Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
- 15 sierpnia, 2005
- przeczytasz w 3 minuty
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia […]
O wielkości Matki Chrystusa powiedziano i napisano już bardzo wiele. Zwykle były to słowa uwielbienia, pełne patosu, czci, poezji. Codziennie stykamy się jednak ze zgoła inną wielkością. Wielkością człowieka, którą oceniamy w kategoriach bogactwa; niestety nie wewnętrznego acz materialnego. Obserwujemy ludzi bogatych, którzy dumni są ze swojego majątku, dumni są z tego, że czasem dzielą się z innymi. Bogaci na tle nędzy całych społeczeństw. Obserwujemy ludzi sławnych, którym cały świat bije brawa, mimo iż są marionetkami swojego życia, są jedynie lichymi błaznami. Widzimy też ludzi, którzy sprawują władzę. Są wielcy bo gardzą innymi, sięgają po miecz aby zdobyć więcej dla siebie, ale w rzeczywistości są zwyczajnymi tchórzami.
Oto wielcy ludzie. Zastanawiać się powinniśmy czy aby na pewno wielcy. Może jednak są warci pogardy, może powinni zasiadać w ostatnich rzędach? Jeśli nawet odpowiemy sobie na te pytania twierdząco zauważymy paradoks – dlaczego tak wielu ludzi upodabnia się do owych „wielkich”? Czyżby ich fałszywy i przewrotny wzór nie pociągał za sobą złego?
Dzisiejsze święto Wniebowzięcia Matki Bożej pokazuje nam właściwą perspektywę do oceny wielkości człowieka. Jest nią Niebo. To „coś” czego nie znamy, nie rozumiemy. Czujemy jednak wewnętrznie i instynktownie, że będzie nam tam dobrze, że nie będziemy niczym ograniczeni i że nasze wszelkie ułomności, cierpienia, niepewności zostaną złamane. „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.” Jego śmierć i powstanie z martwych to moment, w którym świat ziemski styka się z Niebem. Tę barierę pokonała Maryja. Jeśli popatrzymy właśnie z tej perspektywy na ludzkie życie to owe przejście na drugą stronę, stronę Raju Obiecanego, staje się pociągające i piękne. Nawet ziemia nie jest w stanie nas zatrzymać. Chcemy iść dalej ku wiecznemu szczęściu, chcemy zapomnieć o swoich kłopotach i słabościach. Takie spojrzenie na życie jest oczyszczające bowiem jest to spojrzenie z wysokości Nieba. Maryja trwa w tym spojrzeniu Boga.
Nam pozostało wierzyć słowom Pisma, przeczuwać dobroć Nieba, cieszyć się razem z Matką Chrystusa. Dobrze byłoby starać się właściwie wykorzystać czas dany nam na ziemi, aby żyć wielkim życiem, aby przyjąć, podobnie jak Maryja, wszystko to czym obdarzył nas Ojciec, i aby, znów tak samo jak Matka Boża, ofiarować samego siebie Panu Bogu. Amen.
:: Ekumenizm.pl: Więcej na temat uroczystości Wniebowzięcia NMP