Płomień życia św. Serafina
- 14 grudnia, 2008
- przeczytasz w 3 minuty
Ta książka to jedno z nielicznych świadectw nauczania największego świętego rosyjskiego prawosławia i chyba jednego z największych mistyków świata, czyli św. Serafina z Sarowa. Ten mistyk, asceta i starzec z przełomu XVIII i XIX wieku, który przewidział cierpienia rewolucji październikowej nie pozostawił po sobie pism. I dlatego wiedzę o jego nauczaniu czerpać można tylko z zapisków Mikołaja Aleksandrowicza Motowiłowa, które zostały właśnie wydane, wraz ze wstępem ks. Joanna Kołogriwowa przez wydawnictwo Esprit. “Ogień […]
Ta książka to jedno z nielicznych świadectw nauczania największego świętego rosyjskiego prawosławia i chyba jednego z największych mistyków świata, czyli św. Serafina z Sarowa. Ten mistyk, asceta i starzec z przełomu XVIII i XIX wieku, który przewidział cierpienia rewolucji październikowej nie pozostawił po sobie pism.
I dlatego wiedzę o jego nauczaniu czerpać można tylko z zapisków Mikołaja Aleksandrowicza Motowiłowa, które zostały właśnie wydane, wraz ze wstępem ks. Joanna Kołogriwowa przez wydawnictwo Esprit.
“Ogień Ducha Świętego” — to lektura niełatwa. Czytając te zapiski trzeba bowiem brać pod uwagę fakt, że są to notatki kupca, który wsłuchiwał się tylko w słowa wielkiego mistyka. A do tego Serafin z Sarowa mówiąc do niego nie tyle wypowiadał własną naukę, ile pouczał konkretnego człowieka. Serafinowe rozumienie teologii trzeba zatem wydobywać, wydedukowywać spod warstwy egzystencjalnego konkretu.
Ale mimo tych hermeneutycznych problemów lektura to porażająca. Opis przemienienia św. Serafina, przebóstwienia jego cielesności pozostaje na długo w pamięci. “Proszę sobie wyobrazić jakby pośrodku słońca twarz człowieka rozmawiającego z wami, w błyszczącej jasności południowych promieni słonecznych. Widać ruchy jego ust, zmieniający się wyraz oczu, słychać głos, wyraźnie odczuwa się, że ktoś trzyma was rękoma za ramiona, ale nie tylko tych rąk nie widzicie, nie widziecie też samych siebie, ani jego postaci, a tylko oślepiającą światłość, rozciągającą się daleko, na kilka sążni dookoła, oświatlającą swym jasnym blaskiem śnieg pokrywający polanę i śnieżne płaty osypujące się z góy, mnie oraz wielkiego starca” — notuje Motowiłow. To szczególne objawienie jest odpowiedzią na prośbę Motowiłowa, by ukazać mu, co oznacza znajdowanie się w Duchu Bożym, które ma być celem życia chrześcijanina.
A rozmowa obu prawosławnych właśnie odpowiedzi na pytanie, co jest celem sensem życia chrześcijanina jest poświęcona. Św. Serafin bowiem wzywa do siebie rosyjskiego kupca, by powiedzieć mu, co jest celem chrześcijańskiego życia. “Prawdziwy cel życia chrześcijańskiego polega na zdobywaniu Świętego Ducha Bożego” — tłumaczy Serafin. Co to oznacza: modlitwę, post, czuwanie, dobre uczynki, a wszystko to dla Chrystusa, a nie dla siebie. Celem zaś wszystkich tych uczynków jest przebóstwienie, zstąpienie Ducha Bożego, stanie się stworzonym Bogiem (by posłużyć się terminologią św. Grzegorza Palamasa).
Człowieka zachodu może w tych zapiskach drażnić pelagianizm (uczynki, modlitwy są tu określane w jakimś sensie kupowaniem zasług). Ale — pomijając już to, że na Wschodzie augustyńska polemika antypelagiańska nigdy nie stała się elementem doktryny — już uważne wczytanie się i zrozumienie w “Ogień Ducha Świętego” rozwiewa obawy zrodzone przez powierzchowną lekturę. Wola ludzka, gdyby stała za czynami, pozbawiałaby je istotnego znaczenia. To ostatnie nadaje mu bowiem… spełnianie ich w imię Chrystusa.
Czytelnik tej książki nie powinien jednak pominąć również wstępu pióra ks. Kołogriwowa. Życie św. Serafina jest bowiem równie znaczące jak jego nauczanie. Lata spędzone na surowej ascezie, lata milczenia, słupnictwa (tak, tak), przyjmowanie razów — wszystko to było mdrogą mnicha do wielkiej duchowej, wlanej wiedzy. Czytając o tym trudno nie zadać sobie pytania, czy fakt, że w Kościele katolickim (ale i prawosławnym) zrezygnowano z tych najsurowszych metod ascetycznych — nie oznacza również tego, że pozbawiliśmy się możliwości tak głębokiej przemiany mistrzów duchowych, z jaką mieliśmy do czynienia choćby w przypadku św. Serafina z Sarowa? Tamte surowe, nieraz okrutne metody były skuteczne przez wieki. Rezygnacja z nich w imię humanitaryzmu czy psychologii może więc łatwo okazać się błędem, za który duchowo płacimy już teraz.
Św. Serafin z Sarowa, Ogień Ducha Świętego, tłum. H. Paprocki, Kraków 2008.