Święto Nawiedzenia Marii Panny
- 1 lipca, 2004
- przeczytasz w 3 minuty
“A Maria wybrała się w onych dniach w drogę i udała się śpiesznie do górskiej krainy, do miasta judzkiego, i weszła do domu Zachariasza, i pozdrowiła Elżbietę. (A gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Marii, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, i Elżbieta napełniona została Duchem Świętym, i zawołała donośnym głosem i rzekła: Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego. A skądże mi to, że matka mojego Pana przyszła do mnie? Bo oto, gdy dotarł do uszu moich głos […]
“A Maria wybrała się w onych dniach w drogę i udała się śpiesznie do górskiej krainy, do miasta judzkiego, i weszła do domu Zachariasza, i pozdrowiła Elżbietę. (A gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Marii, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, i Elżbieta napełniona została Duchem Świętym, i zawołała donośnym głosem i rzekła: Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twego. A skądże mi to, że matka mojego Pana przyszła do mnie? Bo oto, gdy dotarł do uszu moich głos pozdrowienia twego, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. I błogosławiona, która uwierzyła, że nastąpi wypełnienie słów, które Pan do niej wypowiedział. I rzekła Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzał na uniżoność służebnicy swojej. Oto bowiem odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie pokolenia. Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię jego. A miłosierdzie jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy się go boją. Okazał moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych z zamysłów ich serc, strącił władców z tronów, a wywyższył poniżonych, łaknących nasycił dobrami, a bogaczy odprawił z niczym. Ujął się za Izraelem, sługą swoim, pomny na miłosierdzie, jak powiedział do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki. Pozostała tedy Maria u niej około trzech miesięcy, po czym powróciła do domu swego.” Łk 1, 39–56
Podczas każdej wieczerzy paschalnej starsze pokolenia Izraela opowiadają młodszym haggadę: świadectwo o wielkich rzeczach, które Jahwe uczynił w ich historii. Mówią o tym, co zdarzyło się niegdyś w Egipcie, w Babilonie, przed dwustu laty, może wczoraj. Tradycja przekazywana ustnie z czasem zostaje utrwalona na piśmie, by nic nie uronić ze skarbca przeszłości.
Taką właśnie haggadę opowiada nam Maria. Stoi ona w punkcie zwrotnym historii ludzkiej. W swym ciele doświadcza wypełnienia wszystkich obietnic Najwyższego. Upragniony, z dawna oczekiwany wyzwoliciel nadchodzi; Pascha wypełnia się ostatecznie. Zaiste, wielkie rzeczy uczynił Marii Wszechmogący!
Haggada nigdy nie umiera, nie odchodzi w niebyt przeszłości. Ta opowieść aktualizuje się w życiu każdego pokolenia, każdego człowieka który odpowiada na wezwanie Boga. Tak też i my wielbimy Najwyższego słowami Magnificat; ta pieśń ma stałe miejsce w liturgii Kościoła. Dlaczego wszystkie pokolenia podejmują jej śpiew?
Chrystus nie zstąpił na świat z obłoków. Przyszedł przez Marię – w jej łonie się począł, z niej się narodził, jak każde dziecko był od niej zależny. Bóg jest Emmanuelem – Bogiem z nimi, na mocy swej suwerennej decyzji pozostającym w intymnej bliskości ze swym stworzeniem. Tylko tak i nie inaczej dokonuje się zbawienie.
My wszyscy którzy wyznajemy, że Jezus jest Panem, mamy w sobie Ducha Świętego. Tak jak na Marię, zstąpił On na nas by począł się Chrystus. On jest tym który przychodzi – wraz z nami i przez nas. Wszyscy ci, którzy słuchają Słowa Bożego, są matką, bratem i siostrą Jezusa (Łk 8, 21). Spodobało się Bogu powierzyć swego Syna ludziom. Przez nasze ręce, przez nasze słowa, przez nasze życie mamy wydawać Go na świat. Cudowne wydarzenia, których doświadczyła Maria, są również naszym udziałem. Chrystus pragnie w intymnej bliskości towarzyszyć naszemu życiu. Dlatego wraz z Marią i wszystkimi pokoleniami Kościoła uwielbiajmy Pana za wielkie rzeczy, które on nam czyni. Amen.