Ekumenizm w Polsce i na świecie

Tęczowe chrześcijaństwo — wrażenia z lektury


“Tęczo­we chrze­ści­jań­stwo. Homo­sek­su­al­na here­zja w natar­ciu” autor­stwa Toma­sza Ter­li­kow­skie­go, to książ­ka nie­zwy­kle ory­gi­nal­na. Już w pierw­szym aka­pi­cie autor zwra­ca uwa­gę na zupeł­nie nowy cha­rak­ter podzia­łów na sce­nie współ­cze­sne­go chrze­ści­jań­stwa, w któ­rym linii demar­ka­cyj­nych nie wyzna­cza­ją kwe­stie dogma­tycz­ne (jak zwy­kli­śmy dotąd sądzić), ale moral­ne. Wyni­ka z tego, że naj­waż­niej­sze dzi­siej­sze spo­ry ogni­sku­ją się już nie — jak daw­niej — wokół natu­ry Chry­stu­sa, pocho­dze­nia Ducha Świę­te­go, źró­dła Obja­wie­nia, natu­ry zba­wie­nia, […]


“Tęczo­we chrze­ści­jań­stwo. Homo­sek­su­al­na here­zja w natar­ciu” autor­stwa Toma­sza Ter­li­kow­skie­go, to książ­ka nie­zwy­kle ory­gi­nal­na. Już w pierw­szym aka­pi­cie autor zwra­ca uwa­gę na zupeł­nie nowy cha­rak­ter podzia­łów na sce­nie współ­cze­sne­go chrze­ści­jań­stwa, w któ­rym linii demar­ka­cyj­nych nie wyzna­cza­ją kwe­stie dogma­tycz­ne (jak zwy­kli­śmy dotąd sądzić), ale moral­ne. Wyni­ka z tego, że naj­waż­niej­sze dzi­siej­sze spo­ry ogni­sku­ją się już nie — jak daw­niej — wokół natu­ry Chry­stu­sa, pocho­dze­nia Ducha Świę­te­go, źró­dła Obja­wie­nia, natu­ry zba­wie­nia, czy pry­ma­tu Pio­tra, ale raczej abor­cji, euta­na­zji czy homo­sek­su­ali­zmu. Podzia­ło­wi wywo­ła­ne­mu wła­śnie przez akcep­ta­cję lub odrzu­ce­nie tego ostat­nie­go poświę­ca autor swo­ją książ­kę, któ­rej celem “jest przed­sta­wie­nie naj­waż­niej­szych wspól­not i ruchów wewnątrz głów­nych wyznań chrze­ści­jań­skich, szcze­gól­nie pro­te­stanc­kich, któ­re apro­bu­ją lub stop­nio­wo zmie­rza­ją do akcep­ta­cji homo­sek­su­ali­zmu, jako alter­na­tyw­ne­go dla hete­ro­sek­su­ali­zmu sty­lu życia”. Pre­zen­ta­cja doko­na­na jest w przy­ja­zny i kla­row­ny dla czy­tel­ni­ka spo­sób — w kolej­nych roz­dzia­łach dowia­du­je­my się, jak poszcze­gól­ne wyzna­nia przy­ję­ły lub zwal­cza­ły “tęczo­wą here­zję”.

Wiel­cy nie­obec­ni

Jak pisze autor “nurt (…) here­zji homo­sek­su­al­nej prze­bie­ga przez wszyst­kie wspól­no­ty chrze­ści­jań­skie. Tak wśród men­no­ni­tów, jak i wśród Kościo­ła Bra­ter­skie­go czy rzym­sko­ka­to­lic­kie­go ist­nie­ją gru­py dzia­ła­ją­ce na rzecz “afir­ma­cji” homo­sek­su­ali­zmu. Kato­lic­kie zakon­ni­ce, zie­lo­no­świąt­ko­wi pasto­rzy czy pre­zbi­te­riań­scy teo­lo­dzy — nie­za­leż­nie od ofi­cjal­nych sta­no­wisk swo­ich wspól­not — dzia­ła­ją na rzecz dopro­wa­dze­nia do peł­nej moral­nej akcep­ta­cji homo­sek­su­ali­zmu”. Bio­rąc to pod uwa­gę, zdu­mie­wać może wybór pre­zen­to­wa­nych wyznań. Dowia­du­je­my się m. in. o angli­ka­nach, ame­ry­kań­skich meto­dy­stach i bap­ty­stach, pozna­je­my stric­te gejow­ską Metro­po­li­tan Com­mu­ni­ty Chur­ches oraz homo­ju­da­izm, nato­miast ani śla­du o obec­no­ści pro­ble­mu w łonie pra­wo­sła­wia czy u euro­pej­skich ewan­ge­li­ków (np. skan­dy­naw­skich lute­ran). Nade wszyst­ko dzi­wić może brak roz­dzia­łu poświę­co­ne­go kato­li­cy­zmo­wi, któ­ry — jak mnie­mam — naj­bar­dziej zain­te­re­so­wał­by pol­skie­go czy­tel­ni­ka. Takie selek­tyw­ne potrak­to­wa­nie tema­tu ska­zu­je inte­re­su­ją­cą wpraw­dzie książ­kę dra Ter­li­kow­skie­go na nie­bez­pie­czeń­stwo pozo­sta­wa­nia wciąż orien­tal­ną i egzo­tycz­ną. Bo cho­ciaż sta­no­wi ona przy­czy­nek do dys­ku­sji z “teo­lo­gią gejow­ską”, z któ­rą bez wąt­pie­nia, prę­dzej czy póź­niej, zosta­ną skon­fron­to­wa­ni (a może już są) pol­scy chrze­ści­ja­nie, to jed­nak opi­sa­ne w książ­ce doświad­cze­nia wspól­not pro­te­stanc­kich wyni­ka­ją z ekle­zjo­lo­gii cał­ko­wi­cie róż­nej od kato­lic­kiej, i jako takie pozo­sta­ją odle­głe i czę­sto nie­zro­zu­mia­łe.

