Na Wschodzie nic nowego. Czy poszerzona Unia będzie bardziej antysemicka?
- 16 kwietnia, 2004
- przeczytasz w 5 minut
W ostatnim wydaniu Jüdische Allgemeine, żydowskiego tygodnika ukazującego się w Niemczech, na pierwszej stronie widnieje podobizna prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, mówiącego „Tak, jestem Żydem.” Fotografia przedstawia zniekształcony plakat prezydenta, na którym namawia on do powiedzenia „Tak” w referendum unijnym. Artykuł, noszący tytuł „Na Wschodzie nic nowego” analizuje problem antysemityzmu w niektórych krajach europejskich, które od 1. maja br. staną się pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej (UE). Czy wraz […]
W ostatnim wydaniu Jüdische Allgemeine, żydowskiego tygodnika ukazującego się w Niemczech, na pierwszej stronie widnieje podobizna prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, mówiącego „Tak, jestem Żydem.” Fotografia przedstawia zniekształcony plakat prezydenta, na którym namawia on do powiedzenia „Tak” w referendum unijnym. Artykuł, noszący tytuł „Na Wschodzie nic nowego” analizuje problem antysemityzmu w niektórych krajach europejskich, które od 1. maja br. staną się pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej (UE). Czy wraz z rozszerzeniem UE Żydzi, mieszkający w Europie mają powody do obaw? – zastanawia się autor tekstu Wolfgang Benz, kierownik Centrum Badań Antysemityzmu w Berlinie.
Przy opisywaniu antysemityzmu w państwach Europy Środkowo-Wschodniej Wolfgang Benz podaje kilka przykładów wrogości wobec Żydów, a czyni to w odniesieniu do Węgier, Litwy, Łotwy, ale przede wszystkim Polski. Benz przypomina, że przed holocaustem co dziesiąty Polak był żydowskiego pochodzenia, a dziś żyje w Polsce jedynie 15-tysięczna diaspora, która nie posiada większej siły przebicia. Mimo tego kampania wyborcza do parlamentu w 1991 roku pokazała, że spora część Polaków postrzegała Żydów jako istotny problem. Ocierające się o faszyzm partie prawicowe prześcigały się w antysemickiej retoryce, a przedstawiciele Kościoła Rzymskokatolickiego na wszystkich szczeblach nie wzięli sobie zbyt do serca postanowień Drugiego Soboru Watykańskiego oraz jednoznacznych gestów Papieża Polaka, który jako pierwszy papież nawiedził żydowską synagogę w Rzymie.
Benz przypomina o antyżydowskiej literaturze dostępnej w niektórych kościołach. Z pewnością nie jest to problem nowy, który pojawił się wraz z antyżydowską, a co za tym idzie z antychrześcijańską działalnością pewnej warszawskiej księgarni w Warszawie, której nazwa niech zostanie przemilczana, ponieważ już na długo przed komunistycznym antysyjonizmem z końca lat 60-tych minionego stulecia nietrudno było o antysemickie pozycje w najmniej odpowiednich miejscach. Można przypuszczać, że jest to jedynie czubek góry lodowej, a prawdziwe trudności ujawniają się w życiu społecznym, w kontaktach międzyludzkich.
Czy antysemityzm jest częścią wschodnioeuropejskiej tożsamości? Wolfgang Benz pisze: „Przy samookreślaniu się większości narodowych w Europie Wschodniej antysemityzm jest wytyczną. Uprzedzenia wobec Żydów funkcjonują jako katalizatory dla nacjonalistycznych i fundamentalistycznych prądów oraz jako wspólna miara dla antyliberalnych, antykapitalistycznych, antykomunistycznych i antyoświeceniowych ruchów (…) Żyd jest w chrześcijańskiej świadomości narodowej w Europie Wschodniej personifikacją zła. W aspekcie politycznym, jak i społecznym ´Żyd´ jest synonimem domniemanych i tajnych sił, kierujących historią świata (…) ´Żyd´ jest dla wielu w Polsce, a także na Łotwie, w Litwie oraz w Estonii słowem o negatywnym zabarwieniu, które może być użyte w wielu znaczeniach, jak np. w stosunku do kogoś, kto nie jest lubiany lub wobec kogoś, kto się dziwnie zachowuje lub wyróżnia się z tłumu.”
