II Niedziela Adwentu — rozmyślanie
- 6 grudnia, 2003
- przeczytasz w 4 minuty
“W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, . Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, […]
“W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, . Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł”. (Łk 1, 26–38)
Na drugi tydzień adwentu wybrałem tekst, który dla katolików wiąże się nierozerwalnie z radosną tajemnicą różańcową — zwiastowania. To jeden z tych tekstów, które dla katolików i prawosławmnych mają niebywałe znaczenie — wskazują na miejsce Matki Pana w planie zbawienia. Jednocześnie jest to jednak tekst ściśle chrystologiczny, pełen głębokich dogmatycznych prawd.
Wskazuje na nie w swoim kazaniu na Zwiastowanie Sewer z Antiochii — patriarcha antiocheński. Jego zdaniem już pierwsze słowa archanioła Gabriela są nie tylko pozdrowieniem, ale także wydarzeniem. Owo bądź pozdrowiona, Pan z Tobą oznacza mówiąc krótko stwierdzenie, że oto teraz w tym właśnie momencie Pan Jezus Chrystus znalazł się w łonie Maryi. Pozdrowienie to było więc jednym z największych wydarzeń w historii świata. “Dowiedziano się przez to, że Boże słowo, które było na początku i wieczne, w niewypowiedziany sposób bez zmiany i zmieszania się zamieszka w dziewiczym łonie i tam stanie się człowiekiem” — podkreśla Sewer z Antiochii.
Słowa “Pan z Tobą”, w intepretacji Sewera z Antiochii, uświadamiają nam jeszcze jedną prawdę. Bóg w pełni, całkowicie obecny był w łonie Maryi już w momencie poczęcia. Od tego momentu maleńkie kilkumilimetrowe dzieciątko, czy jakbyśmy dzisiaj je nazwali embrionik — był w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. W tych kilku komórkach zamieszkała cała pełnia Boskości, dla naszego zbawienia …
O. Sergiusz Bułgakow wskazuje zaś, że zwiastowanie jest początkiem Objawienia Bożego, bowiem w nim objawia się działanie całej Trójcy Świętej. “Dzień ten jest uprzedzeniem świętej Pięćdziesiątnicy, gdyż stworzenie w osobie Maryi stał się godne przyjęcia Ducha Świętego (…) ale w odczuwalnym akcie poczęcia Boga” — wskazuje Bułgakow.
To zupełnie inne zesłanie niż to, które widać było w dniu Zesłania Ducha na apostołów. To zesłanie Ducha w codzienności, w normalnych domowych obowiązkach, w życiu małżeńskim, w służbie innym. Nie ma tu miejsca na widoczne, spektakularne wydarzenia, ale jest najpełniejsze zjednoczenie z Duchem. To pokazuje, czym jest chrześcijaństwo. Jest ono takim zjednoczeniem, codziennym, zwyczajnym, ale całkowitym. Jest powtarzeniem Bogu tak — codziennie, w najnormalniejszych okolicznościach. Powtarzanie, które możliwe jest jedynie dzięki obecności Ducha Świętego.
I wreszcie ostatni wątek, o którym w radosnym okresie oczekiwania często zapominamy. Zwiastowanie jest w sposób nierozerwalny związane z krzyżem. Maryja, według prawosławnej tradycji, przed przyjściem anioła czytała księgę Izajasza, a w niej zapewne również mocne słowa o Mężu boleści, oswojonym z cierpieniem, przebitym za nasze grzechy, prowadzonym jak baranek na rzeź. Maryja, więc — zdaniem Bułgakowa — wiedziała, a może lepiej powiedziec przewidywała, co ją czeka, i na całą swoją przyszłą drogę patrzyła przez pryzmat przyszłego krzyża. A jednak … mimo to — widziała w tym krzyżu nie tylko cierpienie, również swoje, jako matki, ale również wielki znak zwycięstwa.
Ten krzyż miał również bardziej przyziemny wyraz. Maryja była wprawdzie zaręczona z Józefem, ale nie była jego żonę. A ludzie umieją liczyć. Niezależnie od wątpliwości Józefa, które zostały przełamane, ludzie w gminie na pewno opowiadali sobie o tym, że Jezus — począł się przed ślubem. Nie miała więc lekkiego życia Maryja, która oskarżana być mogła o takie przewinienia. A jednak nawet swoją niesławę — zapewne — widziała w perspektywie Krzyża swojego Syna.
Tomasz P. Terlikowski