Eku­me­nicz­ne (i nie tyl­ko) impli­ka­cje teo­lo­gii queer

Auto­ro­wi nale­ży pogra­tu­lo­wać umie­jęt­no­ści obser­wa­cji i for­mu­ło­wa­nia nowa­tor­skich wnio­sków, któ­re są pomoc­ne w zro­zu­mie­niu sze­re­gu pro­ce­sów i kon­flik­tów w łonie Kościo­łów. Dla­te­go też książ­kę powi­nien prze­czy­tać każ­dy zain­te­re­so­wa­ny pro­ble­ma­ty­ką współ­cze­sne­go chrze­ści­jań­stwa. I tak, autor czy­ni cie­ka­we spo­strze­że­nia na temat destruk­cyj­ne­go wpły­wu teo­lo­gii queer na chrze­ści­jań­ską antro­po­lo­gię, zna­cze­nie mał­żeń­stwa i rodzi­ny, zmia­ny w sys­te­mie praw­nym, mię­dzy­de­no­mi­na­cyj­ne migra­cje i dość zna­czą­ce prze­mia­ny w dia­lo­gu eku­me­nicz­nym.

Przy­kła­dem jest wyra­żo­ny pogląd, że “koniec mio­do­we­go okre­su eku­me­ni­zmu” w dia­lo­gu angli­kań­sko — kato­lic­kim wyni­ka z roz­strzy­gnięć kwe­stii moral­nych, w szcze­gól­no­ści nato­miast ordy­na­cji homo­sek­su­al­nych duchow­nych. “Postęp i roz­wój “tęczo­wej reli­gii” spra­wia, że gra­ni­ce wyzna­nio­we zaczy­na­ją się rady­kal­nie zmie­niać. Bli­skie sobie dotąd dok­try­nal­nie wspól­no­ty i kościo­ły stop­nio­wo się od sie­bie odda­la­ją, a wyzna­nia czy nur­ty chrze­ści­jań­stwa do nie­daw­na dogma­tycz­nie sobie wro­gie zaczy­na­ją się do sie­bie zbli­żać na płasz­czyź­nie etycz­nej i moral­nej”. Bło­go­sła­wio­na stron­ni­czość

Autor książ­ki wbrew panu­ją­cym tren­dom nie sta­ra się być poli­tycz­nie popraw­nym. Posta­wa taka wyma­ga odwa­gi, za któ­rą z pew­no­ścią nale­żą się sło­wa uzna­nia. I cho­ciaż pra­ca nie sta­no­wi ani stu­dium egze­ge­tycz­no — teo­lo­gicz­ne­go, ani roz­pra­wy nad gene­zą i uwa­run­ko­wa­nia­mi orien­ta­cji homo­sek­su­al­nej, to czy­tel­nik może dowie­dzieć się tu zarów­no osprze­ci­wie więk­szo­ści egze­ge­tów wobec pro­ge­jow­skie­go odczy­ta­nia cyto­wa­nych przez queer-teo­lo­gów fra­ge­men­tów biblij­nych, jak i o nie­oczy­wi­sto­ści sze­ro­ko pro­pa­go­wa­nej tezy o gene­tycz­nym uwa­run­ko­wa­niu homo­sek­su­ali­zmu. I słusz­nie, ponie­waż w spo­łecz­nej deba­cie czę­sto powta­rza­na hipo­te­za nie­po­strze­że­nie zamie­nia się w tezę. Autor nato­miast mimo­cho­dem przy­po­mi­na o wciąż hipo­te­tycz­nym cha­rak­te­rze wiek­szo­ści teo­rii.