Analiza Benza wydaje się być trafna. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że obraz jaki nakreślił jest nazbyt delikatny i wymagałby gdzieniegdzie ostrzejszej ilustracji. Nie zmienia to jednak faktu, że Polska, która staje się nowym członkiem UE ma wiele, niezałatwionych spraw związanych nie tylko z nieprzystosowaniem własnego prawa do standardów UE, lecz także z ogromną, historyczno-społeczną hipoteką. Wprawdzie tekst Benza mówi o ogólnym „fenomenie Wschodu”, to jednak przypominać może także nam, Polakom, że przed nami jeszcze długa droga do pełnej tolerancji.
Czy Polska to kraj antysemicki?
Tak i nie. Tak, ponieważ znaczna część społeczeństwa nadal podatna jest na niewybaczalne uproszczenia w przedstawianiu historii i nie waha się nawet posługiwać terminologią, za którą powinno się być pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Nie, ponieważ elity polityczne oraz autorytety moralne, których w Polsce na szczęście nie brakuje, posiadają wciąż duży wpływ na większą część polskiego społeczeństwa. Czy zatem poprzestanie na dialektycznym tak-nie rozwiązuje problem antysemityzmu?
Szok związany z Jedwabnem, narastający konflikt palestyński oraz uwłaczająca wszelkiej przyzwoitości prymitywna propaganda niektórych polityków w biało-czerwonych krawatach wzmacniają antyżydowskie resentymenty, nawet jeśli odbywa się to w zaciszu domowego ogniska lub podświadomości Jana Kowalskiego, który zmęczony przychodzi z pracy i włączając telewizor lub czytając niektóre gazety znajduje proste i logiczne wytłumaczenie swoich problemów.
Niemałą winę w rozprzestrzenianiu się antysemityzmu ponoszą Kościoły, ponieważ drzemiący w chrześcijaństwie antysemityzm, który niewiele ma wspólnego z teologicznym ´antyjudaizmem´, jaki znamy z niektórych ewangelii, przyczynia się do wzmacniania wrogości, a nawet szczerej nienawiści wobec Żydów. Niestety brakuje duszpasterskiej strategii i wyobraźni, by stan ten radykalnie zmienić. Jednorazowe akcje, jak np. ekumeniczne przedsięwzięcie z Łodzi „Kolorowa Toleracji”, w której brali udział katolicy, ewangelicy, mariawici, prawosławni oraz Żydzi, są jedynie kroplą w morzu potrzeb.
Czy członkostwo w UE będzie magicznym lekarstwem na polskie problemy z antysemityzmem? Nie sądzę. Także europejskie statystyki nie są zbyt imponujące. W latach 1999–2000 liczba antysemickich wybryków w Niemczech wzrosła o 70%. Niepokojące, antysemickie tendencje w Europie zauważył w swoim raporcie EUMC, europejski instytut, zajmujący się badaniem rasizmu oraz ksenofobii. Prezydent Parlamentu Europejskiego Pat Cox powiedział, że wynik raportu EUMC jest „poważnym policzkiem dla podstawowych wartości Unii.” Antysemityzm nie jest wydumanym problemem felietonistów, ani ograniczonej grypy naukowców, ale zauważalnym powszechnie fenomenem. I tak 27 kwietnia br. odbędzie się w Berlinie Światowy Kongres Żydowski, który poświęcony będzie problemowi antysemityzmu, a po jego zakończeniu tym samym zagadnieniem zajmie się konferencja OBWE.
Powróćmy jednak do początkowego pytania? Czy państwa Europy Wschodniej zwiększą falę antysemityzmu w UE? Na pewno zwiększą liczbę osób z nastawieniem antysemickim, jednakże poszerzona UE to kolejna szansa, by wspólnie przeciwstawić się prastarym uprzedzeniom, to także nieistniejąca dotąd możliwość efektywniejszego zwalczania wszelkich przejawów nienawiści wobec Żydów oraz innych nacji, to także wspólne kultywowanie niezmiennych standardów kulturowyc
h, które wzbogacą europejską tożsamość, a być może pomogą rozwiązać polskie trudności z antysemityzmem.
Wydawcą Jüdische Allgemeine jest Centralna Rada Żydów Niemieckich.
Zobacz także:
Ekumenizm.pl: Wojen religijnych nie można wygrać! Czy grozi nam islamski faszyzm?