Przeciwko globalizacji
- 11 grudnia, 2006
- przeczytasz w 5 minut
Dobiegła końca konferencja teologiczna zorganizowana w Maarssen (Holandia) przez Kościół episkopalny, Starokatolicki Kościół Utrechtu oraz Niezależny Kościół Filipin (Iglesia Filipina Independente). Wszystkie trzy łączy pełna interkomunia oraz liczne inicjatywy misyjne. Reprezentanci episkopatów trzech wyznań rozważali możliwości przeciwdziałania zgubnym wpływom globalizacji. Rozmowom oraz wspólnej Eucharystii przewodniczył Joris Vercammen, arcybiskup Utrechtu i honorowy zwierzchnik Unii Kościołów Starokatolickich.Jak zauważył abp Vercammen uczestnikom zależało nie tylko […]
Jak zauważył abp Vercammen uczestnikom zależało nie tylko na przedyskutowaniu aktualnych kwestii eklezjologicznych, ale także na wypracowaniu wspólnej taktyki przeciwdziałania globalizacji. Rozmowy dotyczyły rozumienia katolickości. Rozważono między innymi to, jak rozumienie katolickości danego Kościoła przekłada się na jego działanie w sferze życia społecznego, ekonomii i polityki.
Wśród zaproszonych gości był Eleuterio J. Revollido z liczącego około 6 milionów wiernych Niezależnego Kościoła Filipin. Revollido przebywa od lat na wygnaniu w Szwajcarii, dokąd emigrował po otrzymaniu licznych gróźb. Na Filipinach działał na rzecz prawa obywateli do godziwego zarobku, występował publicznie przeciwko zwalnianiu najuboższych z zakładów pracy. Revollido wspomniał przy okazji swego wystapienia postać abp Alberto B. Ramento, dziewiątego Obispo Maximo (naczelnego biskupa), zwierzchnika Niezależnego Kościoła Filipin. Ramento zginął w zamachu po tym, jak publicznie dezaprobował globalizację. Iglesia Filipina Independente, któremu przewodniczył abp Ramento, stał się samodzielnym Kościołem w 1948 r. Mimo zerwania z Rzymem, Niezależny Kościół Filipin zachował sukcesję apostolską, katolicką hierarchię oraz dotychczasową administrację. W roku 1961 Niezależny Kościół Filipin wszedł w pełną interkomunię z Kościołem Episkopalnym USA.
W specjalnym raporcie z konferencji, stwierdza się, iż Kościół episkopalny, Starokatolicki Kościół Utrechtu oraz Niezależny Kościół Filipin wezwane są do głoszenia światu miłości Boga. “Jesteśmy uaktualnieniem wcielenia Chrystusa – stwierdzają uczestnicy spotkania. — (Jesteśmy) głosem biednych i wykorzystywanych. Nasza katolickość jest widzialna, gdy stajemy się wspólnotą ludzi walczących o życie i godność, wspólnotą, która troszczy się o ubogich i walczy przeciwko eksploatacyjnym strukturom globalnego społeczeństwa celem budowania Królestwa (Bożego) na ziemi, gdzie panuje pokój w oparciu o sprawiedliwość.” Uczestnicy zobowiązali się podjąć działania na płaszczyźnie intelektualnej i kulturowej przeciwko globalizacji, która zagraża etyce i sprawiedliwości oraz sprzyja podziałom i dyskryminacji.
Zdaniem historyka Kościoła, prof. J. Roberta Wrighta, spotkanie było przełomowym wydarzeniem w ekumenicznych relacjach uczestników.
Komentarz
Wiadomości o inicjatywach podejmowanych przez chrześcijan różnych denominacji wywołują nie tylko wzruszenie, ale także prowokują każdego wiernego oraz każdy Kościół do refleksji, jaką wywoływał przedwojenny amerykański plakat: “A co TY zrobiłeś dla…” Postawa uczestników wobec Królestwa Bożego jest jednoznaczna, i zachęca chrześcijan z innych wyznań do zastanowienia się nad własną rolą w budowaniu Królestwa Bożego. Zgromadzeni na międzywyznaniowym spotkaniu duchowni i teologowie trzech denominacji dali wyraz głębokiego przejęcia misją chrześcijańską. Do tego dzieła wzywa starokatolików, episkopalian i katolików z Iglesia Independente Duch Boga Ojca — Duch Syna Bożego, który, zgodnie z wiarą ich wszytkich, nieustannie przybliża ludzi do Stwórcy oraz pragnie ustanowić w ich świecie sprawiedliwe rządy.
Rzymskiego katolika może jednak niepokoić próba reinterpretacji “katolickości” w świetle działalności społecznej. Takie próby zawsze grożą zeświecczeniem pojęć, jakimi posługuje sią religia. Istnieje obawa, iż z czasem “katolicki” będzie w przeświadczeniu trzech Kościołów oznaczał “powszechny” w sensie “wszędzie działający”, “przeznaczony do polityki i społecznych interesów”, a element transcendencji będzie z kompleksu konotacji powoli usuwany. Oczywiście tak nie musi się stać. O tym, iż działania społeczne podejmowane są z myślą o realnie działającym Stwórcy świadczy głębokie przekonanie teologów trzech wyznań o misji Kościoła jako przedłużeniu zbawczego działania Chrystusa – a zatem o związku misji Kościoła z misją, a także Śmiercią i Zmartwychwstaniem Jezusa z Nazaretu, Mesjasza i Zbawcy.
Jan Paweł II z pewnością podpisałby się dziś pod deklaracją złożona przez uczestników omówionej konferencji. Wzywał on w swym historycznym odczycie do przeobrażania świata współczesnego na rzecz Bożego Królestwa w rzeczywistości nowych systemów ekonomicznych i społecznych: “Nie lękajcie się drodzy bracia i siostry, przyjąć Chrystusa i Jego władzy. (…) Dopomóżcie wszystkim, którzy chcą służyć człowiekowi i całej ludzkości. Nie lękajcie się — otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi, otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lękajcie się — Chrystus wie, co jest we wnętrzu człowieka, tylko on jeden wie. A dzisiaj człowiek tak bardzo często nie wie, co w nim jest. Tak bardzo często jest niepewny sensu swojego życia na ziemi, miota się między zwątpieniem a rozpaczą. Pozwólcie — proszę Was, błagam Was z pokorą i ufnością — pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. On jeden ma słowa życia — życia wiecznego ”
Wzorowa jednomyślność, która stała się udziałem trzech Wspólnot, jest pięknym świadectwem realnego działania Boga w chrześcijanach. Jednak sprzeciw wobec postępującej globalizacji – paradoksalnie – nie byłby dzisiaj poparty przez każdego wyznawcę Chrystusa. Z jednej strony obserwujemy zgodność Kościoła episkopalnego, Starokatolickiego Kościoła Utrechtu oraz Niezależnego Kościoła Filipin co do oceny negatywnego wpływu globalizacji na szereg sfer życia społecznego – z drugiej strony wielu jest teologów, którzy globalizacji broniliby własną piersią i lekceważą jej wszelkie negatywne skutki. Fakt istnienia “globalo-fanów” wśród chrześcijan (również wśród rzymskokatolickich hierarchów) skłania do zidentyfikowania prawdziwego wroga: znalezienia może bardziej konkretnych przyczyn niesprawiedliwości, dyskryminacji i krzywd na świecie niż niejednoznaczna “globalizacja”.