Biskup i episkopat — czy możliwy jest ekumeniczny przełom?
- 13 kwietnia, 2005
- przeczytasz w 2 minuty
Dialog jest najbardziej skuteczną metodą ekumeniczną w kontaktach między różnymi Kościoła chrześcijańskimi. Dotyczy to także głównych problemów między Kościołem Rzymskokatolickim a Kościołami ewangelickimi, jak choćby różnice w pojmowaniu urzędu biskupa – uważa na łamach jezuickiego miesięcznika Stimmen der Zeit (4/2005) luterański teolog ze Strassburga prof. Harding Meyer. Zarówno rzymscy katolicy, jak i luteranie posiadają zewnętrzny urząd biskupa, jednak jednoloity udział w ekumenicznym episkopacie nie jest […]
Dialog jest najbardziej skuteczną metodą ekumeniczną w kontaktach między różnymi Kościoła chrześcijańskimi. Dotyczy to także głównych problemów między Kościołem Rzymskokatolickim a Kościołami ewangelickimi, jak choćby różnice w pojmowaniu urzędu biskupa – uważa na łamach jezuickiego miesięcznika Stimmen der Zeit (4/2005) luterański teolog ze Strassburga prof. Harding Meyer.
Zarówno rzymscy katolicy, jak i luteranie posiadają zewnętrzny urząd biskupa, jednak jednoloity udział w ekumenicznym episkopacie nie jest możliwy, ponieważ istnieje inne rozumienie, ocena i praktyka biskupa w obydwu Kościołach.
Harding przypomina, że zastrzeżenia Kościołów luterańskich wobec episkopatu nie odnoszą się do urzędu biskupa jako takiego, ponieważ luterańskie księgi symboliczne wyraźnie podkreślają pozytywny wymiar tej posługi dla życia Kościoła.
O ile dla rzymskich katolików (także dla prawosławnych i niektórych nurtów anglikanizmu) episkopat jest koniecznym warunkiem dla jedności Kościoła, o tyle dla strony ewangelickiej jedność Kościoła “stoi i upada” jedynie z Ewangelią o usprawiedliwieniu grzesznika z łaski przez wiarę. Dla luteranów urząd biskupa jest istotny, ale nie może być czynnikiem współdecydującym o jedności Kościoła. Teologowie ewangeliccy podkreślają, że urząd biskupa w dzisiejszej formie jest produktem Kościoła starożytnego uwarunkowanego skomplikowanymi okolicznościami historycznymi, stąd też nie może być traktowany jako “objawiony” przez Boga wyraz niezbędnego symbolu jedności Kościoła.
Czy jest wyjście z ekumenicznego impasu? Powołując się na dokonania ruchu ekumenicznego (Unitatis redintegratio, Wspólna Deklaracja o Usprawiedliwieniu) Meyer proponuje “zróżnicowaną partycypację” (differenzierte Partizipation) w episkopacie, podkreślającą wspólny, instytucjonalny wymiar urzędu i akceptujący różnorodność w rozumieniu i sprawowania urzędu. Głównym zamysłem idei jest to, aby żaden z ekumenicznych partnerów nie musiał rezygnować z zasad konstytutywnych dla swojej tradycji.
W oparciu o dyskusję na temat ekumenicznego papiestwa Meyer przytacza słynną myśl kardynała Josepha Ratzingera w Grazu z 1976 roku. Hierarcha stwierdził wówczas, że Kościół Rzymski nie może wymagać od prawosławnych akceptacji teologicznych sformułowań, wykraczających poza tradycję pierwszych siedmiu soborów ekumenicznych. Zasadę tę można odnieść również do katolicko-luterańskiego problemu ekumenicznego episkopatu, który skoncentrowałby się na różnorodności panującej w czasach Kościoła pierwszych wieków. Niezwykle barwna różnorodność pojmowania urzędu biskupa w łonie luteranizmu, anglikanizmu, czy nawet tradycji ewangelicko-reformowanej pokazuje, że substancjalna jedność Kościoła nie jest zagrożona różnorodnością teologicznych opinii.
Na zdjęciu luterański prymas Kościoła Szwecji abp K.G. Hammar
Ekumenizm.pl: Arcybiskup D. Pilarczyk o ekumenizmie