Taoista w garnku
- 22 października, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Pobożny wyznawca taoizmu z Malezji pozwolił się gotować przez 30 minut w gorącej parze wodnej,będąc w środku wielkiego garnka. Wszystko działo sięw świątyni Jin Huang Da Ti Chip Lee w Sungai Petani, w stanie Kedahop. Jak poinformował dziennik „The Star”, dbający o świątynię 56-letni Lim Boo Hwa, siedząc w postawie lotosu, pozwolił się umieścić w garnku i poddał się działaniu pary wodnej razem z „dumplings”, czyli z potrawą […]
Pobożny wyznawca taoizmu z Malezji pozwolił się gotować przez 30 minut w gorącej parze wodnej,będąc w środku wielkiego garnka. Wszystko działo sięw świątyni Jin Huang Da Ti Chip Lee w Sungai Petani, w stanie Kedahop.
Jak poinformował dziennik „The Star”, dbający o świątynię 56-letni Lim Boo Hwa, siedząc w postawie lotosu, pozwolił się umieścić w garnku i poddał się działaniu pary wodnej razem z „dumplings”, czyli z potrawą z masy ryżowej lub mąki, nafaszerowanej krewetkami, bambusem, płetwami z rekina lub mięsem ze świni.
W czwartek już po raz czwarty Lim odbył rytuał ku czci Dziewięciu Boskich Władców, chociaż tym razem nie pobił swojego własnego rekordu, który wynosi 45 minut gotowania się w gorącej parze wodnej.
Sekretarz świątyni, Goon Fook Theong, skomentował wyczyn Lima, że jest to przykład „wielkości bóstw taoizmu, które ochraniają swoich wiernych przed czuciem bólu”. Przed podjęciem swojego wyczynu Lim przez tydzień musiał zachowywać wegetariańską dietę. „Dumplings”, który gotował się wraz z Limem, przyrządził się bardzo dobrze i został rozdany tłumowi ludzi, który przyglądał się widowisku. Następnie inni wierni taoizmu dokonywali innych wyczynów, jak np. chodzenie po rozbitym szkle i rzucanie się na nie.