Ekumenizm w Polsce i na świecie

Nowy Rok — Święto Obrzezania i Nadania Imienia Jezus


“Nie­chaj się nie trwo­ży ser­ce wasze; wierz­cie w Boga i we mnie wierz­cie! W domu Ojca mego wie­le jest miesz­kań; gdy­by było ina­czej, był­bym wam powie­dział. Idę przy­go­to­wać wam miej­sce. A jeśli pój­dę i przy­go­tu­ję wam miej­sce, przyj­dę zno­wu i wezmę was do sie­bie, aby­ście, gdzie Ja jestem, i wy byli. I dokąd Ja idę, wie­cie, i dro­gę zna­cie. Rzekł do nie­go Tomasz: Panie, nie wie­my, dokąd idziesz, jak­że może­my znać dro­gę? […]


“Nie­chaj się nie trwo­ży ser­ce wasze; wierz­cie w Boga i we mnie wierz­cie! W domu Ojca mego wie­le jest miesz­kań; gdy­by było ina­czej, był­bym wam powie­dział. Idę przy­go­to­wać wam miej­sce. A jeśli pój­dę i przy­go­tu­ję wam miej­sce, przyj­dę zno­wu i wezmę was do sie­bie, aby­ście, gdzie Ja jestem, i wy byli. I dokąd Ja idę, wie­cie, i dro­gę zna­cie. Rzekł do nie­go Tomasz: Panie, nie wie­my, dokąd idziesz, jak­że może­my znać dro­gę? Odpo­wie­dział mu Jezus: Ja jestem dro­ga i praw­da, i żywot, nikt nie przy­cho­dzi do Ojca, tyl­ko prze­ze mnie.” J 14,1–6

Mija kolej­ny rok. Z każ­dą prze­ży­tą chwi­lą, czy mądrze, czy bez­czyn­nie, czy w roz­pa­czy, czy w rado­ści spę­dzo­ną zbli­ża­my się do swe­go kre­su. Świę­tu­je­my naro­dzi­ny Nowe­go Roku pró­bu­jąc zapo­mnieć o nie­ubła­ga­nym kre­sie życia. Być może więk­szość rze­czy, któ­ry­mi się zaj­mu­je­my robi­my wyłącz­nie po to, by zagłu­szyć bole­sną świa­do­mość świa­ta, któ­ry będzie trwał bez nas.


Trud­no pogo­dzić się z tą nie­uchron­no­ścią losu. Zosta­wić wszyst­ko, by szło wła­snym torem bez moż­li­wo­ści nawet małe­go wpły­wu z naszej stro­ny. Śmierć jawi się jako naj­trud­niej­sze wyzwa­nie, przed któ­rym każ­dy z nas sta­nie.


„Tak czło­wiek jest śmier­tel­ny, ale to jesz­cze pół bie­dy. Naj­gor­sze, że to, iż jest śmier­tel­ny, oka­zu­je się nie­spo­dzie­wa­nie, w tym wła­śnie sęk! Nikt nie może prze­wi­dzieć, co będzie robił dzi­siej­sze­go wie­czo­ra.” – jak powie­dzia­ła zna­na postać i nie­przy­ja­ciel czło­wie­ka z powie­ści Buł­ha­ko­wa. Dro­dzy Czy­tel­ni­cy, wybacz­cie, że w tym świą­tecz­nym okre­sie, kie­dy wszy­scy szy­ku­ją się do zaba­wy piszę o takich smut­nych rze­czach. Tyl­ko czy one są smut­ne?

„Niech się nie trwo­ży ser­ce wasze”. Może trze­ba przejść przez tę naj­trud­niej­szą pró­bę, by dostać się tam gdzie miesz­kań wie­le? Z dru­giej stro­ny per­spek­ty­wa wiecz­no­ści też wyda­je się być nie­po­ko­ją­ca. Szcze­gól­nie po poby­cie na tym hała­śli­wym świe­cie, gdzie czas nie zawsze jest przy­ja­cie­lem. Cóż, nale­ży mieć nadzie­ję, że dla tych, co nie zasłu­żą na świa­tłość zesła­ny zosta­nie spo­kój, któ­re­go nie zazna­li za życia. „Dosto­jew­ski jest nie­śmier­tel­ny”. I oby to nie była tyl­ko taka meta­fo­ra.
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.