Ekumenizm na świecie

Obojętność na sprawę jedność Kościoła


Przy oka­zji spo­tka­nia Klu­bu Sem­per Refor­man­da, któ­re odbę­dzie się 14 listo­pa­da w War­sza­wie, przy­po­mi­na­my naszym czy­tel­ni­kom wywiad jaki udzie­lił nasze­mu ser­wi­so­wi w stycz­niu br.Ks. Prof. Michał Czaj­kow­ski. “…eku­me­nizm jest impe­ra­ty­wem sumie­nia chrze­ści­jań­skie­go i jed­nym z prio­ry­te­tów dusz­pa­ster­skich (kole­gom księ­żom radzę zakup słow­ni­ka wyra­zów obcych, jeśli nie wie­dzą, co zna­czy “prio­ry­tet”).” Ks. Adam Ciuć­ka: Zbli­ża się Tydzień Modli­twy o Jed­ność Chrze­ści­jan. Jakie są Księ­dza Pro­fe­so­ra pla­ny […]


Przy oka­zji spo­tka­nia Klu­bu Sem­per Refor­man­da, któ­re odbę­dzie się 14 listo­pa­da w War­sza­wie, przy­po­mi­na­my naszym czy­tel­ni­kom wywiad jaki udzie­lił nasze­mu ser­wi­so­wi w stycz­niu br.Ks. Prof. Michał Czaj­kow­ski.

“…eku­me­nizm jest impe­ra­ty­wem sumie­nia chrze­ści­jań­skie­go i jed­nym z prio­ry­te­tów dusz­pa­ster­skich (kole­gom księ­żom radzę zakup słow­ni­ka wyra­zów obcych, jeśli nie wie­dzą, co zna­czy “prio­ry­tet”).”

Ks. Adam Ciuć­ka: Zbli­ża się Tydzień Modli­twy o Jed­ność Chrze­ści­jan. Jakie są Księ­dza Pro­fe­so­ra pla­ny na ten czas?

Ks. Prof.Michał Czaj­kow­ski: Tydzień Modlitw, a więc pla­ny oczy­wi­ste: modli­twa. Z tym że Tydzień ten w War­sza­wie trwa cza­sem mie­siąc lub nawet dłu­żej — wbrew wszel­kim regu­łom kalen­da­rzo­wym — a w tym roku pra­wie mie­siąc: roz­po­czę­li­śmy go 9 stycz­nia w para­fii św. Zyg­mun­ta, koń­czy­my 30 stycz­nia w koście­le św. Mar­ci­na. Oczy­wi­ście w pyta­niu cho­dzi o wła­ści­wy Tydzień (a wła­ści­wie Okta­wę) Powszech­nej Modli­twy o Jed­ność Chrze­ści­jan od 18 do 25 stycz­nia — wte­dy mamy nabo­żeń­stwa w świą­ty­niach Kościo­łów zrze­szo­nych w Pol­skiej Radzie Eku­me­nicz­nej, z kaza­nia­mi duchow­nych rzym­sko­ka­to­lic­kich, tak jak w świą­ty­niach rzym­sko­ka­to­lic­kich Sło­wo Boże zwia­stu­ją duchow­ni (tak­że bisku­pi) innych Kościo­łów. Jest to waż­ny, pięk­ny, rado­sny Tydzień — nazy­wa­ny bywa “kar­na­wa­łem eku­me­nicz­nym” — waż­ne są tak­że spo­tka­nia po nabo­żeń­stwach przy sto­le (aga­pa). Dzi­siaj (18 stycz­nia) wie­czo­rem mie­li­śmy pierw­sze tego­rocz­ne nabo­żeń­stwo, po któ­rym — przy sto­le — krą­żył mikro­fon i żar­ty się sypa­ły. Wza­jem­na radość rów­nież przy­bli­ża jed­ność… Dodaj­my, że w przed­dzień roz­po­czę­cia Tygo­dnia Modlitw obcho­dzi­li­śmy szó­sty już w Pol­sce Dzień Juda­izmu. Każ­da para­fia kato­lic­ka otrzy­ma­ła spe­cjal­ne mate­ria­ły na ten Dzień (wraz z bro­szu­rą na Tydzień Modlitw); nie­ste­ty nie każ­dy pro­boszcz taki Dzień z para­fia­na­mi obcho­dzi. Dziw­na to logi­ka chrze­ści­ja­ni­na, któ­ry kocha Pana Jezu­sa-Żyda, a nie lubi Jego roda­ków, logi­ka kato­li­ka, któ­ry kocha Papie­ża, a nie słu­cha go… W tym roku mie­li­śmy do wybo­ru 16 albo 17 stycz­nia. Cen­tral­ne nabo­żeń­stwo mie­li­śmy już 16 stycz­nia (bo następ­ne­go dnia po połu­dniu roz­po­czy­nał się sza­bat) w Bia­łym­sto­ku i Tyko­ci­nie z udzia­łem rabi­nów, tak­że z Jero­zo­li­my; odpra­wia­li­śmy nabo­żeń­stwa i roz­wa­ża­li­śmy tajem­ni­cę Przy­mie­rza i Miło­sier­dzia. Nato­miast 17 stycz­nia mie­li­śmy w Lubli­nie nabo­żeń­stwo z udzia­łem Żydów nie prak­ty­ku­ją­cych sza­ba­tu; roz­ma­wia­li­śmy (panel) na temat: “Chrze­ści­ja­nie w oczach Żydów”. Nie wiem jesz­cze, jak było w innych miej­scach naszej Ojczy­zny. A prze­cież my, chrze­ści­ja­nie róż­nych kon­fe­sji, spo­ty­ka­my się nie tyl­ko w Jezu­sie Chry­stu­sie, ale tak­że we wspól­nych nam korze­niach żydow­skich. Przy­go­to­wa­ni przy­po­mnie­niem sobie owych korze­ni wkro­czy­li­śmy w Tydzień Eku­me­nicz­ny, z nową rado­ścią i sil­niej­szą nadzie­ją. Świa­do­mi, że jeste­śmy sła­bi, że “ten skarb prze­cho­wu­je­my w gli­nia­nych naczy­niach” (2 Kor 4,7), ale jesz­cze bar­dziej świa­do­mi, że nasze podzia­ły nie się­ga­ją aż do nie­ba, że Bóg jest moc­niej­szy od naszych sła­bo­ści i że wygry­wa nasze poraż­ki.