W tej stron­ni­czo­ści umie­jęt­nie uni­ka zagro­żeń wyni­ka­ją­cych z akcen­to­wa­nia jed­ne­go tyl­ko aspek­tu chrze­ści­jań­skie­go naucza­nia. Widać bowiem wyraź­nie, że w potę­pie­niu czy­nów homo­sek­su­al­nych obec­na jest tro­ska o chrze­ści­jań­ską praw­dę Ewan­ge­lii, przy jed­no­cze­snym przy­po­mnie­niu o ewan­ge­lij­nym obo­wiąz­ku sza­cun­ku dla każ­de­go czło­wie­ka i ostrze­że­niu przed grze­chem eks­klu­zji osób o orien­ta­cji homo­sek­su­al­nej z pola oddzia­ły­wa­nia Kościo­ła. Książ­ka wol­na jest od wywo­ła­nych falą libe­ral­nych prze­mian pesy­mi­zmu i fru­stra­cji, jakie czę­sto zda­ją się toczyć kon­ser­wa­tyw­ne śro­do­wi­ska. Prze­ciw­nie, peł­na jest nadziei na rze­czy­wi­stą szan­sę­o­chro­ny tra­dy­cyj­nej moral­no­ści chrze­ści­jań­skiej, do cze­go zachę­ca i mobi­li­zu­je. “Tyl­ko powrót do krzy­ża, zro­zu­mie­nie jego war­to­ści może powstrzy­mać lawi­nę zmian, któ­rej nikt nie będzie mógł zatrzy­mać.”

Po lek­tu­rze

Po lek­tu­rze książ­ki, któ­ra w każ­dy roz­dzia­le prze­ko­ny­wa­ła mnie o widocz­nej obec­no­ści lob­by gejow­skie­go w zachod­nim chrze­ści­jań­stwie, nasu­nę­ło mi się pyta­nie o obec­ność osób o orien­ta­cji homo­sek­su­al­nej w pol­skim chrze­ści­jań­stwie. Według róż­nych sza­cun­ków — od 5 do 10% lud­no­ści to homo­sek­su­ali­ści. Jeśli to praw­da, to rów­nież jeden na dwu­dzie­stu (a może i nawet jeden na dzie­się­ciu!) naszych współ­wy­znaw­ców odczu­wa pociąg do osób tej samej płci. Sytu­acja taka wyma­ga przed­się­wzię­cia kon­kret­nych kro­ków pomo­cy dusz­pa­ster­skiej. Konia z rzę­dem temu, kto wska­że mi para­fię lub zbór w któ­rym 5–10 pro­cen­tom­wier­nych świad­czo­na jest opie­ka dusz­pa­ster­ska pod kątem ich homo­sek­su­al­nych skłon­no­ści. Moż­li­we, że brak takich osób wyni­ka ze sku­tecz­nie pro­wa­dzo­nej w Kościo­łach akcji zmia­ny orien­ta­cji z homo- na hete­ro­sek­su­al­ną, co pro­po­nu­ją połu­dnio­wi bap­ty­ści w Sta­nach. To jestjed­nak wąt­pli­we. Oba­wiam się, żema­my raczej do czy­nie­nia ze wsty­dem, fary­ze­izmem i bra­kiem dusz­pa­ster­skie­go przygotowania.I tak wśród pol­skich chrze­ści­jan są obec­ni bylial­ko­ho­li­cy, pro­sty­tut­ki, oszu­ści podat­ko­wi inar­ko­ma­ni. Nato­miast homo­sek­su­alizm nadal pozo­sta­je głę­bo­ko skry­wa­nym dra­ma­tem, któ­ry zamiast współ­czu­cia i modli­twy, rodzi dystans i odra­zę wśród ewen­tu­al­nych współ­wy­znaw­ców. I jeśli mam rację, to rów­nie nie­bi­blij­ny, jak przy­zwo­le­nie na grzech homo­sek­su­ali­zmu, jest toczą­cy nasze para­fie i zbo­ry brak miło­ści i akcep­ta­cji dla czło­wie­ka, któ­ry zma­ga się ze swo­im grzesz­nie ukształ­to­wa­nym popę­dem.

Michał Wło­dar­czyk

W chwi­li obec­nej książ­kę mozna nabyć u wydaw­cy (QLCO), w naj­bliz­szym cza­sie tra­fi tak­że do ksie­gar­ni.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.