Nowy Rok — Święto Obrzezania i Nadania Imienia Jezus
- 1 stycznia, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
“Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. I dokąd Ja idę, wiecie, i drogę znacie. Rzekł do niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże możemy znać drogę? […]
Mija kolejny rok. Z każdą przeżytą chwilą, czy mądrze, czy bezczynnie, czy w rozpaczy, czy w radości spędzoną zbliżamy się do swego kresu. Świętujemy narodziny Nowego Roku próbując zapomnieć o nieubłaganym kresie życia. Być może większość rzeczy, którymi się zajmujemy robimy wyłącznie po to, by zagłuszyć bolesną świadomość świata, który będzie trwał bez nas.
Trudno pogodzić się z tą nieuchronnością losu. Zostawić wszystko, by szło własnym torem bez możliwości nawet małego wpływu z naszej strony. Śmierć jawi się jako najtrudniejsze wyzwanie, przed którym każdy z nas stanie.
„Tak człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze, że to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie, w tym właśnie sęk! Nikt nie może przewidzieć, co będzie robił dzisiejszego wieczora.” – jak powiedziała znana postać i nieprzyjaciel człowieka z powieści Bułhakowa. Drodzy Czytelnicy, wybaczcie, że w tym świątecznym okresie, kiedy wszyscy szykują się do zabawy piszę o takich smutnych rzeczach. Tylko czy one są smutne?
„Niech się nie trwoży serce wasze”. Może trzeba przejść przez tę najtrudniejszą próbę, by dostać się tam gdzie mieszkań wiele? Z drugiej strony perspektywa wieczności też wydaje się być niepokojąca. Szczególnie po pobycie na tym hałaśliwym świecie, gdzie czas nie zawsze jest przyjacielem. Cóż, należy mieć nadzieję, że dla tych, co nie zasłużą na światłość zesłany zostanie spokój, którego nie zaznali za życia. „Dostojewski jest nieśmiertelny”. I oby to nie była tylko taka metafora.