Wyda­je się, ze po dekla­ra­cji “Domi­nus Iesus” panu­je pew­ne­go rodza­ju zastój eku­me­nicz­ny. Dodat­ko­wo nie naj­le­piej dzie­je się tak­że w Świa­to­wej Radzie Kościo­łów. Nie­któ­re ze wspól­not człon­kow­skich wycho­dzą z Rady. Jak Ksiądz Pro­fe­sor myśli, czy ten nowy 2003 rok, przy­nie­sie jakieś zmia­ny w świa­to­wej eku­me­nii?

Nie jestem pro­ro­kiem, jestem jed­nak opty­mi­stą, bo wie­rzę w dzia­ła­nie Ducha Świę­te­go. Ale On nie dzia­ła mecha­nicz­nie ani tym bar­dziej prze­ciw nam. Koniecz­ne jest otwar­cie się na Jego dzia­ła­nie, pod­da­nie się Jego mocy. Jeśli szu­ka­my tyl­ko inte­re­su wła­sne­go Kościo­ła, a tym bar­dziej jeśli inny Kościół nie­spra­wie­dli­wie osą­dza­my, wte­dy sta­wia­my barie­rę Boże­mu Ducho­wi, opóź­nia­my jed­ność chrze­ści­jan, o któ­rą modlił się Chry­stus przed śmier­cią.

A w Pol­sce, w kra­ju, w któ­rym 97% spo­łe­czeń­stwa dekla­ru­je się jako rzym­scy kato­li­cy, jest w ogó­le sens upra­wiać eku­me­nizm i anga­żo­wać się w nie­go tak moc­no?

Wła­śnie dla­te­go, że nas, rzym­skich kato­li­ków, jest tak dużo, eku­me­nizm jest w Pol­sce bar­dziej potrzeb­ny niż w kra­jach, gdzie jest nas mało albo pro­por­cje są mniej wię­cej wyrów­na­ne. W takich kra­jach jak Niem­cy czy Fran­cja trud­no nie zauwa­żyć innych chrze­ści­jan, zresz­tą sami upo­mnie­li­by się o swo­je miej­sce i pra­wa. Nam nato­miast eku­me­nizm jest szcze­gól­nie potrzeb­ny, żeby nasze mniej­szo­ści kon­fe­syj­ne zauwa­żyć, uznać ich miej­sce we wspól­nym Domu Pol­skim, w razie potrze­by poma­gać im, a przede wszyst­kim naszych wier­nych na ich obec­ność, na ich pra­wa, na ich doro­bek, na ich wia­rę, nadzie­ję i miłość uczu­lać.

