Niedoręczone listy do Boga
- 21 października, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Ośmiu pracowników działu przesyłek niedoręczonych izraelskiej poczty z Jerozolimy posiadają tysiące listów zaadresowanych do Boga lub Jezusa Chrystusa, które spływają do ich z całego świata. Po pewnym czasie listów nazbierało się tyle, że jeden z pracowników postanowił zanosić listy do Ściany Płaczu. W większości listów ludzie wyrażają swoje prośby, w których modlą się o zdrowie członka rodziny, pomoc przy szukaniu pracy lub o wpsarcie przy problemach małżeńskich. […]
Ośmiu pracowników działu przesyłek niedoręczonych izraelskiej poczty z Jerozolimy posiadają tysiące listów zaadresowanych do Boga lub Jezusa Chrystusa, które spływają do ich z całego świata. Po pewnym czasie listów nazbierało się tyle, że jeden z pracowników postanowił zanosić listy do Ściany Płaczu.
W większości listów ludzie wyrażają swoje prośby, w których modlą się o zdrowie członka rodziny, pomoc przy szukaniu pracy lub o wpsarcie przy problemach małżeńskich. Dzieci proszą Pana Boga o pomoc przy zbliżających się sprawdzianach lub o to, by one je zupełnie ominęły. Wielu ludzi wyraża również w swoich listach do Boga żal, zwątpienie lub smutek.
Boże, poczta kradnie!
Awi Janniw, kierownik działu przesyłek niedoręczalnych, mówi, iż jego znajomi nazywają pracowników jego wydziału „następcami Pana Boga”, ponieważ przynoszą wszystkie listy do Ściany Płaczu.
Pracownicy poczty opowiadają anegdotę jak przed laty poczta otrzymała list od jednego Izraelczyka, który znajdował się w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej i prosił Boga o pięć tysięcy szekli (prawie 4,5 tys. PLN). List był na tyle wzruszający, że pracownicy poczty uzbierali sumę 4,3 tys. szekli i wysłali do potrzebującego.
Po miesiącu przyszła odpowiedź od obdarowanego mężczyzny, który napisał: “Dziękuję Ci, Boże, za prezent, ale następnym razem nie wysyłaj pieniędzy pocztą. To są złodzieje, ponieważ ukradli mi 700 szekli!”