
- 19 maja, 2025
- przeczytasz w 5 minut
Już na początku swojego pontyfikatu, papież Leon XIV mówił jedności chrześcijan, która odzwierciedla ducha i intencje poprzednich Biskupów Rzymu. Na inaugurację prawdopodobnie długiej posługi to potrzebny i oczekiwany znak.
Ekumeniczne początki pontyfikatu Leona XIV — potrzebne nihil novi
Już na początku swojego pontyfikatu, papież Leon XIV mówił jedności chrześcijan, która odzwierciedla ducha i intencje poprzednich Biskupów Rzymu. Na inaugurację prawdopodobnie długiej posługi to potrzebny i oczekiwany znak.
Ekumenicznie za Chrystusem
Jeśli za ekumeniczne uznać wypowiedzi papieża, pod którymi mogliby podpisać się chrześcijanie bez względu na wyznanie i teologiczne ukierunkowanie to aspekty te były już obecne w kazaniu do kardynałów 9 maja 2025 r., a więc dzień po wyborze na Biskupa Rzymu.
Odnosząc się do różnych obrazów Chrystusa i fundamentalnego pytania skierowanego przez Zbawiciela do uczniów “A za kogo wy mnie uważacie?”, Leon XIV wskazał na wyobrażenia Jezusa kiedyś i dziś, na radykalnie odmienne sposoby postrzegania Ewangelii czy chrześcijaństwa w ogóle – od obojętności, zaciekawienia poprzez kpinę aż po warunkową afirmację i przyjęcie wiary.
We współczesności – mówił papież – “nie brakuje kontekstów, w których wiara chrześcijańska jest uważana za coś absurdalnego, przeznaczonego dla osób słabych i mało inteligentnych; kontekstów, w których przedkłada się nad nią inne zabezpieczenia, takie jak technologia, pieniądze, sukces, władza, przyjemności.”
Doświadczenie, które syntetycznie i trafnie opisuje Leon XIV, a trudno w jego słowach nie dostrzec wyraźnej melodii teologii Benedykta XVI, jest charakterystyczne dla chrześcijan, zmagających się z wyzwaniami współczesności, kryzysem wiary i światem, który całkiem dobrze ma się bez potrzeby Boga. To doświadczenie w pełni ekumeniczne w wymiarze duchowym nie odnosi się wprost do ekumenizmu, ale jest głęboko z nim związane – wszędzie tam, gdzie chrześcijaństwo znajduje się w odwrocie, ekumenizm nie jest postrzegany jako zagrożenie dla własnej tożsamości, a jako istotny sposób wspólnego świadectwa.
Już w tych słowach widać, że Leon XIV podkreśla misyjny aspekt Ewangelii, a dostrzegając wyzwania nie stroni od ambitnej apologetyki.
Wspólna droga ku Chrystusowi
Pomijając docenienie liturgii wschodnich Kościołów zjednoczonych z Rzymem to pierwszym, wyraźnym nawiązaniem do ekumenizmu było papieskie kazanie inauguracyjne 18 maja 2025 r. na Placu Świętego Piotra.
Warto nadmienić, że w Mszy uczestniczył nie tylko Patriarcha Ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej, ale także reprezentaci różnych tradycji protestanckich, starokatolickich i orientalnych, z którymi Watykan prowadzi oficjalny dialog lub utrzymuje kontakty.
Leon XIV rozpoczął od zarysu rozumienia swojej posługi, wskazując na priorytet miłości i jedności. Papież przypomniał wiarę i jednocześnie roszczenie Kościoła Rzymskiego, niepodzielanych przez wiele innych Kościołów, o przewodniczeniu w miłości, stwierdzając, że prawdziwą władzę stanowi miłość Chrystusa: “Nigdy nie chodzi o zdobywanie innych poprzez dominację, religijną propagandę czy za pomocą narzędzi władzy, lecz chodzi zawsze i wyłącznie o to, by miłować tak, jak czynił to Jezus.”
To zaprawdę piękne słowa, które zasadniczo stoją w sprzeczności z historycznym, a miejscami współczesnym doświadczeniem wielu chrześcijan, którzy łączą rzymski katolicyzm z piętnowanymi przez papieża określeniami od dominacji poczynając.
