Kościelne wędrówki ludów
- 31 grudnia, 2003
- przeczytasz w 4 minuty
Decyzja Kościoła Episkopalnego, który ordynował aktywnego homoseksualistę na biskupa wywołała spory ruch konwersyjny w Stanach Zjednoczonych. Konserwatywni anglikanie uciekali ze swojego Kościoła — do rzymskich katolików lub prawosławnych, a liberalni katolicy chętnie wybierali parafie episkopalne. Wielu urodzonych episkopalian w rozmowach z dziennikarzami amerykańskich gazet podkreślało, że decyzja o ordynacji homoseksualisty była dla nich ostatnim świadectwem tego, że ich wspólnota odpadła od ortodoksji. Niektórzy z nich już dokonali konwersji […]
Decyzja Kościoła Episkopalnego, który ordynował aktywnego homoseksualistę na biskupa wywołała spory ruch konwersyjny w Stanach Zjednoczonych. Konserwatywni anglikanie uciekali ze swojego Kościoła — do rzymskich katolików lub prawosławnych, a liberalni katolicy chętnie wybierali parafie episkopalne.
Wielu urodzonych episkopalian w rozmowach z dziennikarzami amerykańskich gazet podkreślało, że decyzja o ordynacji homoseksualisty była dla nich ostatnim świadectwem tego, że ich wspólnota odpadła od ortodoksji. Niektórzy z nich już dokonali konwersji i zostało katolikami. Tak jest z Shari de Silva, neurologiem w Fort Wayne. — Myślę, że Kościół Episkopalny upada i staje się tylko świeckim humanizmem — powiedziała.
Jednak parafie anglikańskie także zanotowały spory przypływ nowych członków. Przychodzą do nich katoliccy liberałowie czy homoseksualiści żyjący w stałych związkach, których nie uznają ich kościoły. — Nie mogę zrozumieć, jak Bóg mógł chcieć Kościoła, w których wszyscy będą identyczni - wyjaśnia motywy swojej konwersji z katolicyzmu Youssef El-Naggar.
Do liczącej 300 osób episkopalnej parafii św. Pawła w Chatham w ostatnich miesiącach, pod wpływem decyzji biskupów, przybyło 15 nowych członków, jeden odszedł do Kościoła rzymskokatolickiego.
Co ciekawe episkopalna aprobata homoseksualizmu przyciąga do anglikańskich parafii także heteroseksualistów. — Gdy tylko usłyszałem o wyborze biskupa Robinsona natychmiast wyjąłem książkę telefoniczną i zadzwoniłem do najbliższego Kościoła episkopalnego — opowiada El-Naggar i dodaje, że bardzo przyjemnie zaskoczył go fakt, że proboszczem parafii, do której zadzwonił była kobieta.
- Próbowałem być dobrym chrześcijaninem, ale nigdy nie czułem duchowej wolności. Poczułem ją dopiero tutaj w Kościele episkopalnym — zachwala swoją nową wspólnotę El-Naggar, który podziwia w niej otwartość na debatowanie nad najtrudniejszymi kwestiami.
Niektórzy z nowych anglikanów poczuli się dotknięci sugestiami hierarchów watykańskich, którzy stwierdzili, że skandale pedofilskie związane są z obecnością księży homoseksualistów. — Czuliśmy się wyalienowani w Kościele katolickim - zaznacza 56-letni prawnik Robert J. Martin, który żyje w związku z mężczyzną. Jeszcze w 1988 roku Martin był księdzem w zakonie augustianów.
Obaj mężczyźni — Martin i jego partner — udali się więc do parafii św. Pawła w Filadelfii i poprosili jej proboszcza o przyjęcie do wspólnoty. Ciekawe, że parafia znajduje się na przeciwko kościoła, w którym Martin 30 lat temu przyjmował święcenia kapłańskie. — Było dla nas bardzo ważne, że przyjęto nas ciepło jako parę — opowiada Martin.
Odwrotną drogę odbyła de Silva. Wyrosła ona w Kościele Episkopalnym i włączyła do niego swoje adoptowane dzieci. Jednak widząc co się dzieje, nie mogła w nim pozostać. — Zaakceptowanie pozycji Kościoła wobec homoseksualizmu byłoby dla mnie niewiernością Bogu — podkreśliła de Silva. — Nie mogłam się pogodzić z tym, że moje dzieci w szkółce niedzielnej były uczone o prawach homoseksualistów — dodała.
De Silva udała się więc do parafii św. Elżbiety Anny Seton, poprosiła o katechizm, który przeczytała od deski do deski i poprosiła o bierzmowanie.
- Przewagą Kościołów katolickiego i prawosławnego jest to, że mają one centralny autorytet, który utrzymuje je w jedności. Anglikański, wspaniały, trwający 500 lat eksperyment dobiega końca z braku takiego autorytetu — dodała dr de Silva.
Do podobnych wniosków doszło 25 procent wiernych anglokatolickiej parafii św. Franciszka w Dallas. — Nasza parafia znana była ze swojego katolicyzowania, pobożności do Maryi, odmawiania różańca itp. Długo sprzeciwiała się ordynowaniu kobiet. Wyświęcenie homoseksualisty oznaczało zaś dla wielu parafian koniec możliwości wspólnoty z Kościołem Episkopalnym — opowiada ks. David M. Allen.
Wielu badaczy podkreśla, że konwersje z Kościoła rzymskokatolickiego do episkopalnego są naturalne, bowiem anglikanizm od zawsze był pomostem między katolicyzmem a protestantyzmem. Wędrówki nasiliły się, gdy Kościół anglikański zaczął wprowadzać ordynację kobiet. — Wielu konserwatystów anglikańskich przeszło wtedy na katolicyzm. Wielu katolickich liberałów stało się anglikanami — wyjaśnia prof. Robert Bruce Mullin — historyk z General Theological Seminary Kościoła Episkopalnego w Nowym Jorku.
Wielu duchownych episkopalnych, szczególnie kobiet, to konwertyci z katolicyzmu, którym uniemożliwiano przyjęcia święceń. Z drugiej strony w wielu katolickich parafiach pracują już żonaci księża, anglikanie, którzy zdecydowali się na zjednoczenie z Rzymem.
Niestety wielu nowych członków parafii, tak katolickich, jak i episkopalnych — to tylko kościelni poszukiwacze wrażeń, którzy po dwóch lub trzech miesiącach rezygnują z uczestnictwa w życiu religijnym. Inni od razu zastrzegają, że chcą się tylko rozejrzeć.