Nowa Tora w synagodze im. Nożyków

Ponad 100 Żydów z war­szaw­skiej gmi­ny, z Izra­ela oraz z innych państw, tań­czy­ło i śpie­wa­ło w stru­gach desz­czu wokół — nie­sio­nych pod wesel­ną chu­pą — nowych zwo­jów Tory, któ­re tra­fi­ły dziś (17. VI) do sto­łecz­nej syna­go­gi. Uro­czy­sto­ści prze­wod­ni­czył naczel­ny rabin Pol­ski — Micha­el Schu­drich (po pra­wej).

Uro­czy­stość roz­po­czę­ła się w Błę­kit­nym Wie­żow­cu, na Pla­cu Ban­ko­wym. — W tym miej­scu sta­ła przed II woj­ną świa­to­wą Wiel­ka Syna­go­ga na Tło­mac­kiem. W 1943 roku Niem­cy wysa­dzi­li ją w powie­trze na znak zli­kwi­do­wa­nia war­szaw­skiej spo­łecz­no­ści żydow­skiej. Dzi­siej­sza uro­czy­stość świad­czy o tym, że im się to nie uda­ło — powie­dział r. Schu­drich.

- To wiel­ka chwi­la dla war­szaw­skich Żydów. Szcze­gól­na, jeśli popa­trzy­my na te wszyst­kie pozo­sta­ło­ści przed­wo­jen­nej kul­tu­ry żydow­skiej w sto­li­cy — stwier­dził w roz­mo­wie z Eku­me­nicz­ną Agen­cją Infor­ma­cyj­ną David Peleg, amba­sa­dor Izra­ela w Pol­sce. — Zwo­je prze­ka­zał Har­ley Lip­p­man (na zdję­ciu). Jest on Ame­ry­ka­ni­nem, ale ma pol­skie korze­nie, dla­te­go posta­no­wił prze­ka­zać Torę syna­go­dze im. Noży­ków — dodał.

129-let­nie zwo­je nale­żą­ce kie­dyś do rodzi­ny pol­skich Żydów, z oka­zji Bat Micwy, otrzy­ma­ła cór­ka pań­stwa Lip­p­ma­nów — Juliet i wspól­nie z rodzi­ca­mi zde­cy­do­wa­ła o jej poda­ro­wa­niu.

W prze­mar­szu i sza­ba­so­wym nabo­żeń­stwie bra­li udział tak­że izra­el­scy żoł­nie­rze, ochra­nia­ją­cy żydow­ską mło­dzież pod­czas zwie­dza­nia Pol­ski. — Wizy­ta tutaj to wstrzą­sa­ją­ce prze­ży­cie. W Izra­elu wszy­scy pamię­ta­my, co sta­ło się w Pol­sce. Izra­el­ska mło­dzież uczy się o tych wyda­rze­niach, a kil­ka razy w roku gru­py mło­dych ludzi odwie­dza­ją wasz kraj. Wyda­rzy­ło się tu wie­le smut­nych rze­czy, ale dziś jest rado­sna uro­czy­stość. Pol­ska to pięk­ny kraj, War­sza­wa to wspa­nia­łe mia­sto, a mło­dzi Pola­cy nie są do Żydów uprze­dze­ni — powie­dział w roz­mo­wie z EAI jeden z żoł­nie­rzy.