Jak Ksiądz Pro­fe­sor oce­nia zaan­ga­żo­wa­nie i wraż­li­wość eku­me­nicz­ną duchow­nych i ich para­fii w naszym kra­ju? Cho­dzi głów­nie o duchow­nych kato­lic­kich, ale nie tyl­ko.

Nie mam pra­wa oce­niać duchow­nych nie­ka­to­lic­kich, zresz­tą więk­szość z nich odpo­wia­da na nasze zapro­sze­nia i inne ini­cja­ty­wy eku­me­nicz­ne, a nie­któ­rzy z nich są wręcz wybit­ny­mi eku­me­ni­sta­mi, któ­rych nasz Kościół może tyl­ko pozaz­dro­ścić. Gdy cho­dzi o nas i nasze para­fie rzym­sko­ka­to­lic­kie sytu­acja jest o tyle inna, że my mamy — poza wolą Jezu­sa, aby­śmy byli jed­no — wyraź­ne dyrek­ty­wy: dekret sobo­ro­wy, doku­men­ty poso­bo­ro­we (zwłasz­cza dyrek­to­ria eku­me­nicz­ne), tek­sty i gesty Jana Paw­ła II, jego przy­po­mnie­nie, iż eku­me­nizm jest impe­ra­ty­wem sumie­nia chrze­ści­jań­skie­go i jed­nym z prio­ry­te­tów dusz­pa­ster­skich (kole­gom księ­żom radzę zakup słow­ni­ka wyra­zów obcych, jeśli nie wie­dzą, co zna­czy “prio­ry­tet”). Tak iż w naszym Koście­le nie mieć ducha i tro­ski eku­me­nicz­nej to grzech, z któ­re­go nale­ży się spo­wia­dać. A trud­no, żeby para­fia­nie takie­go ducha posie­dli, jeśli ich dusz­pa­sterz nie modli się z nimi o jed­ność chrze­ści­jan, nie usu­wa uprze­dzeń wobec chrze­ści­jan nie­ka­to­lic­kich, nie przy­bli­ża im losu i wia­ry sióstr i bra­ci z innych Kościo­łów. Jak to bywa w prak­ty­ce — dusz­pa­ste­rze i wier­ni nie­ka­to­lic­cy wie­dzą lepiej ode mnie, cza­sem są wręcz zra­nie­ni… Oczy­wi­ście wie­le już zro­bio­no, tak­że u nas, to już nie jest sytu­acja sprzed Sobo­ru, ale mamy jesz­cze w “kato­lic­kiej” Pol­sce występ­ki cał­kiem nie­eku­me­nicz­ne. Powta­rzam z upo­rem i wyrzu­tem: Papie­ża kocha­my, pomni­ki mu sta­wia­my, ale go nie słu­cha­my. Sio­stry i Bra­cia z innych Kościo­łów, przy­po­mi­naj­cie nam, że nie jeste­śmy sami w Pol­sce, upo­mi­naj­cie się o swo­je pra­wa, nie znie­chę­caj­cie się, prze­ba­czaj­cie nam i pierw­si wycią­gaj­cie do nas rękę…

Inter­net ma coraz więk­sza siłę oddzia­ły­wa­nia, a szcze­gól­nie na mło­dzież. Nie­ste­ty, w obsza­rze pol­sko­ję­zycz­ne­go Inter­ne­tu trud­no odna­leźć miej­sca eku­me­nicz­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia, czę­sto dostrzec moż­na na chrze­ści­jań­skich stro­nach inter­ne­to­wych pro­ze­lic­kie akcen­ty z jed­nej stro­ny, albo pole­mi­ki mię­dzy­wy­zna­nio­we o moc­no zary­so­wa­nej apo­lo­ge­tycz­nej sile wyra­zu. Nie bra­ku­je tam tez dość agre­syw­nych wystą­pień. Klub Eku­me­nicz­ny Sem­per Refor­man­da two­rzy por­tal eku­me­nicz­ny, na któ­rym wspól­nie chce­my się ubo­ga­cać, szu­kać tego, co nas łączy w Chry­stu­sie, wspól­nie dawać świa­dec­two pra­gnie­nia jed­no­ści Kościo­ła. Czy myśli Ksiądz Pro­fe­sor, ze takie pry­wat­ne ini­cja­ty­wy mogą coś dać rucho­wi eku­me­nicz­ne­mu, czy maja jakie­kol­wiek zna­cze­nie?

