Irak: ofensywa ewangelikalnych
- 30 czerwca, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
W minionych dwóch latach tylko w Bagdadzie powstało 7 nowych kongregacji ewangelikalnych. Liczba wiernych nie jest na razie imponująca, ale dynamika wzrostu już niepokoi tradycyjne Kościoły, zagrażając tradycyjnemu podziałowi “sił” chrześcijańskich w Iraku.- Dla chrześcijan nastała demokracja — mówi Nabil A. Sara, 60-letni pastor Narodowego Ewangelicznego Kościoła Baptystycznego, pierwszej irackiej kongregacji podlegającej amerykańskiej Konwencji Południowych Baptystów (Southern Baptist Convention). — Już nie jest tak, […]
W minionych dwóch latach tylko w Bagdadzie powstało 7 nowych kongregacji ewangelikalnych. Liczba wiernych nie jest na razie imponująca, ale dynamika wzrostu już niepokoi tradycyjne Kościoły, zagrażając tradycyjnemu podziałowi “sił” chrześcijańskich w Iraku.
- Dla chrześcijan nastała demokracja — mówi Nabil A. Sara, 60-letni pastor Narodowego Ewangelicznego Kościoła Baptystycznego, pierwszej irackiej kongregacji podlegającej amerykańskiej Konwencji Południowych Baptystów (Southern Baptist Convention). — Już nie jest tak, jak przedtem, mamy wolność. Nikt nie może zapytać: czemu ustanawiasz nowy Kościół — dodaje.
Kongregacja pastora Sara jest wspierana finansowo nie tylko przez Amerykanów, ale także baptystów z Jordanii i Libanu.
Rozwój Kościołów ewangeliklanych budzi mieszane uczucia u zwierzchników rzymskiego i wschodniego Kościoła katolickiego, których łączna liczba wiernych przekracza 800 tys. Z jednej strony chcą się uczyć neofickiego podejścia do wiary, z drugiej boją się prozelityzmu i pogorszenia się stosunków z islamem.
- Kościoły tutejsze, to wspólnoty z tradycją, własnym językiem i kulturą, a nie po prostu budynki, w których ludzie się modlą — mówi rzymskokatolicki arcybiskup Jean Sleiman. Patriarcha Emmanuel Delly (na zdjęciu), zwierzchnik największej wspólnoty chrześcijańskiej przestrzega, że namawianie muzułmanów do konwersji jest nie do zaakceptowania.