Słowa papieża wpisują się w tradycyjne nauczanie rzymskokatolickie nie tylko na temat papiestwa i Posługi Piotrowej jako takiej, ale też rozumienia ekumenizmu. O ile stwierdzenie “jedność wierze” bez szczegółowego rozwinięcia może być zaakceptowane przez wszystkich chrześcijan, o tyle jego szczegółowe rozwinięcie i rozumienie pozostaje niezmiennie areną podziału lub – jak to się mówi w języku teologicznej dyplomacji – dysensu, nad którym należy usilnie pracować.
W homilii inauguracyjnej Leona XIV dominuje jednak ekumeniczna chrystologia, szczególnie, gdy papież apeluje, nawiązując także do swojego biskupiego hasła “Spójrzcie na Chrystusa! Zbliżcie się do Niego! Przyjmijcie Jego Słowo, które oświeca i pociesza! Posłuchajcie Jego propozycji miłości, aby stać się Jego jedyną rodziną: w jedynym Chrystusie my jesteśmy jedno.”
Leon XIV uwydatnił te słowa, podkreślając, że “jest droga, którą mamy iść razem, w naszym gronie, ale także z siostrzanymi Kościołami chrześcijańskimi, z tymi, którzy podążają innymi drogami religijnymi, z tymi, którzy noszą w sobie niepokój poszukiwania Boga, ze wszystkimi kobietami i mężczyznami dobrej woli, aby budować nowy świat, w którym królować będzie pokój.”
Nihil novi
Wspólna droga duchowego ekumenizmu nie wzbudza większych kontrowersji, jest jednocześnie bezpieczną, ale i fundametalną narracją i sensem ekumenicznego zbliżenia, dlatego te słowa są uniwersalne w czasach ekumenicznego entuzjazmu, jak i marazmu.
Podobny wątek pojawia się w przemówieniu z 19 maja 2025 roku skierowanego w Sali Klementyńskiej do gości ekumenicznych oraz przedstawicieli świata judaizmu oraz islamu.
W kontekście jubileuszu 1700-lecia Soboru w Nicei papież Leon XIV mówił: “Podczas gdy zmierzamy ku przywróceniu pełnej komunii między wszystkimi chrześcijanami, uznajemy, że jedność ta może dokonać się jedynie w wierze. Jako Biskup Rzymu, uważam za jedno z moich priorytetowych zadań, poszukiwanie przywrócenia pełnej i widzialnej komunii między tymi wszystkimi, którzy wyznają tę samą wiarę w Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego.”
Leon XIV podkreśla swoje przywiązanie do dialogu ekumenicznego, kierując uwagę nie tyle na prymat urzędu, ale na wiarę, mówiąc, że “nasza komunia urzeczywistnia się bowiem w takiej mierze, w jakiej zbliżamy się do Pana Jezusa. Im bardziej jesteśmy wierni i posłuszni Jemu, tym bardziej jesteśmy zjednoczeni między sobą. Dlatego, jako chrześcijanie, wszyscy jesteśmy wezwani do tego, aby modlić się i wspólnie działać – krok po kroku – na rzecz osiągnięcia tego celu, który jest i pozostaje dziełem Ducha Świętego.”
Tutaj również wybrzmiewa nauczanie Benedykta XVI, ale i zmarłego niedawno Franciszka, że ekumenizm, nie może być sumą kompromisów, ale przede wszystkim winien być nieustanną epiklezą.
Papież zaznacza albo i nawet zapowiada, że “dziś jest czas dialogu i budowania mostów” – pozostaje pytanie, w jaki sposób owo dialogowanie i budowanie mostów będzie się odbywać. Z pewnością łatwiej będzie o “skuteczne gesty” w trudnych sprawach tego świata, a trudniej w zagadnieniach dla tego świata w dużej mierze obojętnych (różnice doktrynalne).
Wprawdzie papież Leon XIV nie zarysował nowej wizji, która wykraczałaby poza to, co już w dialogu ekumenicznym po wielokroć zostało już powiedziane, to jednak na początku pontyfikatu to istotne i chyba potrzebne sygnały. Czasami nihil novi stanowi wartość samą w sobie niż osamotmione nihil. Trudno spodziewać się przełomu w ruchu ekumenicznym, tym bardziej, że nowy pontyfikat nie jest ukierunkowany na rewolucję, a bardziej na wygładzanie wzburzonych fal – ad intra i ad extra.
Przed nami pierwsza, zagraniczna pielgrzymka Leona XIV do Turcji z okazji wspomnianego jubileuszu 1700-lecia Soboru Nicejskiego. Być może ona da więcej informacji o ekumenicznym profilu papieża z USA.