Wła­śnie dla­te­go, że Inter­net ma coraz więk­szą siłę oddzia­ły­wa­nia, szcze­gól­nie na mło­dzież, por­tal eku­me­nicz­ny Klu­bu “Sem­per Refor­man­da” i inne tego rodza­ju pry­wat­ne ini­cja­ty­wy są wręcz bez­cen­ne. Oddol­ne ini­cja­ty­wy są zawsze naj­waż­niej­sze i naj­sku­tecz­niej­sze. Ja nie­ste­ty jestem anty­ta­lent tudzież igno­rant inter­ne­to­wy i po raz pierw­szy sły­szę o takim Klu­bie i por­ta­lu. Ale ja nie jestem mło­dzież. Szczęść W
am Boże w tych przed­się­wzię­ciach inter­ne­to­wo-eku­me­nicz­nych! Zwłasz­cza, że — jak sły­szę nie tyl­ko od Was — nie brak w Inter­ne­cie tek­stów nie­eku­me­nicz­nych, anty­se­mic­kich, kse­no­fo­bicz­nych. Pół­głó­wek, któ­ry mazał brzyd­kie sło­wa i rysun­ki na ścia­nie ubi­ka­cji, dorwał się teraz do Inter­ne­tu… Co zda­niem Księ­dza Pro­fe­so­ra sta­no­wi naj­więk­szą prze­szko­dę na dro­dze pojed­na­nia chrze­ści­jan?

Obo­jęt­ność na spra­wę jed­no­ści. Nar­cy­stycz­ne zako­cha­nie się we wła­snym Koście­le. Posta­wa apo­lo­ge­tycz­na: mój Kościół ma zawsze racje, nigdy nie grze­szył, win­ni są inni… Może to ostat­nie sta­no­wi naj­więk­sza prze­szko­dę? Nie wiem. Może jed­nak obo­jęt­ność? Dla­te­go życzę nam wszyst­kim praw­dzi­wej pasji eku­me­nicz­nej, nie­zgo­dy na podzia­ły i uprze­dze­nia, życzę bólu i rado­ści…

Jak Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki wyobra­ża sobie zjed­no­czo­ne chrze­ści­jań­stwo, czy cho­dzi po pro­stu o przy­ję­cie kato­lic­kiej ekle­zjo­lo­gii i dogma­tów przez pozo­sta­łe Kościo­ły?

Nie cho­dzi o powrót zbłą­ka­nych owie­czek do owczarni…rzymskiej, nie cho­dzi o nawró­ce­nie się błą­dzą­cych do kato­lic­kiej ekle­zjo­lo­gii i całej dogma­ty­ki. Cho­dzi o nasze — wszyst­kich chrze­ści­jan — nawró­ce­nie się do Jezu­sa, aby­śmy w Jego jed­nej owczar­ni odna­leź­li się jako sio­stry i bra­cia. Już się odnaj­du­je­my, jed­ność jest coraz bar­dziej widocz­na. Do jej dal­sze­go budo­wa­nia nie wystar­czy jed­nak tyl­ko modli­twa, przy­jaź­nie eku­me­nicz­ne i pojed­na­nie na płasz­czyź­nie moral­nej i psy­cho­lo­gicz­nej. Dia­lo­gi teo­lo­gicz­ne są rów­nież bar­dzo waż­ne. A peł­ne zjed­no­cze­nie zostaw­my — escha­to­lo­gicz­nie — Bożej woli, Bożej mocy, Bożej fan­ta­zji, Bożej miło­ści…

Teraz pyta­nie, w któ­rym cho­dzi o ini­cja­ty­wę, o któ­rej wie­my, ze jest w nią Ksiądz Pro­fe­sor zaan­ga­żo­wa­ny bar­dzo oso­bi­ście — Piel­grzym­ki Eku­me­nicz­ne w Kod­niu nad Bugiem. W tym roku odbę­dzie się już jubi­le­uszo­wa, XX pielgrzymka.Kilka oso­bi­stych reflek­sji zwią­za­nych z tym wyda­rze­niem, a może nawet całym eku­me­nicz­nym ruchem kodeń­skim?

