Spowiedź w wersji mini
- 14 sierpnia, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Ostatnio byłem w pewnym Gdyńskim kościele u spowiedzi. Ksiądz do konfesjonału przyszedł równo z początkiem Mszy Św. Przede mną w kolejce stały dwie osoby. Coś dziwnie to poszło bo każda klęczała przy konfesjonale około minuty. Gdy przyszła moja kolej wszystko okazało się jasne. Normalna formułka. Znak krzyża, pozdrowienie itp. Wyznanie grzechów. Jeden, drugi. Kapłan przerywa mi w pół słowa pytając się czy żałuję za grzechy. Po odpowiedzi twierdzącej […]
Ostatnio byłem w pewnym Gdyńskim kościele u spowiedzi. Ksiądz do konfesjonału przyszedł równo z początkiem Mszy Św. Przede mną w kolejce stały dwie osoby. Coś dziwnie to poszło bo każda klęczała przy konfesjonale około minuty.
+++
To, co dzieje się w konfesjonale objęte jest tajemnicą spowiedzi, która obejmuje (choć w inny sposób) tak spowiednika, jak i penitenta. Dlatego trudno kometować na forum internetowym konkretną spowiedź i konkretne zachowania księdza w konfesjonale. W opisanym przypadku najlepiej po prostu zmienić spowiednika; polecaną praktyką jest stały spowiednik, który zna penitenta i do którego spowiadający się ma pełne zaufanie.
Co do pytania o ważność. Generalną zasadę (nie odnoszac się bezpośrednio do konkretnej spowiedzi) dotyczącą ważności sakramentu pokuty określa stwierdzenie, że ze strony penitenta wymagane jest prawdziwe nawrócenie się do Boga, wyrażone w jednoznacznym odrzuceniu grzechu i mocnym — za łaską Bożą — postanowieniu poprawy. Wyliczenie wszystkich grzechów wymagane jest z mocy prawa kościelnego tylko co do grzechów ciężkich (a więc popełnionych dobrowolnie, świadomie i w rzeczach ważnych) popełnionych po chrzcie i do tej pory nie odpuszczonych w sakramentalnej spowiedzi indywidualnej. Tzw. spowiedź z pobożności, gdy penitent spowiada się z grzechów powszednich, jest zalecanym ćwiczeniem pobożnym, nie wymaga jednak wyliczenia wszystkich grzechów lekkich.
Piotr Timus