż­nie­nie doświad­cze­nia Ewan­ge­lii, a jego pogłę­bie­nie i roz­wi­nię­cie.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.