Kodeń nad Bugiem leży na gra­ni­cy państw, ale tak­że Kościo­łów: pra­wo­sław­ne­go i kato­lic­kie­go. Tam Zachód spo­ty­ka się ze Wscho­dem. Ale Wschód to tak­że wspól­no­ty grec­ko­ka­to­lic­kie, Zachód zaś to nie tyl­ko rzym­scy kato­li­cy — cie­szy­my się na spo­tka­niach kodeń­skich róż­ny­mi kolo­ra­mi pro­te­stan­ty­zmu. Prze­wa­ża mło­dzież pol­ska, (a więc) kato­lic­ka — z róż­nych stron kra­ju, ale mamy też gości — z repu­blik pora­dziec­kich. Co tam robi­my? Modli­my się w obu kościo­łach kato­lic­kich i w miej­sco­wej cer­kwi (ufa­my, że zosta­nie­my zno­wu zapro­sze­ni do Jabłecz­nej!), słu­cha­my kon­fe­ren­cji i świa­dectw, śpie­wa­my, cie­szy­my się sobą i bogac­twa­mi naszych Kościo­łów i grup, w koń­cu wędru­je­my do Kostom­ło­tów… Ufa­my, że będzie nam towa­rzy­szył w Kod­niu nowy biskup sie­dlec­ki Zbi­gniew Kier­ni­kow­ski, za przy­kła­dem sta­rych bisku­pów Mazu­ra i Sko­mo­ru­chy. Posta­ra się o to zapew­ne nasz nie­oce­nio­ny ojciec Karol, któ­ry zstą­pi ze Świę­te­go Krzy­ża w nad­bu­żań­skie nizi­ny, aby zadbać o nasz pokarm ducho­wy i cie­le­sny. Nie­ste­ty w ostat­nich latach zmniej­szy­ła się licz­ba uczest­ni­ków spo­tkań kodeń­skich, a jest rze­czą arcy­waż­ną, aby coraz wię­cej mło­dych z róż­nych Kościo­łów kąsał nad Bugiem nie kleszcz, ale bak­cyl eku­me­nicz­ny. Dla­te­go zapra­sza­my: zawsze ostat­ni week­end maja (a więc w tym roku od wie­czo­ra 23 maja do połu­dnia 25 maja).

Pyta­nie, któ­re bar­dzo nur­tu­je wie­lu uczest­ni­ków nasze­go inter­ne­to­we­go por­ta­lu. Hasło: kon­wer­sja ekle­zjal­na. Jakie są Księ­dza Pro­fe­so­ra oso­bi­ste odczu­cia zwią­za­ne z prze­cho­dze­niem chrze­ści­jan z jed­ne­go Kościo­ła do dru­gie­go.

Nie wol­no nama­wiać — ani zabra­niać. Trze­ba usza­no­wać oso­bi­stą decy­zję. Sumie­nie ma tu głos decy­du­ją­cy.

I ostat­nie pyta­nie — inter­ko­mu­nia. Czy wie­rzy Ksiądz Pro­fe­sor, że będzie kie­dyś naocz­nym świad­kiem inter­ko­mu­nii mie­dzy kato­li­ka­mi a inny­mi chrze­ści­ja­na­mi?

Już bywam spo­ra­dycz­nie takim świad­kiem. Ufam Panu Bogu i chrze­ści­ja­nom dobrej woli, że będę też świad­kiem powszech­nej inter­ko­mu­nii — że będę ją oglą­dał ura­do­wa­ny stam­tąd, z kró­le­stwa nie­bie­skie­go. A na razie ciesz­my się wszy­scy komu­nią ducho­wą mię­dzy nami — i nie znie­chę­caj­my się trud­no­ścia­mi w jej roz­sze­rza­niu i pogłę­bia­niu.

Bar­dzo dzię­ku­je za roz­mo­wę.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.