Rola Kościoła w życiu społecznym
- 9 października, 2003
- przeczytasz w 3 minuty
Rozmawiałam niedawno z kolegą, który napisał do Was z prośbą o informację, jaką rolę ma Kościół w życiu społecznym; jego problem polegał na tym, że mieszka w miejscowości, gdzie wymaga się od wiernych dodatkowych datków, oczywiście niezgodnie z ich wolą. Wszyscy płacą , bo w innym przypadku zostana wyczytani, że nie złożyli się na “potrzeby Kościoła”. Szczerze mówiąc mnie również interesuje, jakie jest Państwa zdanie na ten temat. Pewnie jest to temat drażliwy […]
Rozmawiałam niedawno z kolegą, który napisał do Was z prośbą o informację, jaką rolę ma Kościół w życiu społecznym; jego problem polegał na tym, że mieszka w miejscowości, gdzie wymaga się od wiernych dodatkowych datków, oczywiście niezgodnie z ich wolą. Wszyscy płacą , bo w innym przypadku zostana wyczytani, że nie złożyli się na “potrzeby Kościoła”. Szczerze mówiąc mnie również interesuje, jakie jest Państwa zdanie na ten temat. Pewnie jest to temat drażliwy i zbyt dogłębny, żeby go dawać do oceny innym, ale uważam że Katolicy powinni się wypowiedzieć czy jest to zgodne z naturą Kościoła, który ma głosić Słowo Boże, nauczać a nie wysyłać listy i wystawiać cennik usług za chrzciny, śluby itp. Uważam, że jest to czynnik odmienny, ponieważ ja wolę jechać do innego Kościoła, gdzie człowiek jest szanowany i np. chrzest jest wedle reguły “ile łaska”, gdzie się podział ten zwrot? Mam nadzieje, że uzyskam odpowiedź wraz z miom znajomym, bo skoro Państwo milczycie, to znaczy że się zgadzacie z taka rolą Kościoła.
Szanowna Pani
Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na to, że nasza redakcja pracuje społecznie i nawał obowiązków związanych z bieżącymi spawami serwisu oraz Magazynu SR uniemożliwia nam błyskawiczne udzielanie odpowiedzi na zadawane przez czytelników pytania. Stąd też Pani sugestia, iż brak odpowiedzi z naszej strony byłby opowiedzeniem się za taką lub inną “praktyką kościelną” nie jest sprawiedliwy.
Poruszony przez Panią problem jest rzeczywiście problemem “katolickim” i to w pierwotnym słowa tego znaczeniu. Zaryzykowałbym stwierdzenie, iż pojawiające się niekiedy nadużycia finansowe w związku ze świadczeniem posług duszpasterskich (kazualia, udzielanie sakramentów itp.) dotyczą poniekąd wszystkich Kościołów.
Byłbym ostrożny w ocenianiu Kościoła jako całości po niegodziwych praktykach niektórych duchownych. Jeśli duchowny (obojętnie jakiego wyznania) uzależnia przeprowadzenie pochówku, ślubu kościelnego czy udzielenie Chrztu Świetego od złożenia “stosownej” opłaty, to wówczas sprawę taką należy zgłosić do najbliższego organu kościelnego, któremu dany duchowny podlega (kuria biskupia, konsystorz, rada okręgowa itd.).
Ustalanie cennika posług duszpasterskich nie musi być wcale negatywne, jeśli służy to uniknięciu nieczytelnej praktyki “co łaska, ale nie mniej niż…”. Przy ustaleniu “cennika” powinna być jednocześnie stworzona przez biskupa, proboszcza parafii czy tez rade parafialną niezwykle ważna regulacja, umożliwiająca osobom, znajdującym się w ciężkiej lub bardzo ciężkiej sytuacji materialnej zwolnienie z jakichkolwiek opłat kościelnych.
Nie chciałbym się okazać zbytnim idealistą, ale wydaje mi się, że z dala od prasowych tytułów przepełnionych nieraz agresywną retoryką wobec niefrasobliwych duchownych, istnieje przygniatająca większość duchownych, którym nieobca jest ewangeliczna wrażliwość. O tym się jednak nie pisze… w końcu to takie normalne…
Z życzeniami Bożego błogosławieństwa
Dariusz P. Bruncz