Kuriajew o prawosławiu i katolicyzmie
- 16 lipca, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Między prawosławiem a katolicyzmem jest przepaść religijna, ale nie kulturowa — uważa diakon Andriej Kuriajew, jeden z najwybitniejszych teologów prawosławnych młodego pokolenia. Opinię taką wyraził w wywiadzie dla agencji Interfaks z okazji 950 lecia ostatecznego podziały Kościoła. — Nasza schizma jest głęboka z religijnego punktu widzenia, ale z punktu widzenia kulturowego i społecznego nasz podział nigdy nie stał się ostateczny — podkreślił Kuriajew. — Prawosławie nigdy nie zamknęło się […]
Między prawosławiem a katolicyzmem jest przepaść religijna, ale nie kulturowa — uważa diakon Andriej Kuriajew, jeden z najwybitniejszych teologów prawosławnych młodego pokolenia. Opinię taką wyraził w wywiadzie dla agencji Interfaks z okazji 950 lecia ostatecznego podziały Kościoła.
- Nasza schizma jest głęboka z religijnego punktu widzenia, ale z punktu widzenia kulturowego i społecznego nasz podział nigdy nie stał się ostateczny — podkreślił Kuriajew.
- Prawosławie nigdy nie zamknęło się na wpływy duchowej kultury zachodniej, a z drugiej strony w każdym katolickim kościele na Zachodzie znajdziecie ikony prawosławne — dodał.
Jego zdaniem nie można jednak wyciągać z tego wniosku, że katolicyzmu i prawosławia nic nie dzieli. Nieprawdziwa jest alternatywa: albo wojna, albo połączenie. Między nimi jest miejsce na dialog, szczery, twardy i niekiedy krytyczny — dodał diakon.
Teolog nie wykluczył, że z czasem oba kościoły zaczną się do siebie zbliżać. — Prawosławie jest “staroobrzędowstwem” Europy. My chronimy ten system wartości, który charakterystyczny był dla całego Starego Świata w ubiegłych stuleciach, szczególnie w okresie kościelnej jedności. I jeśli wraz z rozwojem globalizacji nasza cywilizacja zacznie coraz bardziej tracic chrześcijański wymiar, to może katolicyzm zdecyduje się pomyśleć już nie nad tym, by iść noga w nogę ze światem, ale nad tym, jak nie oderwać się od swoich korzeni - podkreślił diakon Kuriajew.