Konserwatywni Żydzi się liberalizują?
- 4 lipca, 2005
- przeczytasz w 3 minuty
Judaizm konserwatywny staje wobec nowych wyzwań społecznych i moralnych. Coraz liczniejsi jego przedstawiciele zaczynają otwarcie wzywać do zniesienia prawnych restrykcji w odniesieniu do homoseksualistów oraz do mocniejszego otwarcia się na małżeństwa międzyreligijne. Ponad 90 konserwatywnych rabinów podpisało ostatnio petycję domagającą się zniesienia wszystkich “religijnych i organizacyjnych ograniczeń”, jakie ruch ten nakłada na homoseksualistów, w tym zakazu małżeństw jednopłciowych oraz ordynacji czynnych homoseksualistów na rabinów i kantorów. Nieco wcześniej […]
Judaizm konserwatywny staje wobec nowych wyzwań społecznych i moralnych. Coraz liczniejsi jego przedstawiciele zaczynają otwarcie wzywać do zniesienia prawnych restrykcji w odniesieniu do homoseksualistów oraz do mocniejszego otwarcia się na małżeństwa międzyreligijne.
Ponad 90 konserwatywnych rabinów podpisało ostatnio petycję domagającą się zniesienia wszystkich “religijnych i organizacyjnych ograniczeń”, jakie ruch ten nakłada na homoseksualistów, w tym zakazu małżeństw jednopłciowych oraz ordynacji czynnych homoseksualistów na rabinów i kantorów.
Nieco wcześniej natomiast Federacja Żydowskich Klubów dla Mężczyzn opublikowała pamflet, w którym domaga się większej akceptacji dla nieżydowskich małżonków Żydów. Chodzi przede wszystkim o ich mocniejsze włączenie w życie synagogi czy o dopuszczenie ich do aktywnego uczetnictwa w bar czy bat micwie dzieci.
Debata ta nabiera mocy w związku z tym, że długoletni lider tytularny tego żydowskiego wyznania rabin Ismar Schorsch poinformował, że rezygnuje w 2006 roku z bycia rektorem Żydowskiego Seminarium Duchownego. Spekulacje na temat jego możliwego następcy sprawiają, że konserwatywni Żydzi zastanawiają się, czy ich wyznanie nie skręci bardziej w kierunku liberalnym.
To bowiem właśnie Schorsch od wielu lat blokował jakiekolwiek zmiany w kwestiach moralnych w ramach ruchu konserwatywnego. Pozostawał on wierny linii zdecydowanego odcięcia się od judaizmu reformowanego, która została przyjęta w latach 80. — Ta strategia okazała się jednak błędna — uważa rabin Charles Simon z Federacji Żydowskich Klubów dla Mężczyzn, autor raportu poświęconego nieżydowskim małżonkom. — Ona przynosi złe efekty — dodaje i przytacza dane: na początku lat 90. Żydzi konserwatywni stanowili 40 procent wszystkich wyznawców judaizmu w USA, w roku 2000 ich ilość spadła do 33 procent.
Jaka jest na to rada? Simon nie ma wątpliwości. — Żydzi konserwatywni muszą być bardziej postępowi i aktywni — tłumaczy. W praktyce oznacza to np. że powinni z dużo większym szacunkiem odnosić się do nieżydowskich małżonków swoich wiernych. — To są ludzie, którzy niezwykle często ofiarowują nam swoje dzieci. I chcą być przyjmowani w synagodze, choć z jakichś powodów osobistych, np. niechęci do takiego kroku ich rodziców, nie są w stanie zostać Żydami — tłumaczy rabin.
Władze wyznania nie chciały na razie odnosić się do propozycji Simona. Jedynie rabin Kassel Abelson zaznaczył, że — choć nie zgadza się z całością propozycji Simona, to nie ma wątpliwości, że część prawa w tych kwestiach trzeba zrewidować. A jest ono niezwykle restrykcyjne. Rabin Jerome Epstein, przewodniczący United Synagogue of Conservative Judaism wypowiadał się przeciwko składaniu życzeń i gratulacji małżeństwom międzyreligijnym, nawet gdy rodzi się im dziecko. Zakazał uczestniczenia nieżydowskim rodzicom w bar i mat micwie ich dzieci, a nawet przeciwko zatrudnianiu Żydów, którzy zawarli małżeństwa z nie-Żydami jako nauczycieli czy administratorów w synagogach czy szkołach.
Z jeszcze dalej idącymi propozycjami liberalizacji nauczania synagogi konserwatywnej idą rabini zgromadzeni w grupie przyjaznej gejom i lesbijkom Keshet Rabbis. Ich zdaniem nadszedł czas na dopuszczenie aktywnych homoseksualistów (tak kobiet jak mężczyzn) do ordynacji rabinackiej oraz przyznania im prawa do zawierania małżeństw.